Nowe Call of Duty powróci do korzeni serii
Firma Activision ogłosiła, że tegoroczna odsłona cyklu Call of Duty stanowić będzie powrót do korzeni i skoncentruje się na tradycyjnej walce. Najprawdopodobniej oznacza to porzucenie klimatów science fiction i futurystycznego sprzętu zapewniającego żołnierzom nadludzkie możliwości.
Mamy dobre wieści dla fanów serii Call of Duty, którym przejadły się futurystyczne klimaty. Podczas konferencji omawiającej wyniki finansowe firmy Activision poinformowano, że tegoroczna odsłona cyklu stanowić będzie powrót do korzeni.
Na oficjalną zapowiedź gry jeszcze sporo poczekamy – zapewne do okolic targów E3. Activision nie jest więc jeszcze gotowe zdradzić żadnych konkretów. Ograniczono się jedynie do stwierdzenia, że nowa część serii skoncentruje się na „tradycyjnej walce”.
Tegoroczna odsłona powstaje w studiu Sledgehammer Games (mającym na koncie Call of Duty: Advanced Warfare) i w ostatnich miesiącach deweloperzy delikatnie sugerowali, że ich nowa gra powróci do realiów XX wieku. Przykładowo, w grudniu opublikowano tweeta z pistoletem M1911, używanym przez amerykańską armię w latach 1911-1986. Powstaje jednak pytanie, czy powrót do korzeni oznaczać będzie realia II wojny światowej, czy też może otrzymamy coś w klimacie Modern Warfare.
Przypomnijmy, że seria ostatnio mocno skręciła w stronę science fiction. Zapoczątkowano to w Call of Duty: Black Ops II, które osadzone było w 2025 roku, ale futurystyczne realia nie wpływały tam w istotny sposób na samą rozgrywkę. To stało się dopiero dwa lata później, wraz z premierą Call of Duty: Advanced Warfare, oferującego możliwość korzystania z zapewniających nadludzkie możliwości egzoszkieletów. Pomysły te rozwinięto w cyberpunkowym Call of Duty: Black Ops III, a zeszłoroczne Call of Duty: Infinite Warfare stanowiło skok w odległą przyszłość, umożliwiając wzięcie udziału w kosmicznej wojnie.
Przez trzy ostatnie lata gracze otrzymywali więc gry z serii, w których żołnierze dysponowali nadludzkimi zdolnościami. Przez pewien czas skutecznie odświeżyło to mocno wymęczoną formułę cyklu, ale trzy takie produkcje pod rząd spowodowały wyraźny przesyt klimatami science fiction. Najlepiej obrazuje to fakt, że sprzedaż wydań pudełkowych Call of Duty: Infinite Warfare w pierwszym miesiącu na rynku wyniosła raptem połowę tego, co w analogicznym okresie osiągnęło Call of Duty: Black Ops III. Ten spadek częściowo załagodziła lepsza sprzedaż wersji cyfrowych, ale wydawca przyznał, że w sumie gra nie spełniła oczekiwań finansowych firmy.
Oczywiście, jeśli seria naprawdę powróci do XX wieku, to taki ruch nie mógł być bezpośrednią reakcją na słabszą sprzedaż Call of Duty: Infinite Warfare. Od pewnego czasu bowiem każda odsłona serii otrzymuje trzyletni cykl deweloperski. Activision musiało więc przewidzieć, że prędzej czy później gracze będą mieli po dziurki w nosie futuryzmu. Prawdopodobnie nastąpiło to szybciej niż pierwotnie zakładano, gdyż w przeciwnym wypadku marka powróciłaby do korzeni już w zeszłym roku.