Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość pozostałe 12 stycznia 2007, 17:23

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Myśli nieprzemyślane - O inteligencji pecetowca

Pamiętacie scenę z pierwszego Matriksa, w której agent Smith przesłuchuje Morfeusza? A pamiętacie, jakie ta manifestacja sztucznej inteligencji miała spostrzeżenia – genialnie przewrotne – w kontekście klasyfikacji ludzkiego gatunku?

Najsprawiedliwiej Pan Bóg rozdzielił rozum – nikt się nie uskarża na jego brak. Znacie taki seksistowski dowcip o kobiecej inteligencji?

Kobieta siedzi u fryzjera. A że zrobienie zamaszystej koafiury trwa (tu samce – wpadające do fryzjera na kilka minut co dwa miesiące – śmieją się po raz pierwszy), fryzjer zabawia ją rozmową.

- Wie pani, kto to jest? Nie jest to mój brat, nie jest to moja siostra, a jest to dziecko moich rodziców.

- Oj, hihi, nie wiem.

- To jestem, szanowna pani, ja!

- Oj, hihi, jakie to śmieszne!

Kobieta wraca do domu i od progu atakuje męża:

- Dam ci zagadkę! Kto to jest: nie jest to mój brat, nie jest to moja siostra, a jest to dziecko moich rodziców?

- No to chyba ty, kochanie?

- Oj, ty, głupi... To ten fryzjer z naprzeciwka!

To posłuchajcie rozmowy ze statystycznym pecetowcem:

- Konsole sucks! Pecet rulez! – mówi pecetowiec.

- Pecet, jako maszyna do gier, umiera. Powstaje na niego coraz mniej tytułów, a coraz więcej na konsole – mówi statystyka.

- No i co z tego? Gry konsolowe są dla debili. Inteligentny gracz wymaga czegoś więcej. Inteligencja zawsze zwycięży.

- A ile w takich inteligentnych gier zagrałeś w tym roku?

- Oj, chłopie... Gothic 3, Neverwinter Nights 2, Company of Heroes, Space Rangers 2 – kto by spamiętał je wszystkie?

- A ile z nich kupiłeś?

- Hehe, tylko debile kupują gry po stówce. Pogram sobie teraz, a kupię, jak się pojawi w taniej serii. Proste?

Przeszedłem się wczoraj do Reality Pump, żeby pograć w Two Worlds, o których rozpisywałem się w samych superlatywach trzy kwartały temu. To, co widziałem wówczas, to doskonale zapowiadająca się pecetowa gra fabularna – godny konkurent dla Obliviona i Gothika. Wspaniała grafika, różnorodny świat, interesująco zapowiadający się rozwój postaci i niebanalna fabuła. Podówczas Mirek Dymek – szef projektu – wspomniał jedynie, że planowana jest również wersja na Xboksa 360.

Minął niecały rok, a perspektywa kolejnej wizyty w studio RP wyglądała już zgoła inaczej – o tym, że Two Worlds powstają równolegle na peceta i 360-kę wiemy nie od dziś, a ponadto, zanim wyszedłem z redakcji, zdążyłem się dowiedzieć, że w planach znajduje się również wersja na PS3. Trochę za dużo tych konsol w oczekiwanym przeze mnie cRPG-u, pecetowym z założenia, przecież... Jakichkolwiek nie miałbym jeszcze wątpliwości, zostały one rozwiane, gdy na miejscu zobaczyłem stojące pod ścianą paczki z devkitami PS3, a moje tegoroczne wejście w Two Worlds rozpocząłem od wzięcia do ręki xboksowego gamepada.

Odpowiedź na resztę pytań otrzymałem, gdy przesiadłem się do peceta i okazało się, że sterowanie postacią jest żywcem przeniesione z gamepada (WSAD symuluje działanie lewego analoga) i nie ma w planach żadnych zmian. Wszystko to, co widziałem później, pozwala sądzić, że Two Worlds będą bardzo fajną grą fabularną. Ale fajną fabularną grą konsolową, gdyż Reality Pump nie ma już żadnej motywacji, by przygotować rozszerzoną, bogatszą wersję na PC. Wydanie gry na PC nie gwarantuje wystarczających zysków, by pokryć koszty produkcji – o polskim rynku, na którym sprzedaż paru tysięcy sztuk uważana jest za sukces wydawniczy, nie ma co wspominać.

Koło dwóch milionów zdeklarowanych graczy pecetowych jest w stanie kupić kilka tysięcy egzemplarzy premierowej gry. A i to pod warunkiem, że cena będzie atrakcyjna, czyli trzy- lub czterokrotnie niższa od ceny analogicznej wersji konsolowej, w praktyce. W tym świetle nawet kilkanaście tysięcy posiadaczy Xboksów 360 w Polsce (szacunkowo) stanowi potencjalnie znacznie atrakcyjniejszą siłę nabywczą dla producentów gier. W przypadku dobrego tytułu, również mogą oni liczyć na sprzedaż na poziomie kilku tysięcy sztuk i to za cenę kilkukrotnie nawet wyższą. W tym miejscu zwykle pojawia się argument, że nie każdy gracz ma pieniądze na gry, bo ledwie te kilka tysięcy na komputer uskładał. To prawda. Taka sama prawda jak ta, że rynek utrzymuje popyt, nie podaż. A popyt nie wyraża się przez P2P tylko przez PLN.

Zwykło się mawiać, że okazja czyni złodzieja – odłóżmy na bok rozważania, czy każda okazja i czy z każdego poczciwca – istotne jest to, że jednym z podstawowych założeń konsol jest jak największe ograniczenie tej właśnie okazji. Za pomocą samej tylko konsoli żadnej gry się tu ukraść przecież nie da.

Pamiętacie scenę z pierwszego Matriksa, w której agent Smith przesłuchuje Morfeusza? A pamiętacie, jakie ta manifestacja sztucznej inteligencji miała spostrzeżenia – genialnie przewrotne – w kontekście klasyfikacji ludzkiego gatunku? Człowiek nie skupia się na wypracowaniu równowagi między swoimi potrzebami a środowiskiem, w którym żyje, lecz rozmnaża się nieopanowanie, konsumując zasoby swojego środowiska, aż do całkowitego ich wyczerpania. A potem przenosi się na inne, dziewicze tereny, które zaczyna eksploatować od nowa. Tak jak wirus. I dlatego nie będzie gier pecetowych, bo nie ma równowagi pomiędzy rozmiarem konsumpcji wydawanych tytułów, a kosztami ich produkcji. Równowaga, która się nazywa ‘tanie serie po 30 złotych’, to dużo za mało, by jakiekolwiek poważne studio developerskie zdołało się dzięki niej utrzymać.

Myśli nieprzemyślane - O inteligencji pecetowca - ilustracja #1
Jest na tej planecie inny gatunek, który rozwija się według waszego wzorca. To wirus.

Oczywiście, istnieje i druga strona medalu – gdyby nie piractwo, które wybuchło 20 lat temu, mogłoby nie być dziś w ogóle rynku gier w Polsce... Od uchwalenia ustawy o prawie autorskim minęło już jednak 12 lat i czas najwyższy się zastanowić, jaki sens ma stwierdzenie „wolę gry pecetowe” w świetle faktu, że statystyczny gracz pecetowy gra rocznie w kilkanaście premierowych tytułów, z których zakupił w dniu premiery... zero?

Borys „Shuck” Zajączkowski

Powiązania do myśli