Nintendo na wojnie z fanami? Organizatorzy turnieju stracą „setki tysięcy dolarów” [Aktualizacja: Ludwig ratuje SWT]
Nintendo wie, jak rozjuszyć graczy. Na przykład po raz kolejny szkodząc fanom jednej ze swoich popularnych serii.
Aktualizacja
Nintendo opublikowało drugie oświadczenie, a zespół Panda Global udostępnił własny komunikat. Oba zostały ostro skrytykowane nie tylko przez społeczność skupioną SSB, ale i organizacje e-sportowe oraz znanych streamerów, w tym Charlesa „MoistCr1TiKaL” White’a oraz Philipa „PhillyD” DeFranco.
W obu oświadczeniach odrzucono oskarżenia o wymuszenie odwołania Smash World Tour, ale w zasadzie nie powiedziano nic konkretnego. Dochodzą do tego niejasne (jeśli wręcz nie sprzeczne ze sobą) sformułowania zawarte w obu tekstach. Organizatorzy SWT odpowiedzieli na drugi komentarz w nowym wpisie.
Reakcja społeczności okazała się gwałtowna. Zawodnicy, komentatorzy, twórcy zawartości i inni pracownicy Panda Global masowo zaczęli składać rezygnacje lub usuwać nazwę zespołu ze swojego nicku na Twitterze, nawet ci niezwiązani z Super Smash Bros. Według niektórych źródeł szeregi organizacji ma opuścić ponad 80% zespołu.
Oni również byli zaskoczeni aferą o SWT i rozczarowani odpowiedzią swego sponsora. Część potwierdziła też niektóre zarzuty SWT, o czym mogą mówić otwarcie na skutek zabawnej luki w swojej umowie o zachowaniu poufności.
Do tego liczni profesjonalni zawodnicy zrezygnowali z udziału w finale Panda Cup. Są to m.in. najlepsi gracze Ultimate i Melee, tacy jak wspomniany w oryginalnej wiadomości Sparg0 oraz Hungrybox, MKLeo, Axe, Amsa i Zain. Ten ostatni odpowiedział na oświadczenie Pandy nieeleganckim, lecz wiele mówiącym nagraniem, które zyskało mu poklask internautów. Panda Cup nie będzie też wliczany do popularnego rankingu OrionRank.
W sukurs społeczności przyszedł streamer Ludwig Ahgren, który ponownie zorganizuje własne kameralne wydarzenie w tym samym dniu, co finał Panda Cup. W niedzielę 18 grudnia ośmiu (być może nawet szesnastu) zawodników z czołówki rankingu SWT zmierzy się ze sobą w turnieju z pulą nagród w wysokości 50 tys. dolarów.
Jednakże w poniedziałek rano pojawiło się kolejne oświadczenie Panda Global, w którym poinformowano o zwolnieniu Alana Bunneya w trybie natychmiastowym oraz opóźnieniu finału Panda Cup. Bunney zapowiedział obnażenie „kłamstw” organizatorów SWT (oraz tego, jak grupa Beyond The Summit miała „narazić społeczność na niebezpieczeństwo”) we własnym komunikacie „z dowodami”.
Na razie społeczność nie dowierza ani Panda Global, ani Bunneyowi, zwłaszcza że ten ostatni potrzebował kilku dni, by zamieścić wpis praktycznie pozbawiony konkretnych informacji. Nadal wypada czekać na dalszy rozwój sprawy, ale dla większości fanów i pracowników PG takie oświadczenie to za mało jak na taką zwłokę.
Oryginalna wiadomość (30 listopada)
Nintendo znów dało się we znaki swoim fanom. Firma miała wymusić anulowanie ogromnego turnieju Smash World Tour 2022 na niecałe dwa tygodnie przez finałowym turniejem, co kosztowało organizatorów setki tysięcy dolarów. Aferę szczegółowo omówili sami zainteresowani w długim wpisie w serwisie Medium.
Nintendo kontra społeczność
Kiedy w listopadzie organizacja Panda ogłosiła nawiązanie współpracy z Nintendo w celu zorganizowania de facto pierwszego oficjalnego cyklu turniejów w Ameryce, fani Super Smash Bros. mieli mieszane uczucia. Seria ma sporą scenę e-sportową i nawet liczące ponad 20 lat SSB Melee nadal cieszy się dużą popularnością.
Mimo to przez lata cykl pozostawał w cieniu innych serii, nawet bijatykowych. Wynikało to głównie z postawy Nintendo. Spółka przez dwie dekady nie tylko nie wspierała profesjonalnych turniejów, lecz wręcz aktywnie walczyła z postrzeganiem SSB jako e-sportu.
Jeszcze w 2020 roku firma wymusiła odwołanie turnieju The Big House Online. Rzekomo z powodu obaw o potencjalne wykorzystanie pirackich wersji Super Smash Bros. Melee. Sporo osób podejrzewało, że poszło raczej o modyfikację Slippi (dodającą m.in. sieciowy matchmaking oraz tzw. rollback), lecz według organizatorów kością niezgody był cały turniej.
Dlatego też gracze z jednej strony mieli spore oczekiwania wobec Panda Cup, traktując to jako szansę SSB na wkroczenie w pierwszą ligę zawodów e-sportowych ze wsparciem Nintendo. Zwłaszcza w połączeniu z organizowanym przez grupę VGBootCamp Smash World Tour 2022, z pulą nagród o wartości ponad 250 tys. dolarów.
