Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 21 sierpnia 2024, 13:22

„Nigdy nie stworzyłem świetnej gry”. Peter Molyneux przeprasza za niedotrzymane obietnice i mówi o rozczarowaniu rynkiem mobilnym

Peter Molyneux przeprosił za przesadzone obietnice i zapewnił, że przy Masters of Albion będzie mówił tylko o elementach, które będzie mógł pokazać w grze.

Źródło fot. Peter Molyneux / gamescom 2024 / YouTube
i

Masters of Albion to ostatnia szansa Petera Molyneuxa na stworzenie „świetnej gry”. Tak swoje najnowsze dzieło zdaje się oceniać legendarny i kontrowersyjny twórca, jeśli sądzić po wywiadzie przeprowadzonym przez serwis GamesIndustry.biz.

„Nigdy nie miałem świetnej gry”

Takie słowa z ust osoby, którą świat zna jako twórcę Dungeon Keepera, Black & White oraz Fable, mogą wydawać się dziwne. Jednakże Molyneux wskazuje, że był on tylko „frontmanem” zespołu i pracował z niesamowicie utalentowanymi ludźmi, a mimo to nigdy nie otrzymał „10/10 od Edge” (magazyn wystawiał grom twórcy noty 9/10 lub niższe).

Tak, gry brytyjskiego projektanta były inspiracją dla ogromnej liczby twórców, i Molyneux to docenia. Niemniej nie zaspokaja to jego „dążenia do wielkości”. A w wieku 65 lat deweloper uważa, że nie ma wiele czasu i następny projekt może być jego ostatnim.

Mobilne rozczarowanie

W ostatnich latach Molyneux bynajmniej nie próżnował, ale gier studia 22cans próżno było szukać na pecetach lub konsolach. Zamiast tego kolejne projekty ukazywały się na smartfonach i tabletach.

Teraz okazuje się, że Molyneux „z czysto osobistych powodów” rozczarował się rynkiem gier mobilnych. Najwyraźniej miało to związek z „formułą gier free-to-play”.

Zacząłem sobie zdawać sprawę, że istnieje formuła gier free-to-play. Jeśli się jej trzymasz, twoja gra będzie dobrze zarabiać, ale jeśli spróbujesz od niej odejść, to twoja produkcja będzie radzić sobie gorzej.

Do twórcy dotarło to 5 lat temu, podobnie jak fakt, że następna gra może okazać się jego ostatnią. Molyneux nie zamierzał przejść na emeryturę (jak stwierdził „pewnego ranka znajdą go martwego z głową na klawiaturze”), ale przy jego stylu życia (niezbyt zdrowym) spodziewa się, że pozostały mu czas należy liczyć „raczej w dniach niż latach”.

Nie tylko czysta karta

Dlatego właśnie Peter Molyneux zdecydował się powrócić na PC oraz konsole i stworzyć „grę dla graczy”.

Ten „powrót” widać też w formule Masters of Albion, które łączy elementy znane z kultowych produkcji twórcy: boskie zarządzanie i system moralności z Black & White, obronę włości i możliwość przejęcia kontroli nad postaciami z Dungeon Keepera oraz humorystyczny świat i system questów z Fable. Do tego nad grą pracuje sporo weteranów ze studiów Lionheart oraz Bullfrog.

Trzeba przyznać, że to „kopiowanie” z wcześniejszych prac to dość nietypowe podejście dla Molyneuxa. Większość jego produkcji była zupełnie oryginalnym pomysłem, rzadko pożyczając coś więcej z wcześniejszych tytułów. Jednakże dla dewelopera ma to być dowód na jego „dorośnięcie” jako twórcy: poprzez zdanie sobie sprawy, że nie musi zawsze zaczynać z „czystą kartą”.

Dziedzictwo porażek i przeprosiny

To wszystko brzmi co najmniej intrygująco, jeśli nie obiecująco. Niemniej Molyneux będzie musiał się postarać, by gracze puścili w niepamięć jego ostatnie porażki. Godus stanowczo nie zyskał popularności i ostatecznie zniknął ze Steama, a romans z kryptowalutami okazał się krótki (jak to ujął Brytyjczyk, był to „ślepy zaułek” dla branży gier).

Przynajmniej doświadczenia z tych nieudanych projektów ułatwiły pracę nad Masters of Albion. Z opartego na NFT Legacy zaczerpnięto system budowania, a pieniądze ze sprzedaży wirtualnych działek pomogły ufundować ostatni (?) projekt Molyneuxa.

Molyneux przyznaje przy tym, że w przeszłości naobiecywał zbyt wiele (rzekomo głównie z ignorancji), przeprosił za „wkurzenie ludzi” i obiecuje, że będzie mówił tylko o tym, co będzie w stanie pokazać w grze (via PCGamesN).

Bardzo, bardzo, bardzo przepraszam, że jako osoba fizyczna sprzedawałem gry, obiecując zbyt wiele i mówiąc o funkcjach, które tak naprawdę nie istniały w grze lub mówiąc o elementach, które nie zostały ostatecznie zatwierdzone.

Zajęło mi absurdalnie dużo czasu uświadomienie sobie, jak ważne jest to i jaką odpowiedzialność masz jako twórca, aby mówić o czymś z podekscytowaniem, ale tylko wtedy, gdy możesz to pokazać, zademonstrować i udowodnić. Jakieś 10 lat temu przedstawiałem Godus w ten sam sposób, w jaki mówiłem o Fable, Black & White i Dungeon Keeperze, a niektóre z rzeczy, o których wspomniałem, nie trafiły do gry – z bardzo dobrego powodu.

I myślę, że ludzie po prostu się wkurzyli. I całkowicie to rozumiem. Naprawdę szczerze przepraszam tych ludzi. Nie robiłem tego, bo miałem jakiś plan. Robiłem to naprawdę z niewiedzy, a teraz mam obsesję na punkcie mówienia tylko o rzeczach, które mogę pokazać.

Wczesny dostęp to nie czas na oczyszczanie gry z bugów

Twórca przyznał też, że choć źle znosi krytykę, to wsparcie graczy przy tworzeniu gry jest nieodzowne. Dlatego Masters of Albion może zadebiutować we wczesnym dostępie, by twórcy jak najwcześniej zebrali opinie graczy.

Molyneux przyznaje, jest to ryzykownym posunięciem, biorąc pod uwagę nadwyrężenie przez niego zaufania graczy. Dlatego jeśli zespół 22Cans zdecyduje się na Early Access lub nawet beta-testy, to MoA będzie musiało być naprawdę znakomite i grywalne od początku do końca, a wczesny dostęp nie może służyć jako „platforma do usuwania bugów” (tj. błędy zapewne będą obecne, ale wypuszczanie masowo „zabugowanej” produkcji nie powinno mieć miejsca).

Jak wyjdzie w praktyce realizacja tych założeń przez studio 22cans, przekonamy się w kolejnych miesiącach. Na razie trudno się dziwić, że pojawienie się Molyneuxa na ceremonii otwarcia targów gamescom 2024 wzbudziło u graczy mieszane emocje.

Data debiutu (być może w EA) gry Masters of Albion nie jest jeszcze znana.

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej