autor: Bartosz Świątek
Recenzje karty GeForce RTX 2060. Czy warto kupić nowe GPU Nvidii?
W sieci pojawiło się już sporo testów najnowszej karty graficznej Nvidii opartej na architekturze Turing, czyli GeForce RTX 2060. Czy to udana konstrukcja? Przygotowaliśmy dla Was zestawienie testów opracowanych przez zagranicznych i rodzimych ekspertów.
Za tydzień swoją premierę rynkową będzie miała nowa karta grafiki firmy Nvidia, która uzupełnia flagową serię Zielonych o produkt z tzw. „średniej półki” – GeForce RTX 2060. W sieci pojawiło się już sporo recenzji tego układu. Testy obrazują wydajność i odpowiadają na główne pytania – w tym te dotyczące opłacalności zakupu.
RTX 2060 okiem zachodnich ekspertów
PCGamer
RTX 2060 jest zdecydowanie najłatwiejszą kartą do polecenia z linii RTX. To nie tylko niższa cena, to również fakt, że wydajność nadal jest dobra. Zazwyczaj dorównuje GTX-owi 1070 Ti - i to nie biorąc pod uwagę DLSS i DXR. Jeśli (czy ośmielę się powiedzieć "kiedy"?) te się pojawią, to będzie to jeszcze lepsza okazja. To nie jest doskonała karta graficzna, ponieważ zauważyłem, że włączenie DXR w Battlefield 5 spowodowało większą utratę wydajności w rozdzielczościach 1440p i 4k niż w przypadku innych modeli RTX. Może być tak po prostu dlatego, że do tej pory wszystkie karty RTX miały co najmniej 8GB VRAM, ale na odpowiedź będziemy musieli poczekać – czytamy w recenzji.
Guru3D
Start serii GeForce RTX nie był udany dla NVIDII. Nie chodzi o to, że nowa technologia nie jest lubiana czy adoptowana. Problemem jest głównie to, że obecnie brakuje wsparcia w postaci gier oraz prosty fakt, że ceny są poza zasięgiem większości ludzi. Uważamy, że GeForce RTX 2060 jest tym, czego potrzebuje rynek. GeForce RTX 2060 jest bardzo szybki w grach, w rozdzielczościach aż do, powiedzmy, wykorzystywanego w monitorach Quad HD 2560x1440. Dodatkową korzyścią jest garść rdzeni Tensor i możliwość wykorzystywania rdzeni RT. W ten sposób za stosunkowo bezpieczną kwotę (349 dolarów) można uzyskać dobrą wydajność silnika cieniowania na poziomie 1070 Ti / 1080, a także możliwość sprawdzenia i zobaczenia, o co chodzi z tym całym zamieszaniem wokół ray tracingu.
Procesor graficzny, który znajduje się wewnątrz RTX 2060, to tak naprawdę obcięty RTX 2070. 6 GB (a nie 8 GB widziane w innych kartach) pamięci graficznej również nie jest przeszkodą, o ile trzymasz się tej (rozległej) domeny Quad HD. Patrząc na to z punktu widzenia konkurencji, układ ustawia się pomiędzy dwiema kartami Vega, przy czym najbliższym przeciwnikiem jest Radeon Vega 64. Raytracing i funkcje AI, takie jak DLSS, są oczywiście interesujące, ale pozostają na razie teorią i ciekawostką - przynajmniej dopóki więcej gier nie będzie ich prawidłowo wspierać. Realistycznie, GeForce RTX 2060 jest najbezpieczniejszym zakupem w swojej wywoławczej cenie 349 dolarów. GeForce RTX 2060 robi dobre wrażenie, stając obok GeForce'a RTX 2070. Miejmy nadzieję, że nie będzie problemów z dostępnością, a ceny rzeczywiście ustabilizują się na reklamowanych poziomach – czytamy.
AnandTech
W porównaniu z poprzednimi generacjami, nie załamuje krzywej cena-wydajność, ponieważ nadal jest to karta RTX i ma na sobie podwójny ciężar, jako nowy punkt wejścia dla platformy RTX. Nie można jednak nie wspomnieć o ciągłym wzroście cen dwóch ostatnich serii układów GeForce. Stosunek ceny do wydajności kart RTX 2070, 2080 i 2080 Ti sprawia, że RTX 2060 (6 GB) oferuje lepszą wartość w porównaniu do nich, ale niekoniecznie jest to świetna wartość w kategoriach bezwzględnych. Jednak w przypadku modernizacji z poziomu starszych kart klasy średniej, cena RTX 2060 (6 GB) jest o wiele rozsądniejsza niż 500+ dolarów, które trzeba zapłacić za RTX-a 2070, w którego wypadku cena jest dyktowana bardziej przez przyszłościowe, akcelerowane sprzętowo funkcje, takie jak ray tracing w czasie rzeczywistym – czytamy.
Tom’s Hardware
Na szczęście dla Nvidia, RTX 2060 jest na ogół szybszy niż znacznie droższe karty w dzisiejszych grach. Jego 160W TDP odpowiada tej wyższej wydajności, ale jest to wciąż układ znacznie wydajniejszy niż Vega 56 AMD. (...) GeForce RTX 2060 Founders Edition jest otoczony przez sprawnych konkurentów w postaci GeForce'ów GTX 1070, GTX 1070 Ti oraz Radeon'ów RX Vega 56 i Vega 64. W dużej mierze pokonuje wszystkie te karty, pomimo niższej ceny – czytamy w recenzji.
Co o karcie myślą polscy testerzy?
PurePC
GeForce RTX 2060 generalnie nie rozczarowuje, bowiem przeważnie dogania albo delikatnie wyprzedza referencyjnego GeForce GTX 1080, co jeszcze niedawno wydawało się scenariuszem bardzo optymistycznym. Wróżono nawet wydajność niepodkręconego GeForce GTX 1070... Tymczasem spośród wszystkich dziesięciu testowanych gier komputerowych w rozdzielczościach 1080/1440p, najsłabszy Turing w pięciu przypadkach górował nad Pascalem i dwukrotnie zremisował, natomiast GeForce GTX 1080 tylko trzykrotnie odtańczył zwycięstwo. Łatwo zauważyć zatem pokrzepiającą zależność – modele oznaczone niższymi numerami wypadają lepiej względem swoich poprzedników, a przynajmniej zdecydowanie korzystniej niż reprezentanci high-endu. Cięcia w strukturze procesora graficznego TU106 okazały się stosunkowo nieduże, dlatego dysproporcja w faktycznej wydajności między GeForce RTX 2060 i RTX 2070 również jest mniejsza od spodziewanej. GeForce GTX 1060 i GTX 1070 dzieli zadecydowanie większa przepaść. Skutkiem tego otrzymujemy urządzenie pozwalające na całkiem komfortowe granie w rozdzielczości 2560x1440, będące alternatywą dla coraz trudniej dostępnego GeForce GTX 1080, które dodatkowo posiada wszystkie bajery Turingów – czytamy.
PCLab
Do testów najnowszego RTX-a podchodziliśmy z dużą rezerwą. W głowach cały czas rozbrzmiewały nam słowa prezesa Nvidii, że najwolniejszą kartą, która wykorzystuje technikę śledzenia promieni, będzie RTX 2070, a wszystkie konstrukcje niżej od niej w hierarchii będą na to zbyt wolne. Faktycznie jego słowa częściowo się potwierdziły w testach przeprowadzonych z użyciem ray tracingu. W Battlefieldzie V nowa karta pozwala grać ze średnią wydajnością na poziomie 47 kl/s w rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli w ustawieniach Ultra DXR. To oczywiście „grywalny poziom”, a do tego ustawienia śledzenia promieni zawsze można obniżyć. Ważniejsze jest jednak to, że nowość bez problemu pokonuje poprzednika, GeForce'a GTX-a 1060 6 GB, i dorównuje wydajnością GTX-owi 1070 Ti, który obecnie jest droższy – czytamy.
Warto czy nie?
Odpowiedź wydaje się być prosta: tak. Większość ekspertów jest zgodna – jeśli brać pod uwagę stosunek mocy do ceny, RTX 2060 jest najlepszą kartą z najnowszej serii Nvidii. Oferuje świetną wydajność, znacząco poprawiając wyniki swojego poprzednika, często przebijając układy GTX 1070, a w niektórych testach również 1070 Ti (zdaniem redaktorów PurePC niejednokrotnie ustępuje mu nawet GTX 1080). Choć mamy do czynienia z kartą droższą od GTX-a 1060, to jednak przyrost wydajności jest na tyle duży, że pozwala tę cenę usprawiedliwić. Dodatki pokroju ray tracingu czy DLSS są jedynie wisienką na torcie, a nie głównym atutem – i tak właśnie powinno być, szczególnie, że pomimo upływu kolejnych miesięcy wsparcie dla tych technologii wciąż pozostawia wiele do życzenia i trudno ocenić ich przydatność.
Są jednak dwa warunki opłacalności zakupu tej karty. Po pierwsze, nadaje się głównie do grania w rozdzielczościach 1080p lub 1440p (stąd taki a nie inny dobór wykresów w tym tekście) – w 4K 6GB pamięci VRAM zaczyna być zbyt dużym obciążeniem, choć w niektóre tytuły da się grać nawet w takiej rozdziałce, o ile pogodzimy się z płynnością na poziomie 30 klatek. Po drugie, ceny muszą rzeczywiście uplasować się na poziomach sugerowanych przez producenta (przypominamy, że w Polsce GeForce RTX 2060 został wyceniony na 1619 zł). To właśnie stosunek wydajności do ceny czyni z tego układu produkt godny polecenia – jeśli problemy z dostępnością albo zawirowania rynkowe spowodują, że będzie trzeba za niego zapłacić zauważalnie więcej, to mimo braku realnej konkurencji ze strony AMD karta przegra rywalizację ze starszą generacją (przede wszystkim z taniejącymi modelami 1070 i 1070Ti). W sugerowanej cenie 1600-1700 zł GeForce RTX 2060 może jednak okazać się prawdziwym hitem i dokładnie tym, czego potrzebuje w tym momencie najnowsza seria układów graficznych od Nvidii.