autor: Michał Zieliński
Nietrafione prognozy - rynek PC obiera prowadzenie
Ostatnio często mówi się o siejącej spustoszenie recesji. Na barki kryzysu zrzuca się masowe restrukturyzacje, wzrost cen dóbr i usług, a nawet coraz większe natężenie przestępczości. Jaki ma to związek ze światem elektronicznej rozrywki? Otóż wygląda na to, że mimo tych wszystkich nieszczęść, rynek gier komputerowych ma się wyśmienicie.
Ostatnio często mówi się o siejącej spustoszenie recesji. Na barki kryzysu zrzuca się masowe restrukturyzacje, wzrost cen dóbr i usług, a nawet coraz większe natężenie przestępczości. Jaki ma to związek ze światem elektronicznej rozrywki? Otóż wygląda na to, że mimo tych wszystkich nieszczęść, rynek gier komputerowych ma się wyśmienicie.
Na początek warto podkreślić: komputerowych. Sytuacja wygląda zgoła inaczej w przypadku konsol, jednak jest to temat na zupełnie oddzielny wpis. Według raportów przygotowanych przez firmę Jon Peddie Research , branże zaangażowane w rozwój elektronicznej rozrywki praktycznie nie odczuwają żadnej recesji. Oczywiście słowa na papierze nie odzwierciedlają w pełni sytuacji na froncie, ale liczby mówią same za siebie. Według badań JPR, rozległy rynek hardware przeznaczonego do gier PC skurczył się jedynie o 1,4 miliarda dolarów względem 2008 roku. Oznacza to 7% spadek i dla specjalistów od ekonomii nie jest niczym niezwykłym. Takie wahania mogą być spowodowane niższą ceną podzespołów, przesyceniem niektórych segmentów bądź czystą rywalizacją koncernów o nowych klientów.
Co więcej, prognozy przewidują, że do końca bieżącego roku rynek sprzętu komputerowego dedykowanego rozrywce zbliży się do zeszłorocznego pułapu. Warto dodać, że w obecnej chwili jego wartość szacuje się na 18,65 miliarda dolarów (rok temu $20,07 mld). Zadziwiające? Według pracowników JPR niezupełnie. Specjaliści tłumaczą to zjawisko zachowaniem ludzi, którzy najzwyczajniej w świecie starają się zaoszczędzić. W tym momencie rodzi się pytanie, jaki to ma sens, skoro elektroniczna rozrywka od dawna znalazła swoje miejsce wśród dóbr ekskluzywnych i do tanich z pewnością nie należy. Zgadzam się z tym, że jedna gra z powodzeniem zastępuje szereg innych czynności. Ludzie rezygnują z wypraw do kina, kosztownych kolacji czy długoterminowych wycieczek. Zamiast tego spędzają swój czas w domu przed telewizorem bądź komputerem. Pewną alternatywą mogłyby być również konsole, jednak większość miłośników PC wykorzystuje swoje maszyny nie tylko do zabawy, ale również pracy bądź surfowania po Internecie. Warto dodać, że powyższe wnioski dotyczą przede wszystkim realiów krajów zachodnich i w Polsce sytuacja może wyglądać zgoła inaczej.
Czyżby oznaczało to odwrót konsol? Niestety, w pewnym sensie tak. Ich produkcja wymaga większych nakładów finansowych oraz jest znacznie bardziej ryzykowna. Często koncerny muszą dopłacać do stworzonych sprzętów i zarabiają dopiero na sofcie bądź licencjach. Właśnie dlatego wiodący producenci jak na razie wstrzymują się z wypuszczeniem Playstation 4, Xboxa 720 czy WII do potęgi drugiej. Reguły te nie mają miejsca w świecie komputerów stacjonarnych, w którym można zarobić dosłownie na wszystkim. Potwierdzeniem tych słów są decyzje liczących się firm należących do tego segmentu. Do końca bieżącego roku na rynek trafią pierwsze karty graficzne obsługujące DirectX 11. AMD już dziś zapowiedziało, że sygnowany przez firmę Radeon HD5870 trafi na sklepowe półki w grudniu. Analogiczny produkt Nvidii zawalczy o swoich nabywców wraz z początkiem 2010 roku. Stworzy to niewygodną sytuację, w której konsole będą znacznie odstawać od swoich komputerowych odpowiedników. Z niecierpliwością czekamy na ich konfrontację.