Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 28 października 2021, 10:06

Gwiazda Twitcha współwłaścicielem największego turnieju bijatyk na świecie

Imane „pokimane” Anys jest współzałożycielką agencji talentów dla streamerów i wydawców gier, która rok temu wraz z Sony zakupiła popularną markę EVO.

W SKRÓCIE:
  1. popularna streamerka Imane „pokimane” Anys jest współzałożycielką RTS.gg – agencji talentów, która wraz z Sony zakupiła najpopularniejszy cykl turniejów bijatyk EVO;
  2. pokimane wraz z weteranami Twitcha, Blizzarda, Endeavor etc. ma pomóc streamerom w sprawach biznesowych, a spółkom w wejściu na rynek gier wideo (w tym scenę e-sportową).

Kiedy w marcu dowiedzieliśmy się o zakupie marki EVO (bodajże najbardziej znanego cyklu turniejów w bijatykach), uwagę wszystkich przykuł jeden z dwóch nabywców: firma Sony Interactive Entertainment. Trudno się dziwić, bo drugi z podmiotów zaangażowanych w transakcję zyskał rozgłos dopiero teraz. Słynna streamerka Imane Anys (lepiej znana jako pokimane) ogłosiła rozpoczęcie działalności założonej przez nią agencji talentów RTS.gg, która wraz z Sony jest współwłaścicielem marki EVO.

Gwiazda Twitcha współwłaścicielem największego turnieju bijatyk na świecie - ilustracja #1
Źródło: pokimane na Twitterze.

Zakup e-sportowej marki przez streamerkę nie jest wcale tak absurdalny, jak mogłoby się wydawać. RTS jest agencją talentów wspierającą streamerów, ale też pomagającą wydawcom zainteresowanym grami i profesjonalnymi zawodami. Spółka współpracuje już m.in. z Epic Games oraz Facebookiem. Wśród założycieli firmy są – oprócz pokimane, która piastuje stanowisko dyrektor kreatywnej – m.in. Kim Phan (niegdyś powiązany z Blizzard Entertainment) i Stuart Saw (dawny dyrektor strategiczny Twitcha oraz starszy wiceprezes agencji Endeavor).

Anys podkreśla, że głównym celem jej firmy jest „naprawienie tego, co zepsuto” na rynku gamingowych celebrytów. Chodzi o wspieranie streamerów za kulisami, co – czego sama miała doświadczyć – obecnie pozostawia wiele do życzenia:

Nieustannie widzę niesamowitych twórców kreujących cudowną treść i streamy, którym brakuje wsparcia potrzebnego, by mogli rozwinąć swoją markę i działalność biznesową. Kręcą się w kółko na samych podstawach i muszą zawierać wiele frustrujących umów partnerskich niekorzystnych dla obu stron. Sama przez to przeszłam. Tworzymy RTS, aby zapewnić wsparcie i odciążyć twórców, deweloperów oraz marki. Moim celem jest wykorzystanie wieloletniego doświadczenia i podzielenie się nim z nowymi twórcami, aby nie musieli przechodzić przez to, co ja.

Trzeba przyznać, że tegoroczna edycja EVO (o ile się odbędzie) zapowiada się – tak to nazwijmy – intrygująco. Wydarzenie jest organizowane przez Sony i de facto streamerów, do tego z gościnnym udziałem… Microsoftu. Ten bowiem od prawie roku jest właścicielem smash.gg – popularnej platformy wykorzystywanej przez organizatorów turniejów bijatyk (i nie tylko: na stronie znajdziemy też wydarzenia powiązane z Fortnite, Rocket League i Yu-Gi-Oh! Duel Links), w tym właśnie EVO. Jeśli dodamy do tego niemal pewną obecność Nintendo (a przynajmniej ich gier: Super Smash Bros Ultimate i Melee), otrzymamy pozornie absurdalny cross-over konkurujących platform.

Gwiazda Twitcha współwłaścicielem największego turnieju bijatyk na świecie - ilustracja #2
EVO 2022 będzie jednym z najambitniejszych cross-overów w historii gier?
  1. Oficjalna strona turnieju EVO
  2. Oficjalna strona firmy RTS
  3. Pokimane na Twitchu

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej