autor: Marek Czajor
Piwo i Orzeszki – Obywatelski obowiązek
Czym jest ten „obywatelski obowiązek”? W Związku Radzieckim mówiono, że jest to „odnoszenie się z sercem do spraw społecznych, stawianie interesów społecznych ponad swoje osobiste sprawy, walka przeciw wszystkiemu, co przynosi szkodę społeczeństwu i krajowi”. Wow, ale przywalili!
W filmach, książkach, reportażach, a także w realnym życiu spotykamy się nieraz ze stwierdzeniem: „spełniłem tylko swój obywatelski obowiązek…”. Sformułowanie to pada najczęściej wtedy, gdy ktoś pomógł, zawiadomił, kogo trzeba, uratował, ugasił itp., a wszystko to - o zgrozo – zrobił za darmo! Czym więc jest ten „obywatelski obowiązek”? W Związku Radzieckim mówiono, że jest to „odnoszenie się z sercem do spraw społecznych, stawianie interesów społecznych ponad swoje osobiste sprawy, walka przeciw wszystkiemu, co przynosi szkodę społeczeństwu i krajowi”. Wow, ale przywalili! Stary pierdzioch Fulko sięgnął po tę wiekową definicję nie dlatego, że lubi komunistów, bo nie lubi (nie był nawet na Olimpiadzie w Moskwie). Do dziś po prostu nikt nie wymyślił nic lepszego, a sens przytoczonych słów jest aktualny w każdych czasach.
Wykazywanie się postawami obywatelskimi obarczone jest pewnym ryzykiem. W Poznaniu facet zadzwonił na policję po tym, jak przez okno zauważył zbirów obrabiających bank. Uczynnego obywatela zamknięto za współudział i zwolniono dopiero po złapaniu prawdziwych sprawców. Nad morzem Bałtyckim jeden z wczasowiczów rzucił się na pomoc dwójce tonących dzieci. Śmiałek źle obliczył siły i pary starczyło jedynie na ocalenie szkrabów. O sobie zapomniał. Na Mazurach nastolatek kosztem poparzeń własnych bohatersko włączył się w akcję gaszenia płonącego domu. Wójt dał mu wieżę w nagrodę. Wkrótce potem okazało się, że to ten młody człowiek jest podpalaczem. Poszedł do kicia, ale wieży nie oddał. W Krakowie Fulko złapał na gorącym uczynku włamywacza, obrabiającego samochód sąsiada. Dostarczył go na komisariat (to dwa kroki), lecz po godzinie ponownie spotkał – w sklepie. Tydzień później przez auto sąsiada przeszedł tajfun: przebito w nim opony, porysowano karoserię, potrzaskano reflektory i rozbito przednią szybę. Sąsiad do dzisiaj nie odzywa się do… Fulko!
Faktem jednakże jest, że wzorowym obywatelom, o ile przeżyją swoje bohaterskie czyny, przytrafiają się chwile chwały. I dobrze. Media, a szczególnie tabloidy uwielbiają takie motywy i jak tylko podłapią temat, nie odpuszczają. A stąd już blisko do udzielania wywiadów, rozdawania autografów, wizytowania zakładów pracy itd. Tak, tak, Fulko wie, co chcecie powiedzieć – że obywatelskie zachowania nie mają ceny i nie są czynione dla poklasku i taniej popularności. Z drugiej strony, czemu nie mieć swoich pięciu minut choć raz w życiu? Tym bardziej, że generalnie króluje znieczulica społeczna i tych herosów nie objawia się zbyt wielu.
Właśnie, znieczulica. W jedynie słusznej epoce socjalizmu lubowano się w odmienianiu słów „obywatel” i „obywatelski” przez wszystkie możliwe przypadki. Ba, propaganda PRL-owska nagłaśniała, namawiała, a nawet przymuszała do odpowiednich postaw obywatelskich. Tylko, że tamten okres skończył się 20 lat temu. Teraz coraz rzadziej Wasz ulubiony felietonista słyszy słowa „spełniłem swój obywatelski obowiązek”, a coraz częściej „spylaj, to nie moja sprawa”. Co się kurna dzieje? Czy ludzi blokuje strach przed niekompetencją służb publicznych, które nie nagrodzą, nie pochwalą, a najpewniej uwalą, czy to może po prostu znak nowych czasów?
