Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 9 lutego 2007, 18:56

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Myśli nieprzemyślane - Prorocy na start!

Faktem jest, że gra coraz więcej ludzi. Faktem jest, że obecnie większość gra na konsolach. Faktem jest, że coraz więcej gra w MMO.

Irytują mnie wszystkowiedzący, którzy szafują proroctwami, a gdy czas część z nich potwierdzi, a części zaprzeczy, pamiętają tylko o tych pierwszych i tym głośniej dmą w tubę swojej nieomylności, by wszelkie wątpliwości zagłuszyć. Cenię ludzi, którzy mają odwagę zarówno mówić, co myślą i robić, w co wierzą, ale również nie boją się brać odpowiedzialności za to, co powiedzieli czy zrobili. Nie szanuję zaś ludzi, którzy nic nie robią i nic nie mówią, poza daniem od czasu do czasu wyrazu głębokiemu przekonaniu, że to i owo im się należy, z jakiegokolwiek powodu. Bo człowiekowi należy się tylko to, na co zapracował. Pamiętacie scenę z Bez przebaczenia (Unforgiven), w której Gene Hackman mówi, że nie zasłużył na śmierć, bo zbudował dom? Clint Eastwood, zanim go zabija, odpowiada, że zasługi nie mają tu nic do rzeczy, stwierdzając w szczególności, że na życie trzeba sobie zasłużyć inaczej. Ludzi odważnych a przy tym odpowiedzialnych wielu na przestrzeni wieków nie było, ale przeważnie kierowali na siebie uwagę. Tak jak kieruje uwagę Douglas Lowenstein (szef ESA), który zwracając się do producentów gier – odnośnie produkcji tytułów, nazwijmy je grupowo: drażliwych – mówi: „Chcecie być kontrowersyjni, to dobrze. Ale do ch*, nie chowajcie się pod dywan, kiedy g* trafia w wiatrak”.

Niestety nierobienie żadnej miny do złej gry jest powszechną praktyką w świecie, w którym większość ćwiczy się na własny rachunek w pi-arze, i to bardzo różnie pojmowanym. A piszę o tym wszystkim dlatego, że czas dla proroków jest niezły. Next-geny zdobywają dla siebie coraz więcej pola, 10. rozdanie nagród Academy of Interactive Arts & Sciences to triumf konsol tak daleko idący, że nawet najlepsza gra pecetowa minionego roku – Oblivion – jest równie dobrze, jeśli nie lepiej, grą konsolową. Gry pecetowe pojawiły się w kategoriach, w których ewidentnie (lecz dodajmy asekurancko: obecnie) konsole sobie nie radzą przez wzgląd na ograniczenia gamepadowo-online’owe – Flight Simulator X (symulator), Company of Heroes (strategia) GW: Nightfall (MMO). W jakże pecetowej kategorii FPP triumfuje Rainbow Six: Vegas, czyli ponownie nie wiadomo, czy gra to pecetowa czy konsolowa, a śmietankę spija Gears of War.

Albo ja się kompletnie na grach już nie znam, albo nagrody AIAS cierpią na syndrom Oskarów, przy przyznawaniu których wartość artystyczna laureatów jest od lat jednym z pomniejszych czynników. Bo za co Gears of War zbiera laury w ośmiu kategoriach? Za animację? Jakby motion-capture wczoraj wynaleziono. Za artyzm? Akhem... Okami. Za rozgrywkę online? Bo ktoś zrobił grę, w której gamepadem da się w kogoś trafić... Główny argument, który pojawia się w dyskusjach o tym, jak zajefajny jest GoW, to uatrakcyjnienie rozgrywki przez intuicyjne chowanie się za murkami. W związku z powyższym wyobrażam sobie, że rodzimy Infernal zawojuje światem, bo da się w nim chować praktycznie za wszystkim, prowadzić zza zasłony skuteczny ogień, a na dodatek co słabsze z natury schronienia pod ostrzałem przeciwnika rozlatują się. Trudno nie odnieść wrażenia, że głosy w poszczególnych kategoriach przyrastały w takt brzęku dolarów w kiesie Epic Games, której udało się stworzyć niezłą grę na najpopularniejszą platformę w swojej okolicy. A może tak właśnie być powinno. Nie to dobre co dobre, ale co się komu podoba – wszak.

W takim oto dziejowym momencie, w którym prorocy piszczą z radości, bo przepowiadanie śmierci gier pecetowych wydaje się tak bezpieczne, jak nigdy wcześniej w ciągu minionych 20 lat przepychanek, wchodzi na forum pan Itzik Bassat, którego imię i nazwisko razem wzięte mówią nam mniej niż firma, w której pracuje – Blizzard. I pan Itzik mówi, że za pięć lat konsole powymierają śmiercią naturalną, bo po pierwsze: pecety mogą robić wszystko i tak już zostanie, a po drugie: ludzie będą grać przede wszystkim w gry MMO. Kropka.

Naprawdę dogłębnej analizy – i obawiam się, że w przypadku większości otrzymanych wyników błędnej – wymaga pokuszenie się o odpowiedzialne proroctwo. Faktem jest, że gra coraz więcej ludzi. Faktem jest, że obecnie większość gra na konsolach. Faktem jest, że coraz więcej gra w MMO (w tym przypadku przeważnie na pecetach). Faktem jest, że na rynek wkracza system dla PC dedykowany grom i multimediom – Vista. I faktem jest, że Blizzard jest pewien miażdżącej popularności kilku tytułów MMO, nad którymi niewątpliwie już pracuje (prawie niewątpliwie, bo w przypadku Blizzarda jak zwykle mało wiadomo, póki gra nie wyląduje na półkach). Nie wiem, czy jestem dość odważny, by napisać, w co będziemy grać za... pięć lat. Ktokolwiek?

Borys „Shuck” Zajączkowski

Powiązania do myśli