autor: Marzena Falkowska
Oszustwo nie popłaca, czyli o marketingowej wpadce Sony
Nieraz przekonać można się było o tym, że Sony lubi nietypowe kampanie reklamowe. Przykład? Swego czasu dużo zamieszania wywołały rzekomo rasistowskie plakaty, na których walczyły ze sobą biała i czarna kobieta reprezentujące dwie kolorystyczne wersje PSP. Tym razem jednak japoński producent zdecydowanie przedobrzył, wzbudzając niesmak nawet wśród swoich fanów.
Nieraz przekonać można się było o tym, że Sony lubi nietypowe kampanie reklamowe. Przykład? Swego czasu dużo zamieszania wywołały rzekomo rasistowskie plakaty, na których walczyły ze sobą biała i czarna kobieta reprezentujące dwie kolorystyczne wersje PSP. Tym razem jednak japoński producent zdecydowanie przedobrzył, wzbudzając niesmak nawet wśród swoich fanów.
W zeszłym miesiącu wystartowała strona internetowa All I Want for Xmas is a PSP, która jakoby stworzona była przez dwóch nastoletnich przyjaciół, a za zadanie przekonać miała rodziców jednego z nich, by kupili mu na Gwiazdkę konsolę PSP. Strona zawierała kartki z życzeniami, gotowe do wydruku naprasowywanki na koszulki, filmiki z serwisu You Tube i inne „atrakcje” – wszystko związane z handheldem Sony. Całość napisana była młodzieżowym (w mniemaniu autorów) językiem.
Strona najprawdopodobniej przeszłaby bez echa, gdyby nie podejrzliwość użytkownika pewnego forum. Zapoczątkował on wątek na jej temat, w którym napisał, że szata graficzna, jakość prezentowanych T-shirtów oraz specyficzna terminologia są zbyt profesjonalne, by być dziełem pary zwykłych nastolatków. Po kilku minutach użytkownicy forum ustalili, że strona zarejestrowana została przez firmę Zipatoni, specjalizującą się w marketingu zwanym szeptanym czy też wirusowym, która wymienia Sony jako jednego ze swoich klientów. Jak to w Internecie bywa, sensacja szybko rozprzestrzeniła się, a na stronie pojawiły się setki komentarzy oburzonych graczy.
W efekcie dwa dni temu właściciele All I Want for Xmas is a PSP zamknęli stronę i przyznali, że była czystą fikcją. Na krótko przedtem pojawił się na niej komentarz amerykańskiego oddziału Sony: „Poskromieni. Złapani. Rozpracowani. Jak wielu z was się domyśliło (może nasz styl był nieco zbyt świeży???) (…), strona była tak naprawdę stworzona przez Sony . Chyba chcieliśmy być nieco zbyt sprytni. Od tej pory pozostaniemy przy tworzeniu świetnych produktów, a na stronie tej podawać będziemy wyłącznie fakty związane z PSP.”
Wypada skomentować to następująco: Sony musi być mocno zdesperowane, by płacić za kreowanie fałszywych stron fanowskich na temat swoich konsol. Widocznie PSP nie jest na tyle ciekawe, by powstawały autentyczne, popularne serwisy tworzone przez zapaleńców, którzy robią to za darmo.