„Nigdy nie doszedłem po tym do siebie”. Sylvester Stallone wspomina sytuację z planu Niezniszczalnych, której konsekwencje ponosi już 14 lat
Sprawność 77-letniego Sylvestra Stallone’a może imponować, jednak nawet gwiazdor Niezniszczalnych nie jest niezniszczalny.
Sylvester Stallone ma na koncie tyle zawodowych dokonań, że w wieku 77 lat mógłby spokojnie przejść na emeryturę. Gwiazdor nie ma jednak zamiaru schodzić z ekranów – tak małych, jak i dużych – i ostatnimi czasy daje się fanom poznać także z nieco bardziej prywatnej strony. Niedawno mogliśmy oglądać skupiony na aktorze dokument Netfliksa – Sly, a na SkyShowtime znajdziemy towarzyszące rodzinie aktora reality show The Family Stallone.
To właśnie w czwartym odcinku drugiego sezonu wspomnianej produkcji gwiazdor wyznał, że nadal zmaga się ze zdrowotnymi konsekwencjami swych kaskaderskich wyczynów. A w szczególności jednego, który miał miejsce na planie Niezniszczalnych. 67-letni wówczas aktor podczas sceny walki został uderzony przez kolegę z planu, znanego wrestlera, Steve'a Austina.
Jest coś romantycznego w wykonywaniu kaskaderskich sztuczek. Jest też coś bardzo nieromantycznego w tym, co następuje po tych akrobacjach. Pamiętam jeden trzask i w zasadzie poczułem jedno uderzenie – opowiedział Stallone.
Gwiazdor wyjawił, że ze względu na sytuację, jaka miała miejsce na planie rzeczonego filmu, do tej pory ma problemy zdrowotne. Choć więc sprawność 77-letniego Sylvestra Stallone’a może imponować, to jednak nawet ciało gwiazdora filmów akcji ma swoje ograniczenia.
Nigdy nie otrząsnąłem się po Niezniszczalnych. Po tym filmie moje zdrowie fizyczne nigdy nie było takie samo. Dlatego ostrzegam Was, nie bawcie się w kaskaderów.
W związku z urazem aktor musiał przejść kilka operacji kręgosłupa. Mało tego, we wspomnianym odcinku The Family Stallone gwiazdor Rocky’ego udaje się na kolejną. Kamery towarzyszą mu w drodze na usunięcie przepukliny dysku. Cóż, niektóre walki lepiej zostawić profesjonalistom.