PS5 zdaniem ekspertów - SSD i marketingowy strzał w stopę
Przedstawiciele branży wypowiadają się na temat specyfikacji PlayStation 5. Większość podkreśla rzeczywiście ogromne znaczenie dysku SSD opracowanego przez Sony, a niektórzy głoszą bezsensowność pojęcia teraflopów. Natomiast Jason Schreier skupia się na samej wczorajszej konferencji, którą uważa za ogromną porażkę marketingową.
Wczorajsza konferencja Sony na długo pozostanie w pamięci graczy, choć raczej nie z takich powodów, na jakie liczył japoński gigant. Prawie godzina spędzona na omówieniu specyfikacji PlayStation 5, bez ujawnienia czegokolwiek na temat gier czy choćby pokazania obudowy, to nie jest to, na co liczyli gracze. Co gorsza dla spółki, po sieci zaczęły krążyć opinie, jakoby nowa konsola Sony była wyraźnie słabsza sprzętowo od Xbox Series X. Czy słusznie?
Jeśli przebrniemy przez „konstruktywne” dyskusje, równie merytoryczne wpisy i – jakżeby inaczej – ocean memów, w sieci da się znaleźć komentarze ekspertów, wliczając w to osoby, które miały styczność z nową platformą Sony. Jeszcze przed pokazem Jason Schreier donosił, że jeden z tych specjalistów nazwał PlayStation 5 „najbardziej ekscytującym sprzętem ostatnich 20 lat”. Już po prezentacji dodał, że chodziło głównie o zastosowanie dysku SSD.
Samo w sobie nie jest to niczym zaskakującym i wielu szeregowych widzów nawet naśmiewało się z nagłego „odkrycia” SSD przez Sony. Jak jednak tłumaczy John Linneman z zespołu Digital Foundry, nacisk położony na ten element konsoli w trakcie konferencji był uzasadniony. Nie chodzi tu tylko o znacznie większą prędkość wczytywania względem PS4 (5,5 GB/s). Dziennikarz wspomina o sporej liczbie „niestandardowego krzemu”, dzięki któremu architektom udało się uniknąć wąskich gardeł w różnych obszarach. W teorii ma to przełożyć się na niemal natychmiastowe uzyskiwanie dostępu do danych, a Linneman posuwa się nawet do stwierdzenia, że pod tym względem PS5 może znacznie wyprzedzić XSX. Niemniej obie platformy zaoferują tu znaczną poprawę w stosunku do poprzedników. Wypada podkreślić, że nie chodzi tu nawet o skrócenie czasu spędzonego na ekranie ładowania, lecz o wczytywanie danych w trakcie samej gry, co najwyraźniej ekscytuje deweloperów, wliczając w to Kurta Margenau, współreżysera The Last of Us: Part II
No dobrze, ale co z wydajnością procesora i układu grafiki, czyli – wydawałoby się – najważniejszymi aspektami konsoli? John Linneman stawia sprawę jasno – pod tym względem nowy Xbox wypada zdecydowanie lepiej od konkurenta. Ktoś mógłby powiedzieć, że to oczywiste – wystarczy przecież spojrzeć na liczbę teraflopów i przewaga Microsoftu jest jasna, prawda? Nie jeśli wierzyć Mattowi Phillipsowi, niegdyś programiście w studiu Crytek, a obecnie szefowi zespołu Big Evil Corporation (Tanglewood). Jak podaje, przez ponad 15 lat pracy w branży i pomaganiu w tworzeniu 24 produkcji z kategorii AAA ani on, ani żaden z jego kolegów po fachu nigdy w życiu nie użył słowa „teraflop” na określenie miary wydajności czy czegokolwiek innego. Jego zdaniem obecnie wydajność w większym stopniu wynika z innych aspektów sprzętu lub oprogramowania i nawołuje do porzucenia przez graczy tego „bezsensownego” terminu.
Niemniej na razie trzeba uznać, że Sony przegrało pierwsze starcie konsol dziewiątej generacji, i to nie tylko z powodu najwyraźniej słabszej specyfikacji. Oberwało się też Sony za samą konferencję. Trzeba uczciwie przyznać, że była to prezentacja przeznaczona dla ludzi z branży jako zastępstwo panelu na odwołanym GDC 2020. Tych zaś interesował raczej sam sprzęt, a nie nadchodzące gry. Niemniej wielu zarzuca Sony kiepski marketing i ostudzenie zapału graczy. Dobitnie ujął to Jason Schreier na Twitterze:
Wydaje się, że to kiepski ruch marketingowy: wypuścić specyfikację techniczną [konsoli – przyp. autora] wyglądającą gorzej od tej głównego konkurenta , a następnie opublikować niezrozumiały, godzinny wykład zamiast pokazać rzeczywiste nagranie z rozgrywki i zademonstrować czym wyróżnia się twoja konsola.
W kolejnych wpisach wyraża zdumienie decyzją Sony, by pierwsza publiczna prezentacja na temat PS5 była dedykowana nie fanom, lecz „inżynieriom” na – jak planowano – GDC 2020. Niestety, trudno się z tym kłócić i wypada przyznać, że Sony zafundowało sobie marketingowy strzał w stopę.
- Oficjalna strona marki PlayStation
- PS5 - memy. Śmieszne reakcje na pokaz PlayStation
- Koronawirus a premiera PS5 i Xbox Series X - wpływ COVID-19 na branżę
- Pad do PS5 i Xbox Series X – nowa generacja coś zmieni?
- Czy PlayStation 5 jest nam potrzebne już teraz?