Fulko obstawia raczej to ostatnie. To właśnie wina nowych czasów, czyli przemiany pokoleniowej, brutalizacji życia, konsumenckiego podejścia społeczeństwa, wyścigu szczurów i takich tam pierdół. Przykład? Proszę bardzo. Dwadzieścia dwa lata temu, kiedy Wasz protagonista był w wieku szkolnym, razu pewnego jego dwaj koledzy z klasy zainscenizowali seks analny na ławce pani profesor od historii. Ot, tak dla zabawy. Profesorce nie wiadomo czemu nie spodobała się ta improwizacja i z krzykiem uciekła z sali. Boże, co się wtedy działo! Reszta klasy naskoczyła na dowcipnisiów (z mocno aktywnym Fulko w drugim rzędzie – nie mógł się dopchać bliżej) i prawie spuściła im manto. Pomińmy zresztą finał. A dzisiaj? Kilku palantów nakłada kosz nauczycielowi na głowę i puszcza mu bąki pod nosem, a reszta wiary kręci to komórką i się głupkowato cieszy. Ot, przemiana pokoleniowa.
Rzucając okiem na nasz światek i umiłowaną branżę, ze świecą by szukać obywatelskich wzorców w grach wideo. Jakoś developerzy nie wpadli na pomysł, żeby nas poprzez zabawę zachęcać do pewnych społecznych postaw. Po godzinie intensywnego myślenia, w czasie której „pękły” dwie puszki „cervezy” i paczka orzeszków, Fulko wymyślił, że najbardziej poprawną obywatelsko grą jest Dead Rising. Bohater – zwykły fotoreporter, z narażeniem życia ratuje zaatakowanych przez zombie klientów centrum handlowego. Spełnia swój obywatelski obowiązek czy nie? Spełnia, tylko cholera nie do końca bezinteresownie (dostaje doświadczenie, bonusy, nowe umiejętności bojowe itd.), więc tu jest mały zgrzyt. Ale co tam – uznajmy, lekko naciągając fakty, że gdyby każdy z nas poświęcał się tak jak on, świat byłby lepszy.
Nie ukrywajmy – być może gry nie uczą nas pozytywnych postaw obywatelskich, ale to nie oznacza, że gracze, gdy zajdzie taka potrzeba, nie staną na wysokości zadania. Bo tego, że trzeba nieść potrzebującym pomoc, ratować, gasić itd., powinni nas nauczyć mama, tata, szkoła, szef w pracy, państwo… a gry niekoniecznie. Fulko mimo nauczek, jakich w życiu doświadczył (ech, ten sąsiad…), nigdy, gdy zajdzie taka potrzeba, nie uchyli się przed spełnieniem obywatelskiego obowiązku. Zrobi to nie dla kasy, nie dla poklasku, nie dla zdjęcia w „Fakcie” – ale dla siebie samego. Bo tak trzeba.
A Wy?
Marek [Fulko de Lorce] Czajor
Wypite piwo
- PiO.1 – Zabij mnie gro
- PiO.2 – Rozterki nałogowca
- PiO.3 – Pożycz dychę
- PiO.4 – Jaśnie Pan Redaktor
- PiO.5 – Giełdowe mydło i powidło
- PiO 6 – Pierwsze zloty na płoty
- PiO 7 – Kolekcjoner
- PiO 8 – Nie ma w co grać!?
- PiO 9 – Ja pisać lux teksty
- PiO 10 – Bajeczki medialne
- PiO 11 – Sklep
- PiO 12 – Fanboy – brzmi dumnie?
- PiO 13 – Plastikowa rzeczywistość