30 lat temu ten kultowy film sci-fi żartując, dobrze przewidział przyszłość kina superbohaterskiego
Ponad trzy dekady temu powstał uwielbiany przez widzów film science fiction. Produkcji udało się przewidzieć pewien obowiązujący współcześnie trend w kinie superbohaterskim.
Trylogia Powrotu do przyszłości to jedna z najbardziej lubianych przez widzów filmowych serii science fiction. To wciąż z tymi kultowymi produkcjami najbardziej kojarzony jest Michael J. Fox. I choć, zgodnie z regułą, druga część nie zachwyciła krytyków w takim stopniu, co pierwsza, to jednak właśnie jej udało się przewidzieć przyszłość pod pewnym szczególnym względem.
Akcja Powrotu do przyszłości II, widowiska Roberta Zemeckisa, które liczy sobie już ponad trzy dekady, rozgrywała się w 2015 roku, czyli zasadniczo w czasach wcale nie tak odległych od naszej teraźniejszości. W produkcji zobaczyć mogliśmy m.in., że ludzie ochoczo korzystają z hoverboardów i latają samochodami. Chociaż pod tymi względami filmowi niekoniecznie udało się przewidzieć przyszłość, to jednak dzieło z 1989 roku miał intuicję co do pewnego związanego z kinem superbohaterskim trendu, który dziś jest bardzo aktualny.
W jednej ze scen Marty, portretowany przez wspomnianego już Michaela J. Foxa, przechodzi nieopodal kina i widzi hologram rekina – reklamę kolejnej odsłony filmu Szczęki. Co ciekawe, zapoczątkowana przez Spielberga seria w produkcji Zemeckisa liczy już 19 części. I choć w rzeczywistości franczyza o krwiożerczych rybach liczy tylko cztery widowiska, to Zemeckisowi udało się przewidzieć aktualny trend do tworzenia kolejnych części, kontynuacji, rebootów i remake’ów.
Żart zawarty w drugiej odsłonie słynnej franczyzy z Foxem świetnie opisuje więc to, co aktualnie dzieje się w kinie superbohaterskim, w studiach Marvela czy DC. Ale sam Powrót do przyszłości nie wpisuje się w ten trend – seria zakończyła się na trzech częściach i wbrew pojawiającym się co jakiś czas pogłoskom, raczej nie doczekamy się kolejnej odsłony.
Filmy z trylogii Powrót do przyszłości znajdziecie m.in. na Amazon Prime Video oraz Apple TV.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!