Oscary 2018 z niższą oglądalnością niż rok temu
Tegoroczną ceremonię wręczenia Nagród Akademii Filmowej obejrzało w Stanach Zjednoczonych o 5 mln osób mniej niż poprzednią edycję. Czy w przyszłym roku organizatorom gali uda się wrócić na właściwe tory?
90. ceremonia wręczenia Oscarów już za nami. Emocje – a według wielu obserwatorów, ich absolutny brak – zdążyły opaść i doczekaliśmy się pierwszych podsumowań. Jedno z najciekawszych dotyczy oglądalności gali w Stanach Zjednoczonych. Czterogodzinne wydarzenie, transmitowane przez stację ABC, obejrzało 26,5 miliona widzów (dzięki, Variety).
Okazuje się, że to zdecydowanie gorszy rezultat od wyniku osiągniętego przez ubiegłoroczną galę, którą obejrzało o 19% widzów więcej (czyli ok. 5 mln). Nieporównywalnie lepiej wypadły też poprzednie edycje imprezy – w 2013 roku przed telewizorami zasiadło ponad 40 mln Amerykanów (najlepszy film: Argo), w 2014 roku 43,7 mln (12 Years a Slave), w 2015 roku 37,2 mln (Birdman), a w 2016 roku 34,3 mln (Spotlight).
Co może być głównym powodem mniejszego zainteresowania Nagrodami Akademii Filmowej? Poza oczywistymi przyczynami, pokroju spadku oglądalności, jaką od kilku lat odnotowuje telewizja, czy zdominowaniem kin przez produkcje superbohaterskie, warto zwrócić uwagę na brak wielkich hitów wśród produkcji nominowanych do Oscara, a także większej liczby głośnych nazwisk pośród reżyserów i aktorów. Nie sposób również odnieść wrażenia, że wielu widzów odwróciło się od amerykańskiej kinomatografii po wielu aferach obyczajowych, których świadkami byliśmy na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy.
Tymczasem Akademia Filmowa może już zacząć przygotowania do kolejnej gali, która odbędzie się 24 lutego 2019 roku.