autor: Michał Kułakowski
Ponad 500 tys. dolarów ukradzionych przez organizatorów konwentu
Twórcy nowojorskiego konwentu Mineorama, który był poświęcony grze Minecraft i miał odbyć się w lipcu tego roku, zapadli się pod ziemię, zabierając ze sobą ponad 500 tysięcy dolarów, które zarobili na sprzedaży wejściówek na imprezę.
Mineorama była dużym i nieoficjalnym spotkaniem fanów Minecrafta oraz znanych youtuberów, który miał odbyć się w Nowym Jorku, w dniach 11-13 lipca. W zamierzeniach, impreza była przeznaczona dla całych rodzin oraz skupiała się, między innymi, na edukacyjnych zastosowaniach dzieła studia Mojang. Niestety, konwent został bez większych wytłumaczeń przełożony na późniejszy termin przez organizatorów i to na kilka dni przed jego rozpoczęciem. Zostawiło to na lodzie około 3,6 tysiąca zarejestrowanych uczestników, którzy zaplanowali już podróż oraz zarezerwowali pokoje w hotelach. Pomysłodawcy imprezy tłumaczyli, ze natrafili na kłopoty finansowe, a koszty przygotowania wydarzenia przekroczyły ich kalkulacje. Nieco ponad miesiąc po tych wydarzeniach, organizatorzy ostatecznie odwołali Mineoramę, równocześnie rozpływając się w powietrzu, kasując większości swoich profili społecznościowych (strona na Facebooku nadal działa i wypełniona jest wściekłymi komentarzami) oraz oficjalną stronę konwentu. Problem w tym, że nie zwrócili oni około 500 tysięcy dolarów, które zyskali dzięki sprzedaży biletów, kosztujących 150 dolarów.
Do jednego z organizatorów udało się dotrzeć telefonicznie serwisowi Kotaku, ale ten odmówił jakiegokolwiek komentarza w sprawie. Poszkodowani skrzykują się już od jakiegoś czasu, planując prawną drogę rozwiązania problemu. W nieciekawej sytuacji są zwłaszcza rodzice, którzy wybierali się ze swoimi dziećmi do Nowego Jorku. Niektórym z nich udało się odzyskać fundusze dzięki interwencji u operatorów kart płatniczych, ale większość straciła swoje pieniądze, także te, które wydali na podróż i zakwaterowanie. Wygląda na to, że mamy do czynienia z rzeczywistym oszustwem, które do samego końca utrzymywane było przez jego twórców, którzy wysyłali np. wejściówki do wprowadzanych w błąd uczestników konwentu. Sprawa jest dobrą przestrogą, by wielokrotnie sprawdzać osoby tworzącego tego typu eventy (zwłaszcza jeżeli robią to po raz pierwszy) i nie ufać we wszystko to co mówią, pokazują oraz planują.