autor: Michał Bobrowski
Opowieści Barda, czyli wino, kobiety i śpiew
W ostatnią środę swoją polską premierę miała gra The Bard’s Tale. Dzień później jej rodzimy wydawca, firma Cenega Poland zorganizowała specjalną imprezę w całości związaną z tym tytułem.
W ostatnią środę swoją polską premierę miała gra The Bard’s Tale. Dzień później jej rodzimy wydawca, firma Cenega Poland zorganizowała specjalną imprezę w całości związaną z tym tytułem. Co prawda główny punkt programu, czyli prezentacja samej gry była przygotowana z myślą o przedstawicielach sieci handlowych, to jednak nie zabrakło również punktów, które znacznie bardziej zainteresowały media.
„Bardowa” impreza odbyła się w bardzo dobrze oddającym klimat gry miejscu, czyli w warszawskim Cork Irish Pub (można by rzec, że chyba tylko szkocki pub lepiej wpisywałby się w fabułę gry). Przybyłych gości witały dźwięki dud. Nie zabrakło również innych szkockich elementów, jak chociażby ubrana w szkockie stroje obsługa pubu.
Co najważniejsze z punktu widzenia osoby głodnej i zmęczonej po całodniowych rozmowach w stolicy – bar okazał się porządnie zaopatrzony w złociste napitki i wszelakie zimne przekąski, które dość szybko zniknęły w brzuchach zbierających się gości.
Niestety, nie do końca dopisali zaproszeni goście specjalni z głównymi bohaterami polskiej wersji językowej na czele. Piotr Fronczewski w ogóle nie pojawił się tego wieczoru, natomiast Borys Szyc zagościł ledwie na kilka minut i po krótkim wywiadzie udzielonym przed kamerami telewizyjnymi opuścił dopiero co rozpoczynającą się imprezę. Warto wspomnieć, że na imprezie przez pewien czas gościła Joanna Brodzik. Czy oznacza to, że tę popularną aktorkę niebawem usłyszymy w jakiejś grze?
Główny punkt, czyli wspomnianą już prezentację samej gry poprowadziła osoba najbardziej zaangażowana w przygotowanie jej polskiej wersji, czyli Ryszard Chojnowski, którego znaczna część naszych czytelników bardziej kojarzy jako Rysława.
Jako, że samą polonizację można uznać za naprawdę najjaśniejszy element całej gry, to właśnie na niej skupiona była znaczna część prezentacji. Wcale się temu nie dziwię – to właśnie znakomite teksty oraz doskonale dobrani główni aktorzy, zwłaszcza w osobach Piotra Fronczewskiego oraz Borysa Szyca powodują, że mamy oto do czynienia nie z kawałkiem rzemieślniczej lokalizacji, a z czymś naprawdę wyjątkowym. Po skończonej prezentacji przyszedł czas na ponowne uzupełnienie braków w żołądku. :-)
Od tego momentu rozpoczęła się już część nieoficjalna, którą wypełniły z jednej strony tańce, muzyka i śpiew, a z drugiej gwar rozmów. Goście mieli okazję również m.in. spróbować własnych sił wokalnych, jak również na własnej skórze przekonać się, jak wygląda nakładanie tradycyjnego szkockiego kilta. Dużo roboty miała również sama obsługa pubu przy ciągłym napełnianiu opróżnionych kufli. Jak donoszą źródła niezależne (sam opuściłem imprezę około godziny 1.30 w nocy), ostatni imprezowicze bawili się do godziny 3.00. Tym samym można uznać, że po raz kolejny miała miejsce udana impreza związana z grą komputerową i pozostaje mieć nadzieję, że tego typu prezentacje staną się na rodzimym podwórku normą.
Michał „Misza” Bobrowski