Produkcja Skulls and Bones była kilkukrotnie restartowana
Na Skull & Bones najprawdopodobniej przyjdzie nam trochę poczekać. Tak twierdzi Jason Schreier, który na Twitterze zdradził, że dyrektor kreatywny opuścił projekt pod koniec 2018 roku, a prace nad nim kilkukrotnie były restartowane.
- Jason Schreier twierdzi, że dyrektor kreatywny projektu gry Skull & Bones odszedł pod koniec 2018 roku, a prace nad produkcją były kilkukrotnie restartowane.
- Jak na razie nie wiemy dokładnie, kiedy tytuł zadebiutuje na rynku.
Niedługo miną trzy lata, odkąd świat usłyszał o grze Skull & Bones. Przez ten czas nie otrzymaliśmy zbyt wielu dobrych wiadomości na temat tej pirackiej produkcji przygotowywanej przez studio Ubisoft Singapore. Jej premiera była kilkukrotnie przekładana. Obecnie jest ona wyznaczona na okres rozpoczynający się w kwietniu 2021 roku, a kończący w marcu 2022. Niewykluczone, że termin ten wciąż nie jest ostateczny. Jak bowiem twierdzi znany dziennikarz branżowy Jason Schreier, na Skull & Bones jeszcze sobie trochę poczekamy.
Według informacji Schreiera powodem przedłużających się prac nad projektem jest fakt, że pod koniec 2018 roku opuścił go dyrektor kreatywny. Brak jednolitej wizji doprowadził do tego, że prace nad tytułem były kilkukrotnie restartowane. Obecnie tak naprawdę nie mamy stuprocentowej pewności, jaki kształt będzie miała ostateczna wersja Skull & Bones i czy w końcu będzie ona posiadała pełnoprawną kampanię dla jednego gracza, czy też jedynie fabularyzowany tryb sieciowy. Być może sprawę nieco rozjaśnią nadchodzące targi E3, o ile produkcja studia Ubisoft Singapore się na nich pojawi. Jak bowiem być może pamiętacie, poprzednią edycję Skull & Bones ominęło.
W tym momencie można sobie zadać pytanie, czy w świetle wszystkich tych problemów Skull & Bones w pewnym momencie nie zostanie po prostu skasowane? Jak na razie firma Ubisoft wydaje się zdeterminowana, by doprowadzić ten projekt do końca. Przypominamy, że ma ona nawet w planach stworzenie serialu, który służyłby promocji gry. Lecz nawet jeśli produkcja ostatecznie ujrzy światło dzienne, to czy okaże się ona warta spędzenia z nią czasu? Miejmy nadzieję, że tak.