Z drugiej strony – fani mieli wątpliwości, czy inicjatywa opracowana wspólnie z Nintendo ma szansę powodzenia bez zaszkodzenia społeczności skupionej wokół Super Smash Bros. Zwłaszcza po nieobecności serii na tegorocznej edycji turnieju EVO, po raz pierwszy od 2013 roku. Niestety obawy okazały się uzasadnione.
Nintendo prowadzi na manowce
W dokumencie udostępnionym na Twitterze zdradzono, że Nintendo skontaktowało się z VGBootCamp (organizatorem SWT) i nie tylko nie sprawiło trudności, lecz wręcz proponowało oficjalne wsparcie inicjatywy. Jak stwierdzono, porozumienie z Pandą bynajmniej nie było „na wyłączność”.
Rozmowy kontynuowano jeszcze na początku 2022 roku, jednak pojawił się mały problem. Otóż VGBC dowiedziało się, że Alan Bunney – prezes Pandy – miał stwierdzić, że „Smash World Tour nie powróci”, wbrew kolejnym zapewnieniom Nintendo. Co więcej, Bunney miał aktywnie działać na szkodę SWT poprzez grożenie organizatorom, że udział w SWT wykluczy ich turnieje z Panda Cup. Dopiero brak zainteresowania cyklem sprawił, że Panda wycofała się z tych deklaracji.
Niestety w tym samym czasie pogorszył się kontakt VGB z Nintendo. Formalnie firma wciąż zdawała się dążyć do nawiązania współpracy i mówiła nawet o wsparciu SWT przez graczy.
Mimo to jeszcze na początku listopada wydawca wstrzymywał się od decyzji, by ostatecznie odmówić udzielenia Smash World Tour oficjalnej licencji bez podania wyraźnych przyczyn. Nie ma też szans na współpracę w przyszłym roku:
W ostatniej chwili zapytaliśmy, czy moglibyśmy kontynuować Smash World Tour w przyszłym roku bez licencji, a następnie skupić się na współpracy z nimi [Nintendo – przyp. autora] w 2024 roku. Przypomnieliśmy, jak funkcjonowało to poprzednim roku, z wzajemnym zrozumieniem, że to nie koniec i skupimy się na przyszłości. Powiedziano nam wprost, że te czasy już minęły. To był ostatni gwóźdź do trumny w kontekście naszych szczególnych relacji z Nintendo. Wtedy zrozumieliśmy, że to wszystko, naprawdę odwołujemy SWT. Zapytaliśmy, czy rozumieją konsekwencje zmuszenia nas do odwołania [zawodów SWT – przyp. autora], a Nintendo zakomunikowało, że jest ich świadome.
Furia graczy i tłumaczenia Nintendo
Reakcje społeczności skupionej wokół cyklu łatwo przewidzieć, zwłaszcza że straty VGBootCamp stawiają przyszłość organizacji pod znakiem zapytania. Gracze niemal zgodnie krytykują zarówno Nintendo, jak i Bunneya oraz Pandę. Zwłaszcza ci, którzy zakwalifikowali się do finału Smash World Tour po wielu zawodach i zarezerwowali hotele, samoloty etc.
SWT poparli też organizatorzy Beyond the Summit, którzy pozwolili byłym uczestnikom SWT na bezpłatne zarejestrowanie się do udziału w turnieju Mainstage 2022 (oraz zapowiedzieli przekazanie dochodów z wpisowych Smash World Tour). Wsparcie dla VGBC wyrazili także znani komentatorzy oraz streamerzy (m.in. MoistCr1TiKaL).
Sam Alan Bunney miał też otrzymać „zakazy” wstępu na turnieje organizowane przez wiele regionów, aczkolwiek trudno powiedzieć, na ile to żarty, a na ile poważna inicjatywa.
Wiele osób nawołuje do bojkotu finałowego turniej Panda Cup (zaplanowanego na 15 grudnia) oraz zawodów oficjalnie wspieranych przez Nintendo. Z udziału w tym pierwszym zrezygnowali (lub mogą zrezygnować – niektórych wiążą podpisane umowy) m.in. Fatality, Sparg0, Axe oraz n0ne. Nawet zawodnicy Pandy wyrazili swoje rozczarowanie decyzją Nintendo.
Nieco później Nintendo wystosowało własny komunikat (via Kotaku). Według firmy nie udało się dojść do porozumienia z VGB, ale nie nalegano na odwołanie Smash World Tour lub jakichkolwiek zawodów.
W odpowiedzi organizatorzy udostępnili treść wiadomości od Nintendo wysłanej już po zakończeniu rozmów, w którym wyraźnie jest mowa o konieczności otrzymania licencji Nintendo w celu zorganizowania „komercyjnej aktywności uwzględniającej marki Nintendo” i nieudzieleniu jej zarówno SWT 2022, jak i „wszelkim działaniom związanym z SWT w 2023 roku”.
Wygląda więc na to, że społeczność Super Smash Bros. nadal jest na wojnie z Nintendo i może zapomnieć o wsparciu, jakie fanom swoich bijatyk zapewniają Capcom oraz Bandai Namco.
Może Cię zainteresować:
- Lagi przeszkadzały na turnieju CSGO; podejrzewany atak DDoS
- Hotel narzeka na gracza, bo nie sprzątał pokoju przez 3 tygodnie