Powrót Jedi pierwotnie miał bardzo mroczne zakończenie. George Lucas chciał uśmiercić kochaną postać, a inną wysłać na Ciemną stronę Mocy
Powrót Jedi wkrótce obchodzić będzie 41. rocznicę premiery. Z tej okazji przychodzimy z ciekawostką, o której nie wszyscy mogą wiedzieć. Jak się okazuje, kultowe widowisko sci-fi z 1983 roku miało skończyć się w o wiele mroczniejszy sposób.
Powrót Jedi to jedna z najlepiej ocenianych produkcji ze świata Star Wars i widowisko, które cieszy się ogromną sympatią fanów Gwiezdnych wojen. Nie bez znaczenia dla takiego postrzegania filmu jest jego szczęśliwe zakończenie, które sprawia, że odbiorcy mogą cieszyć się z wygranej bohaterów.
W oryginalnych planach George’a Lucasa finał Powrotu Jedi wyglądał inaczej i utrzymany był w mrocznym tonie. Jak się okazuje, Han Solo, jedna z najbardziej lubianych postaci, pierwotnie miała zginąć, a Luke Skywalker – przejść na Ciemną stronę Mocy. Powody, przez które zrezygnowano z takiego zakończenia, mogą zaskakiwać
Nie jest tajemnicą, że Harrison Ford nie przepadał za postacią, którą przyszło mu odgrywać w Gwiezdnych wojnach i sam namawiał George’a Lucasa, by jak najszybciej ją uśmiercił. Z wywiadu, jakiego Gary Kurtz – producent Star Wars – udzielił Los Angeles Times, wiemy, że odejście Hana Solo mogło nastąpić już w Epizodzie VI podczas starcia w bazie Imperium. Pomysł porzucono i to bynajmniej nie dlatego, że twórcy uznali to za korzystne dla historii. Powód był bardziej prozaiczny. Śmierć bohatera mogła mieć negatywny wpływ na sprzedaż zabawek, a tego Lucas i producenci chcieli uniknąć.
Opublikowana przez portal Independent transkrypcja rozmowy George'a Lucasa i Lawrence'a Kasdana świadczy o tym, że twórca Star Wars planował mroczne zakończenie dla Luke’a Skywalkera. Tytuł filmu miał brzmieć Zemsta Jedi, a postać przeszłaby na Ciemną stronę Mocy. Słynny reżyser rozważał nawet scenę, w której grany przez Marka Hamilla bohater zakłada hełm swego ojca i mówi: „Teraz ja jestem Vaderem”. Później zaś Luke zwróciłby się przeciwko Rebeliantom.
Filmowcy uznali jednak, że takie zakończenie jest zbyt przygnębiające, nie pasuje do baśniowości Gwiezdnych wojen, a przede wszystkim – nie byłoby odpowiednie dla młodszych widzów. Finalnie więc zdecydowano się na optymistyczny finał Powrotu Jedi, w którym Rebelianci triumfują.
Warto dodać, że w tym tygodniu, a dokładnie 25 maja, widowisko będzie świętować 41. rocznicę premiery. Z tej okazji warto nie tylko zapoznać się z alternatywnymi pomysłami na scenariusz kochanego przez widzów filmu, ale również zafundować sobie jego ponowny seans. Powrót Jedi możecie obejrzeć na Disney+.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!