Porażka kolejnej gry z kryptowalutami, gracze nie odzyskają pieniędzy
Untamed Isles jeszcze nie zostało anulowane, ale przerwanie prac i nieakceptowanie próśb o zwrot funduszy z Kickstartera źle wróżą grze mającej połączyć Pokemony z MMORPG.
2022 rok przyniósł ze sobą de facto legalizację kryptowalut w kolejnych krajach. Mimo to zainteresowanie wirtualnymi monetami wyraźnie osłabło w ostatnich miesiącach. Po części wynika to z rozmaitych kontrowersji, w tym kradzieży środków i projektów o wątpliwej wiarygodności związanych z technologią blockchain, które zniechęciły do niej także niektórych deweloperów.
Do stale rosnącej listy afer z NFT w tle można dopisać Untamed Island, czyli tytuł łączący MMORPG z Pokemonami, którego twórcy zawiesili prace nad grą. Powodem są, jakżeby inaczej, kryptowaluty.
Untamed Isles tonie (?) przez kryzys kryptowalutowy
Projekt został ufundowany rok temu dzięki zbiórce na Kickstarterze, w ramach której twórcy otrzymali ponad 840 tysięcy dolarów nowozelandzkich (około 2,7 miliona złotych). Jednak 11 sierpnia studio Phat Loot „z żalem” poinformowało, że – nie owijając w bawełnę – skończyły mu się środki na produkcję.
Choć samo Untamed Island miało powstawać w oparciu o zasadę „gra najpierw, krypto potem”, twórcy byli mocno zaangażowani w rynek kryptowalutowy. Osłabienie pozycji wirtualnych monet w połączeniu z pogarszającą się sytuacją gospodarczą na świecie oraz „wieloma przeszkodami” szybko uszczupliło fundusze Phat Loot Studios. Dlatego zespół zdecydował się przerwać prace do czasu, aż wszystko wróci do normy:
Weszliśmy na rynek kryptowalut i szybko rozwinęliśmy się dzięki pozytywnemu zainteresowaniu. Kiedy nadszedł krach, skończyliśmy mocno narażeni na niebezpieczeństwo ze zbyt krótkim rozbiegiem. Gra pozostaje w projekcie w pierwszej kolejności jako gra, a dopiero potem krypto, ale fundusze kryptowalutowe były i są kluczowe w doprowadzeniu nas do premiery. W przeciwieństwie do wielu projektów, które znalazły się w niebezpieczeństwie, my faktycznie mamy świetny projekt gry, który mógłby stanąć na własnych nogach. Ale dopóki sytuacja z kryptowalutami nie zostanie rozwiązana – a jesteśmy pewni, że tak się stanie na pewnym etapie – musimy zawiesić rozwój tego projektu.
Gracze oburzeni, ale zwrotów nie będzie
Problemy z produkcją gier nie są niczym nowym i zwykle przynajmniej część graczy wykazuje zrozumienie dla sytuacji twórców. Jednak w tym przypadku reakcją uczestników zbiórki na Untamed Isles było jednogłośne oburzenie i żądanie zwrotu pieniędzy. Gracze odczytali ogłoszenie dewelopera jako przyznanie się do wydania ich darowizn nie na produkcję gry, lecz inwestycje w kryptowaluty.
Twórcom nie pomogła też transmisja w serwisach Twitch oraz YouTube. W trakcie streamu wspomniano m.in. o zaledwie 50 zamówieniach przedpremierowych przy oczekiwanych 2-3 tysiącach, ale też poruszono kwestię zwrotów pieniędzy. Niestety, o ile „preorderowcy” mają szczęście, to już indywidualni uczestnicy zbiórki nie mają co liczyć na odzyskanie swoich środków. Twórcy z, ekhm, ujmującą szczerością jako powód podają „puste rezerwy”. Innymi słowy: brak pieniędzy.
Ponadto w trakcietransmisji jako początek ich problemów podali… materiał udostępniony przez youtubera MMOByte w lipcu. Internauta wcześniej zachęcał do popierania Untamed Isles, ale w zeszłym miesiącu uznał to za błąd i stanowczo opowiedział się przeciwko tego typu projektom.
Mistrz świata Pokemonów zaszkodził (współ)twórcom?
O ile jednak reakcja – jakby nie patrzeć – niszowego influencera mogła umknąć uwadze wielu osób, tego samego nie można powiedzieć o wpisie Wolfe’iego „Wolfey” Glicka. Jeden z najbardziej rozpoznawalnych profesjonalnych graczy Pokemonów i Mistrz Świata z 2016 roku od miesięcy pomagał przy produkcji Untamed Isle.
Za jego radą Phat Loot Studio miało wycofać się z implementacji NFT na rzecz opcjonalnego serwisu rynkowego, o czym Glick wspomniał we wpisie na Twitterze z 5 sierpnia. Najpewniej do tego tweeta odniósł Joshua Grant – prezes studia – kiedy w trakcie transmisji na żywo obwiniał Glicka o spowodowanie wycofania wsparcia dla Untamed Isles przez wielu influencerów i firm mających przygotować materiały na temat gry.
Glick jeszcze nie wypowiedział się na temat zawieszenia prac nad Untamed Isles. Po części może to wynikać z przygotowań do niedawno rozpoczętej tegorocznej edycji Mistrzostw Świata serii Pokemon (aczkolwiek nie na wiele się one zdały).
Chciwość i pogoń za modą
W teorii los Untamed Isles nie jest przesądzony. Jak wspomniano, oficjalnie twórcy czekają na ustabilizowanie się sytuacji na rynku kryptowalut i w międzyczasie mają „przemyśleć swoje podejście”.
Niemniej trzeba by naprawdę wielkiego optymisty, by wierzyć w sukces projektu po tak – nazywając rzecz po imieniu – spektakularnej porażce wizerunkowej. Dość rzucić okiem na reakcje graczy, które dobrze reprezentuje komentarz użytkownika KUNG Flu Russel na Steamie:
A więc poczuliście się chciwi, przeznaczyliście wszystkie fundusze [na produkcję Untamed Isles – przyp. autora] na spekulacyjny rynek, a następnie złapaliście krach i spaliliście pieniądz… po co to wszystko? Żeby gonić za modą na NFT?
Jesteście co najmniej całkowicie nieodpowiedzialni, a w najgorszym przypadku jesteście oszustami.
Nawet gdyby jakimś cudem studio Phat Loot zdołało wyjść na prostą, a nawet ukończyć Untamed Isles, zespół raczej nie odzyska już zaufania graczy. A jeśli im się nie uda wyjść z tarapatów… cóż, dołączą do długiej listy dowodów na to, że gry z blockchainem to pożywka dla oszustów.
Może Cię zainteresować:
- Sony niby odżegnuje się od NFT, ale wciąż bada pod nimi grunt
- Nie będzie NFT w Minecrafcie, to będzie Minecraft w NFT