Najlepsze mobilne mordobicia (m.in. Injustice: Gods Among Us, Fright Fight)
Przed Wami kolejna odsłona naszego cyklu krótkich artykułów, w których rekomendujemy niezłe produkcje mobilne. Tym razem omawiamy najlepsze mordobicia opracowane od podstaw z myślą o ekranach dotykowych.
W naszym kolejnym krótkim przeglądzie postanowiliśmy omówić najlepsze mobilne bijatyki. Dobierając trzy typy, trzymaliśmy się klasycznych, pozbawionych realizmu produkcji, w których cała zabawa sprowadza się do rywalizacji dwóch wojowników obijających się po twarzach. Ponadto ograniczyliśmy się do tytułów opracowanych specjalnie z myślą o ekranach dotykowych. Oczywiście rynek mobilny kryje w sobie również sporo konwersji mordobić z konsol, ciekawych realistycznych symulatorów walki oraz chodzonych bijatyk. Te wszystkie kategorie są jednak na tyle bogate, że zasługują na własne przeglądy i prędzej czy później się ich doczekają.
Injustice: Gods Among Us
Zaczynamy od produkcji, która jest chyba najpopularniejszym mobilnym mordobiciem. Injustice: Gods Among Us dzieli tytuł z konsolowym przebojem, ale twórcy nie próbowali przenosić na ekrany dotykowe produkcji z potężniejszych platform. Zamiast tego wzięli ogólny zamysł i zbudowali na nim mocno odmienne mechanizmy rozgrywki.
Gra toczy się w jednym z uniwersów komiksowego wydawnictwa DC i pozwala na toczenie walk za pomocą najsłynniejszych superbohaterów i superłotrów. Dzięki temu możemy pokierować m.in. Supermanem, Batmanen, Flashem, Harley Quinn czy Zodem. Rozgrywka jest mocno uproszczona w porównaniu z typowo konsolowymi mordobiciami – nie mamy pełnej kontroli nad ruchami postaci po planszy, a zamiast tego koncentrujemy się na aktywowaniu za pomocą gestów ataków i bloków.
Te banalne rozwiązania dobrze sprawdzają się jednak w akcji, więc potyczki dostarczają sporo zabawy. Ponadto konieczność zdobywania kolejnych postaci skutecznie zachęca do kontynuowania zabawy, a dodatkową atrakcją jest tryb multiplayer. W sumie wszystko to sprawia, że Injustice: Gods Among Us to ciekawa propozycja dla osób szukających lżejszego podejścia do tematyki mordobić.
Fright Fight
Obecnie jedną z najpopularniejszych serii mordobić na rynku konsolowym jest Super Smash Bros. firmy Nintendo. Cykl robi furorę na turniejach, a każda odsłona sprzedają się w imponujących ilościach. Próbą odtworzenia tego typu rozgrywki na urządzeniach mobilnych jest Fright Fight.
Twórcy nie mogli oczywiście korzystać z bogatej galerii własnych kultowych postaci, dlatego podjęli dobrą decyzję o obsadzeniu w tych rolach słynnych potworów i maszkar, przez co możemy pokierować m.in. Yeti, Wilkołakiem, Wampirzycą czy Kostuchą. Każdy zawodnik posiada spory zestaw własnych ciosów, a dodatkowo autorzy wprowadzili system RPG, pozwalający na dalsze rozwijanie umiejętności bohaterów.
Walki toczą się na mapach, które przypominają fragmenty plansz platformówek. Dzięki temu bitwy nie rozgrywają się tylko na ziemi i możemy je przenieść wyżej na liczne dodatkowe platformy. W pojedynkach bawić można się w jeden na jednego i w takim trybie gra zapewnia sporo satysfakcji. Znacznie lepsze są jednak sieciowe bitwy z udziałem czterech graczy. Na mapach panuje wtedy wspaniały chaos, postacie szaleją po całych lokacjach, a my możemy w pełni docenić zalety tej gry.
- Fright Fight w App Store (darmo)
- Fright Fight w Google Play (darmo)
Kinetic Damage
Ostatnią pozycją, którą chcemy Wam polecić jest Kinetic Damage. Produkcja korzysta z typowego wirtualnego pada, ale działa on znacznie lepiej niż w konwersjach, gdyż cała rozgrywka została opracowana z myślą o tym rozwiązaniu.
Gra mocno odbiega od standardowych mordobić. Nie znajdziemy tutaj typowego paska życia. Zamiast tego podobny wizualnie wskaźnik informuje o pozostałej ilości energii, która zużywana jest przy każdym ciosie, a regenerowana, gdy pozostajemy w bezruchu lub blokujemy ciosy. Oczywiście, gdy zabraknie energii nie możemy atakować. Natomiast same obrażenia wizualizowane są z pomocą gwiazdy podzielonej na sześć stref odpowiadających częściom ciała zawodnika. Każde skuteczne trafnie powoduje zmianę koloru danego fragmentu, co pociąga za sobą obniżenie związanych z nim statystyki postaci. Pojedynek kończy się dopiero, gdy cała gwiazda zrobi się czarna. Zintegrowano z tym system różnych postaw, które wpływają na lokacje gdzie padają ciosy. Dodatkową atrakcją jest możliwość tworzenia własnych postaci i wybierania jednego z ośmiu stylów walki, z których każdy jest mocno odmienny od pozostałych.
Jedynym poważnym problemem jest brak opcji multiplayer. Autor miał ją w planach, ale ostatnio odezwał się ponad rok temu. Pozostaje mieć nadzieję, że nie porzucił tego projektu.
- Kinetic Damage w App Store (12 PLN)