autor: Kamil Zwijacz
Pro Evolution Soccer 2014 ominie konsole Xbox One i PlayStation 4
Europejski menedżer ds. społeczności gry Pro Evolution Soccer 2014 ujawnił na Twitterze, że tytuł nie trafi na konsole nowej generacji, gdyż firma nie chce wydawać niedopracowanego produktu. Tegoroczny PES ominie także handheldy PlayStation Vita i Nintendo 3DS.
Wczoraj ujawniono nowe informacje na temat gry Pro Evolution Soccer 2014, a dzisiaj potwierdzono, że tytuł nie ukaże się na konsolach nowej generacji (PlayStation 4 i Xbox One). Projekt ominie także handheldy PS Vita i 3DS.
- Gra ukaże się tylko na konsolach X360, PS3, PSP i komputerach PC
- Wersja na next-geny nie zostanie stworzona ze względu na chęć wypuszczenia dopieszczonego produktu, a nie gry robionej po łebkach
- Tytuł działać będzie na silniku Fox Engine, który napędza chociażby nadchodzącą produkcję Metal Gear Solid V: The Phantom Pain
Adam Bhatti, odpowiedzialny w Europie za kontakt ze społecznością gry, wyjawił na Twitterze, że tytuł nie trafi na nowe konsole firm Sony i Microsoft, ponieważ firma nie chce popełniać błędów z przeszłości i wypuszczać niedopracowanego produktu. Konami nie chce tylko zwiększyć rozdzielczości na next-genach, lecz stworzyć zupełnie nową jakość, a na to chyba już nie ma czasu.
Jeżeli ktoś z Was poczuł się zawiedziony, to śpieszę donieść, że Bhatti pociesza fanów, twierdząc, że wszyscy zostaną niesamowicie zaskoczeni, gdy ujrzą grę Pro Evolution Soccer 2014 w ruchu. Ponoć jest olśniewająca. Przypominam, że tytuł ma zostać pokazany jutro o godzinie 19.00 czasu polskiego na specjalnej konferencji Konami.
Wczorajsze informacje na temat PES 2014 sugerują, że będzie to coś zupełnie nowego i świeżego. Twórcy wprowadzili do produkcji kilka nowych technologii (Fox Engine, TrueBall, Motion Animation Stability System), zatroszczyli się o odwzorowanie indywidualnych stylów gry piłkarzy, położyli mocny nacisk na aspekty drużynowe czy też zachowanie kibiców i atmosferę panującą na boisku. Tak naprawdę przekonamy się jednak o „rewolucyjności” tytułu, gdy zobaczymy go na własne oczy.