Nintendo chce cię zrelaksować, a Microsoft odchudzić
Dzięki zarejestrowaniu przez Nintendo nowej nazwy handlowej oraz wnioskowi patentowi złożonemu przez Microsoft, wiemy już odrobinę o tym, jakie zamiary w stosunku do naszych ciał mają obie korporacje. A plany ich różnią się od siebie diametralnie.
Dzięki zarejestrowaniu przez Nintendo nowej nazwy handlowej oraz wnioskowi patentowi złożonemu przez Microsoft, wiemy już odrobinę o tym, jakie zamiary w stosunku do naszych ciał mają obie korporacje. A plany ich różnią się od siebie diametralnie.
Vitality Sensor od Nintendo
Serwis Siliconera dokopał się do wniosku o zarejestrowanie nowego znaku handlowego, złożonego przez Nintendo. Firma wystąpiła o zastrzeżenie nazwy „WiiRelax" na terytoriach objętych systemem PAL. Jak dotąd korporacja milczała na temat gier, które miałyby obsługiwać pulsometr tej firmy (nazwany „Vitality Sensor”). Możliwe więc, że WiiRelax będzie jedną z gier korzystająca z tego sprzętu. Warto wspomnieć, że nie pierwszy raz słyszymy tę nazwę. 1 kwietnia tego roku deweloper Pub Company ogłosił, że pracuje nad Wii Relax (zwróćcie uwagę na spację w tytule). Potem jednak słuch o grze zaginał. Przy założeniu, że nie był to żart z okazji prima aprilis, możliwy jest związek tej produkcji z wnioskiem Nintendo. Japoński gigant mógłby się okazać wydawcą tej gry. Choć to oczywiście czyste spekulacje.
Avatary Xbox Live – szczupłe i gibkie… do czasu?
Zupełnie inne plany ma Microsoft. Jak dowiedział się serwis 1UP, firma złożyła wniosek patentowy dotyczący nowej technologii tworzenia wizualnej strony avatarów. Konkretnie, dzięki zastosowaniu zaawansowanego generatora, te wirtualne postacie przypominałyby korzystających z nich użytkowników. W założeniu, miałoby nas to motywować do poprawiania naszego wyglądu. Przykładowo, jeśli sami mamy „oponkę" to i nasz avatar będzie odpowiednio zaokrąglony. Chcesz być piękny i szczupły w wirtualnym świecie? Nie ma rady - musisz schudnąć w realu. Co więcej, Microsoft chce uniknąć korzystania z „niewygodnego i nierzetelnego" źródła, jakim są dane podawane przez samych użytkowników. Firma chciałaby potrzebne informacje uzyskiwać z baz danych systemu opieki zdrowotnej, z kart ubezpieczenia zdrowotnego, lub też z odczytów różnych urządzeń pomiarowych. Jeśli chodzi o to ostatnie, to zapewne dużą role odgrywałby system Natal.
Ciężko jednak wyobrazić sobie sytuację, w której technologia ta znalazłaby zastosowanie obowiązkowo dla wszystkich użytkowników. W skład populacji graczy wchodzą przecież również m.in. niepełnosprawni czy też ludzie oszpeceni np. na skutek wypadków. A w końcu, jedną z głównych atrakcji wirtualnych światów jest to, że pozwalają na chwilę stać się kimś innym niż w jesteśmy w rzeczywistości.