Phil Spencer o sukcesie Xbox Game Pass, nowej konsoli Microsoftu i streamingu
W rozmowie z serwisem LevelUp Phil Spencer - szef działu Xbox w firmie Microsoft - zdradził, że usługa Xbox Game Pass ma już „miliony subskrybentów”. Ponadto podzielił się swoimi przemyśleniami na temat streamingu, nowej konsoli giganta z Redmond i tytułów ekskluzywnych.
Xbox Game Pass i kwestia streamingu
W ubiegły weekend w stolicy Meksyku odbyła się impreza X018, czyli, według opisu firmy Microsoft, „globalne święto Xboksa”. Dla giganta z Redmond była to doskonała okazja nie tylko do ogłoszeń i prezentacji zwiastunów nadchodzących produkcji i dodatków do gier, ale również spotkań z dziennikarzami. Serwisowi LevelUp udało się przeprowadzić całkiem interesujący wywiad z Philem Spencerem, w którym szef działu Xbox dzieli się kilkoma informacjami i spostrzeżeniami na temat przyszłości. Zacznijmy od ogłoszenia sporego sukcesu. Spencer zdradził, że zainicjowany na przełomie maja i czerwca 2017 roku Xbox Game Pass ma już „miliony” subskrybentów.
Xbox Game Pass jest usługą, na którą należy wydać około 40 złotych miesięcznie. W zamian subskrybenci otrzymują dostęp do przeszło 200 pozycji, w tym nowości pokroju Sea of Thieves czy Forza Horizon 4. Jest to zatem doskonały wybór dla graczy, którzy relatywnie niewielkim kosztem chcieliby się sprawdzić w gatunkach zazwyczaj ich nieinteresujących. Zwraca na to uwagę sam Spencer:
Dzięki Game Pass ludzie grają w więcej tytułów niż przed rozpoczęciem subskrypcji. Możesz powiedzieć: „Przecież to oczywiste, że mając dostęp do takiej biblioteki będą sięgać po większą ilość pozycji”. Ale oni sprawdzają gatunki, z którymi praktycznie nie mieli styczności, bo są one łatwo dostępne.
Jako przykład Spencer podaje grę Late Shift, którą niedawno ukończył dzięki Game Pass. To interaktywny film z prawdziwymi aktorami, czyli w dzisiejszych czasach gatunek dość niszowy. Udostępnienie tytułu w ramach miesięcznego abonamentu pozytywnie wpływa nie tylko na rozpoznawalność jego samego, ale również całej grupy produkcji, którą reprezentuje. Jak zauważa szef działu Xbox, jest to dobre dla branży, gdyż poszerza horyzonty graczy.
Ze względu na swoją specyfikę Xbox Game Pass jest czasem nazywany „Netfliksem dla graczy”. Nie jest to do końca precyzyjne określenie, gdyż wszystkie gry z tej usługi można bez problemu ściągnąć na dysk i je tam trzymać, natomiast Netflix oferuje przede wszystkim usługi streamingowe. Co prawda Microsoft pracuje nad platformą umożliwiającą „granie w chmurze” (Project xCloud), ale w przeciwieństwie do chociażby Yvesa Guillemota z Ubisoftu, Phil Spencer nie uważa, by była to przyszłość branży (a przynajmniej nie najbliższa), lecz zaledwie „jedna z opcji”, tak samo zresztą jak Xbox Game Pass. Swój pogląd tłumaczy tym, że sprzedaż detaliczna wciąż ma się na Xboksie bardzo dobrze. Według niego kluczem jest pozostawienie graczom wyboru, w jaki sposób chcą uzyskiwać dostęp do swoich ulubionych produkcji.
O projekcie Scarlet słów kilka
Podczas wywiadu Spencer nie krył również swojej ekscytacji zapowiedzianą podczas tegorocznych targów E3 kolejną konsolą Microsoftu, ponoć o nazwie kodowej Scarlet. Choć nie zdradził wielu szczegółów, to podkreślił, że na graczy czeka coś naprawdę wyjątkowego:
Powodem, dla którego uwielbiam nasze konsole, jest to, że moim zdaniem potrafimy stworzyć bardzo specjalny sprzęt. Widzę to na przykładzie Xboxa One X i tego, jak działają na nim gry. Myślę, że to fantastyczne urządzenie do zabawy. Gdy patrzę na nasze plany na przyszłość, jestem niezwykle podekscytowany tym, co zamierzamy zrobić w segmencie konsol.
Ponadto Spencer podkreślił dwie rzeczy. Po pierwsze, Microsoft raczej nie zamierza powracać do ekskluzywności tytułów. Dla giganta z Redmond ważne jest, by gracze byli cały czas w kontakcie ze swoimi przyjaciółmi, a ograniczanie danej produkcji tylko do jednej platformy znacznie to utrudnia. Poza tym, zdaniem Spencera jest wiele opowieści, które powinno poznać jak najszersze grono odbiorców. Po drugie natomiast, w najbliższej przyszłości nie ujrzymy żadnej konsoli przenośnej marki Xbox. Powód tego jest prozaiczny – według pracownika Microsoftu praktycznie każdy posiada tego typu urządzenie. Nazywa się ono „smartfon”.
Choć raczej nie ulega wątpliwości, że w tej generacji konsol Microsoft poległ w starciu z Sony, to i tak radzi sobie całkiem nieźle. W pierwszym kwartale roku rozliczeniowego 2019 dział związany z grami zaliczył przychód o 44% większy w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. Zwiększyła się również liczba aktywnych użytkowników usługi Xbox Live. Jest ich już 57 milionów.