Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gramynawynos.pl 17 marca 2016, 12:38

autor: Adrian Werner

Najlepsze gry mobilne bez mikropłatności (#7 – II wojna światowa)

W kolejnym odcinku naszego cyklu omawiającego najlepsze mobilne gry pozbawione mikropłatności przyglądamy się produkcjom osadzonym w realiach II wojny światowej.

W kolejnym odcinku naszego cyklu omawiającego najlepsze mobilne produkcje pozbawione mikropłatności postanowiliśmy przyjrzeć się grom osadzonym w realiach II wojny światowej.

Crash Dive

Symulatory okrętów podwodnych nawet na pecetach są rzadkością, a na rynku mobilnym jest jeszcze gorzej. Dlatego całe szczęście, że jeden z bardzo niewielu przedstawicieli tego gatunku, czyli Crash Dive, preprezentuje bardzo wysoki poziom.

Autorzy nie porywali się z motyką na słońce próbując odtworzyć na ekranach dotykowych bogactwo cyklu Silent Hunter. Zamiast tego skoncentrowali się na jednym jedynym okręcie (U-boot VIIC), na pokładzie którego musimy przemierzać północną części Atlantyku i zatapiać wrogie konwoje. Gra pozwala bawić się w szybkie starcia lub też wziąć udział w obszernej i dynamicznej kampanii zatytułowanej Wojenny patrol, w której otrzymujemy imponującą swobodę wyboru celów i drogi.

Crash Drive w większości jest symulacją, ale realizm został lekko złagodzony dodaniem elementów zręcznościowych przyśpieszających rozgrywkę i czyniących ją bardziej dynamiczną. W akcji sprawdza się to bardzo sympatycznie i zapewnia duże emocje w trakcie starć, przy jednoczesnym zachowaniu sporej głębi. Do tego gra starcza na długo dzięki czterem poziomom trudności i systemowi losowego generowania potyczek. Szkoda tylko, że autorzy nie przewidzieli opcji grania w trybie multiplayer.

Desert Fox: The Battle of El Alamein

Lepiej niż w przypadku symulatorów prezentuje się sytuacja ze strategiami osadzonymi w realiach II wojny światowej. Przynajmniej na iOS-ie, bo naprawdę dobre pozbawione mikropłatności produkcje z tego gatunku omijają niestety system firmy Google szerokim łukiem. Jeśli już posiadacie jakieś urządzenie mobilne od Apple, to w tej kategorii nie znajdziecie absolutnie nic lepszego niż Desert Fox: The Battle of El Alamein, czyli trzecie odsłona wyśmienitego cyklu Crisis in Command studia Shenandoah.

Zgodnie z tytułem, gra odtwarza dwie bitwy pod El Alamein, toczone między armiami Osi oraz wojskami brytyjskimi między lipcem a listopadem 1942 roku. Starcie to wpłynęło na dalszy los konfliktu w Afryce Północnej. Autorzy umożliwili graczom pokierowanie obiema stronami konfliktu, zarówno podczas obszernej kampanii fabularnej, jak i krótszych, samodzielnych scenariuszy. Rozgrywka toczy się w systemie turowym, a działania wojenne prowadzone są w dużej skali. Nie ma tu mowy o kierowaniu pojedynczymi żołnierzami – zamiast tego wydajemy rozkazy oddziałom i brygadom. Gra kładzie duży nacisk na realizm i głębie taktyczną, oferując chyba najlepszy system walki, jaki można znaleźć w tym gatunku na rynku mobilnym. Co jednak ciekawe, mimo tego sterowanie jest proste do opanowania.

Użytkownikom Androida pragnącym czegoś podobnego polecamy Frontline: The Longest Day. Jest to produkcja zdecydowanie prostsza, ze słabszą SI i mniej bogatym systemem walki, ale również daje sporo dobrej zabawy i nie ma w niej żadnych mikropłatności.

Atlantic Fleet

Ostatnią produkcją, którą chcemy Wam polecić jest Atlantic Fleet. Gra pozwala brać udział w potyczkach morskich na wodach Oceanu Atlantyckiego. Możemy dowodzić zarówno jednostkami brytyjskimi, jak i pokierować słynną Kriegsmarine. Rozgrywka toczy się w turach i oparta jest na rozbudowanym systemie walk.

Co jednak ciekawe, gra umożliwia także w kluczowych momentach przejmowanie bezpośredniej kontroli nad pojedynczym okrętem, co przypomina mocno uproszczony symulator i stanowi miłą odmianę od obowiązków admiralskich.

Atlantic Fleet imponuje zawartością. Poza samodzielnymi potyczkami oferuje także długą kampanię z 50 liniowymi misjami oraz drugą w pełni dynamiczną kampanię odtwarzającą lata 1939–1945. Dzięki temu gra spokojnie starcza na kilkadziesiąt godzin zabawy, a dodatkową zaletą jest imponująca oprawa graficzna.

Poprzednie odsłony cyklu:

Adrian Werner

Adrian Werner

Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.

więcej