Nowe studio twórcy DayZ ma być "Valve Południowego Pacyfiku"
Dean Hall, twórca niezwykle popularnego sieciowego FPS-a DayZ, zapowiedział, że jeszcze pod koniec tego roku powróci do ojczystej Nowej Zelandii i założy tam nowe studio, które ma wzorować się na Valve.
W rozmowie z portalem Eurogamer Dean „Rocket” Hall, deweloper sieciowego hitu DayZ, zapowiedział, że pod koniec bieżącego roku wróci do ojczystej Nowej Zelandii. Jego ambicją będzie stworzenie tam nowej firmy, która stałaby się odpowiednikiem Valve w rejonie Południowego Pacyfiku, skupionym jednak bardziej na tworzeniu, a nie dystrybucji gier. Hall uchylił też rąbka tajemnicy na temat swojego najnowszego projektu oraz przyszłości czekającej DayZ.
Pracujący obecnie w Bohemia Interactive Nowozelandczyk od dawna nie krył się z zamiarem powrotu do rodzinnego kraju. Dla czeskiego studia oznacza to ciężki orzech do zgryzienia, bowiem Hall to serce i mózg zespołu tworzącego niezwykle popularne DayZ. On sam twierdzi jednak, że jest absolutnie pewien, że znajdujący się nadal w fazie wczesnego dostępu sieciowy FPS zostanie ukończony do momentu jego wyjazdu. Przy okazji stwierdził, że port na konsole Xbox One oraz PlayStation 4 jest bardzo możliwy, jednak dopiero w chwili, kiedy studio zakończy prace nad wersją na PC.
Nowozelandczyk po powrocie do ojczyzny ma zamiar założyć nowe studio o jeszcze nieujawnionej nazwie. „Rocket” nie ukrywa, że chciałby, aby jego firma szła w ślady Valve, szczególnie w takich aspektach, jak zatrudnianie utalentowanych moderów. Pochwalił też Gabe'a Newella za wspieranie niezależnych deweloperów. Jednocześnie zapewnił, że mimo inspiracji Valve nie zamierza tworzyć platformy podobnej do Steam, skupiając się raczej na tworzeniu gier o rozbudowanym trybie multiplayer.
Tym bardziej zadziwiający jest wybór pierwszego projektu, którym Hall zajmie się po powrocie do Nowej Zelandii - będzie to bowiem gra ekonomiczna dla pojedynczego gracza. Prace nad produkcją ruszyły już dawno temu i możliwe jest, że już na początku przyszłego roku zobaczymy ją w usłudze wczesnego dostępu na Steamie. „Rocket” zapewnił jednak, że to właśnie rozgrywka wieloosobowa jest jego największą pasją, zaś wspomniany projekt ma być raczej rozgrzewką nowego zespołu przed poważniejszymi tytułami.