autor: Maciej Śliwiński
Project Natal potrzebuje aż 33% mocy obliczeniowej Xboksa 360?
Wygląda na to, że po zachwytach Project Natal – opracowanym przez Microsoft innowacyjnym sposobem sterowania dedykowanym konsoli Xbox 360 - pojawiają się pierwsze problemy. Media donoszą, że Natal będzie wykorzystywał aż 33% mocy obliczeniowej konsoli.
Wygląda na to, że po zachwytach Project Natal – opracowanym przez Microsoft innowacyjnym sposobem sterowania dedykowanym konsoli Xbox 360 - pojawiają się pierwsze problemy. Media donoszą, że Natal będzie wykorzystywał aż 33% mocy obliczeniowej konsoli.
Oznacza to, że zaprezentowany pierwszy raz podczas targów E3 w ubiegłym roku system może nie współpracować z najnowszymi, a co za tym idzie najbardziej wymagającymi grami na tę konsolę. Microsoft na razie nie potwierdza, ale również nie zaprzecza tym rewelacjom, jednak zagraniczne media powołują się na osoby, które pracowały przy projekcie, twierdząc, że wykorzystywanie nawet do 1/3 mocy Xboksa 360 jest faktem.
Według cytowanej przez serwis Kotaku osoby, Project Natal do prawidłowego działania potrzebuje mocy obliczeniowej jednego z rdzeni procesora w konsoli Xbox 360 – wszystko po to by ograniczyć do minimum opóźnienia pomiędzy gestami człowieka sterującymi grą, a tym co dzieje się na ekranie. Oznacza to, że obliczaniem pozostałych elementów składających się na konsolowe produkcje – systemem A.I., dźwiękiem czy fizyką - zajmują się tylko dwa rdzenie. I to właśnie te elementy, według rozmówcy Kotaku, wymagają kompromisowego cięcia w produkcjach wykorzystujących Project Natal.
Jednym z powodów takiej sprzetożerności Natala może być pozbawienie tego urządzenia własnego procesora. Specyfikacja techniczna Project Natal zaprezentowana publiczności i mediom podczas ubiegłorocznych targów E3 wskazywała, że kontroler posiada własny procesor, który będzie odpowiedzialny za podstawowe obliczenia. Tymczasem ten sam dokument krążący wśród uczestników Consumer Electronics Show nie zawiera już informacji o własnej jednostce obliczeniowej w Natalu, podczas gdy pozostałe dane dotyczące specyfikacji pozostały bez zmian.
Microsoft tymczasem nabrał wody w usta, mętnie tłumacząc się zarówno z braku procesora w samym Natalu, jak i z faktu pobierania przez to urządzenie do aż 33% mocy obliczeniowej konsoli. Aaron Greenberg, jeden z dyrektorów firmy, powiedział nawet, że według jego wiedzy opis produktu z E3 i obecna specyfikacja nie zmieniły się. Dopuścił jednak możliwość tego, że niektóre elementy samego Project Natal uległy zmianie, tłumacząc, że urządzenie przeszło z fazy prototypu pokazanego na E3 do fazy finalnych prac.
Podobnie niewiele mówi oficjalne stanowisko Microsoftu w sprawie rewelacji o wykorzystywaniu mocy obliczeniowej konsoli przez Project Natal. Pracownicy firmy ograniczyli się w nim do stwierdzenia, że software na którym opiera się urządzenie czyni go wyjątkowym i mimo, że nie są w stanie podać bardziej szczegółowych informacji na ten temat, mogą zapewnić, że Project Natal nie wymaga dedykowanego rdzenia w jednostce obliczeniowej Xbox 360.
Nie ulega wątpliwości, że Project Natal jest innowacyjnym i ciekawie zapowiadającym się sposobem na sterowanie w grach. Na podstawie ujawnionych przez media informacji, warto się jednak zastanowić, czy będziemy go w stanie użyć we wszystkich produkcjach. Fani wszystkich najnowszych gier na konsolę Xbox 360 będą raczej woleli pozostać przy tradycyjnych kontrolerach, niż korzystać z nowego kosztem wydajności.