Nie Spielberg, a James Mangold wyreżyseruje Indianę Jonesa 5
Steven Spielberg nie jest już reżyserem piątego filmu z serii Indiana Jones. Taką informację podał serwis Variety, według którego słynnego filmowca może zastąpić James Mangold.
Serwis Variety przekazał zaskakującą informację. Steven Spielberg zrezygnował z reżyserowania piątego filmu z serii Indiana Jones. Miała być to własna decyzja twórcy, pragnącego przekazać pieczę nad serią „nowemu pokoleniu” i przedstawić historię z ich perspektywy. Nie oznacza to, że odcina się on od obrazu. Przeciwnie, Spielberg wciąż będzie brał udział w pracach nad filmem jako producent.
W ostatnim czasie odejście reżysera filmu chyba mało kogo dziwi. Ekranizacji Uncharted udało się już stracić sześciu, a choć wciąż nie znalazła ich następcy, najwyraźniej nie przeszkodzi to w rychłym rozpoczęciu zdjęć. Jednakże w przypadku Indiana Jonesa 5 śmiało możemy mówić o zaskoczeniu. Steven Spielberg był nierozerwalnie związany z marką, którą powołał do życia 39 lat temu. Reżyser odpowiadał za każdy z czterech dotychczas powstałych filmów, włącznie z ostatnią odsłoną z 2008 roku. Być może właśnie pamięć o nienajlepszym przyjęciu Indiana Jonesy i Królestwa Kryształowej Czaszki wpłynęła na decyzję reżysera, mimo sukcesu finansowego tamtej produkcji, aczkolwiek to tylko czcze spekulacje.
Kto więc zastąpi Stevena Spielberga w roli reżysera? Nie jest to przesądzone, ale Variety podaje, że trwają rozmowy z Jamesem Mangoldem, znanym m.in. z dwóch ostatnich części trylogii Wolverine’a (2013-2017) oraz Le Mans ’66 (2019). Biorąc pod uwagę tę pierwszą serię, z pewnością nie brakuje mu doświadczenia w przejmowaniu schedy po innych reżyserach. Jednak bez względu na to, kto będzie odpowiadał za powrót Indiana Jonesy, odejście Spielberga może doprowadzić do kolejnego opóźnienia premiery. Pierwotnie film miał trafić do kin jeszcze w 2019 roku, ale ostatnie doniesienia mówiły o debiucie dopiero w przyszłym roku.