autor: Aleksander Kaczmarek
Piractwo gier na komputerach PC nie takie straszne?
Matt Ployhar, prezes PC Gaming Alliance twierdzi, że klasyczne przypadki piractwa gier komputerowych nie są już tak częste jak niegdyś. Jego zdaniem zniechęcają do tego dystrybucja cyfrowa, a także nowoczesne rozwiązania stosowane przez wydawców i deweloperów. Podkreśla on też, że rozumie graczy, którzy domagają się większej swobody w dysponowaniu legalnie zakupionymi egzemplarzami gier.
Matt Ployhar, prezes PC Gaming Alliance twierdzi, że klasyczne przypadki piractwa gier komputerowych nie są już tak częste jak niegdyś. Jego zdaniem zniechęcają do tego dystrybucja cyfrowa, a także nowoczesne rozwiązania stosowane przez wydawców i deweloperów. Podkreśla on też, że rozumie graczy, którzy domagają się większej swobody w dysponowaniu legalnie zakupionymi egzemplarzami gier.
Ubiegłotygodniowy wyciek jednej z bardzo wczesnych wersji Crysisa 2 wywołał gorącą dyskusję na temat skali piractwa. Zdaniem wielu ekspertów zagraża ono rynkowi gier na komputerach PC i może doprowadzić do rezygnacji wydawców z publikowania tytułów na tę platformę. Pojawiają się jednak także zaskakujące opinie.
W wywiadzie dla serwisu Gamasutra Matt Ployhar przyznał, że skala piractwa gier na komputerach osobistych była znacznie większa, gdy ukazywały się one wyłącznie na nośnikach fizycznych. Jego zdaniem sytuację zmieniły tytułu z gatunku MMO, a także udostępniane bezpłatnie. Na ich przykładzie producenci uczą się, jak projektować gry, które zniechęcają do sięgnięcia po nielegalne kopie.
- Nie mówię, że piractwo zaniknie. Fascynujące jest jednak przypatrywanie się[…], w jaki sposób deweloperzy ograniczają ryzyko piractwa swoich tytułów dodając osiągnięcia, zwierzaki i wszystkie te rzeczy, które przechowywane są w chmurze. Jeśli ktoś korzysta z nielegalnej kopii, nie ma możliwości skorzystania z tych dodatkowych mechanizmów, a gra nie jest już taką zabawą.
Szef PC Gaming Alliance przyznał, że zabezpieczenia DRM stosowane przez wydawców są na ogół skuteczną metodą walki z piractwem, ale stanowią spore ograniczenie dla nabywców legalnych kopii gier.
- Często słyszę od ludzi, że pierwszą rzeczą po kupieniu gry w sklepie jest złamanie jej zabezpieczeń przy użyciu cracka. W ten sposób mogą zainstalować ją na dowolnym komputerze. Chcą tego poziomu komfortu użytkowania, kiedy nie trzeba wkładać dysku do napędu optycznego... Ale przecież wciąż legalnie nabyli grę.
Zdaniem Matta Ployhara powoływanie się na proste statystyki informujące o tym, że dany plik z crackiem pobrany został np. 50 tysięcy razy, nie odzwierciedla całej prawdy o skali piractwa, chociażby z uwagi na graczy, którzy kupili legalne kopie gier, a w ten sposób chcieli po prostu zwiększyć elastyczność w dysponowaniu nimi.