autor: Miriam Moszczyńska
Moderacja widmo w Lost Ark irytuje graczy
Obsługa klienta w Amazon Games jest daleka od perfekcji. Pewien gracz, chcąc odwołać się od niesprawiedliwej decyzji, wpadł w niekończącą się spiralę kontaktu z działem wsparcia.
Gry, których wydawcą jest studio Amazon Games, to jedna wielka zagadka. Nie chodzi nawet o to, że New World spotkał raczej tragiczny los, a raczej o to, że gracze Lost Ark dostają bany za nic, a gdy chcą się od nich odwołać, to napotykają sporo problemów. Na kwestię widmo moderacji w AGS postanowił zwrócić uwagę jeden z niesłusznie zbanowanych użytkowników.
Za co ten ban? Za darmo
Jak twierdzi w swoim poście windrangertv, to już druga sytuacja, w której został zbanowany za nic. Oczywiście nie są to bany permanentne, choć wsparcie AGS uważało inaczej (co wnioskować można na podstawie treści maili). Niemniej wspomniany użytkownik całkiem niedawno dostał tygodniowego bana za rzekomy cheating.
W rzeczywistości tłumaczył on jedynie innym graczom na czacie, jak w Lost Ark działa lokacja Isle of Yearning. Jasne jest więc to, że nie zgodził się z osądem i postanowił się od tej decyzji odwołać. Wtedy zaczęła się droga przez mękę.
Najpierw windrangertv uzyskał bardzo szablonową odpowiedź, w której wsparcie nie tylko nie odpowiedziało na jego apelację, ale i dowiedział się, że ban jest permanentny – co jest zupełnie niezgodne z prawdą.
Po ponownym odwołaniu otrzymał maila „zapychacza”, według którego AGS miało zrobić wszystko, co potrzebne, aby rozpatrzyć jego odwołanie i w razie potrzeby uchylić karę. Ponownie otrzymał on również link do strony, gdzie można złożyć apelację od bana.
Kolejnym krokiem był kontakt telefoniczny ze wsparciem AGS – nie udało się. Następnie windrangertv spróbował skontaktować się z kimś na czacie na stronie studia. Tam otrzymał jedynie informację na temat maila, na którego można wysłać odwołanie.
Cała sytuacja sprawia wrażenie jednego wielkiego labiryntu, gdzie każdy przerzuca się obowiązkami na lewo i prawo, nie rozwiązując przy tym właściwie nic.
Finalnie z graczem skontaktowała się najprawdopodobniej realna osoba, odpowiedzialna za sprawy społeczności, tłumacząc, że jego odwołanie zostało przekazane dalej. Z kolei ban, którego niby otrzymał za cheatowanie, ale w zasadzie za ofensywny język, jest tak naprawdę bezpodstawny.
AGS ma najgorszy support na świecie
Przyczyn takiego stanu rzeczy może być wiele, nie da się jednak zaprzeczyć, że obsługa klientów w AGS ma wiele do nadrobienia. Jak twierdzi autor posta, nie raz słyszał on już o przypadkach graczy zarówno Lost Ark, jak i New World, którzy zostali niesprawiedliwie zbanowani, a ich odwołania zaginęły w akcji.
Inni użytkownicy, którzy postanowili odnieść się do problemów, jakie napotkał windrangertv, wtórowali mu, mówiąc, że rozmowa z AGS to piekło.
AGS ma poważne problemy, jeśli chodzi o obsługę klienta, miałem z nimi do czynienia tylko raz i to wystarczyło, żebym nie chciał mieć z nimi do czynienia już nigdy więcej, nie tylko nie rozwiązują żadnych problemów, ale nawet walczą z tobą i oskarżają cię o byle co – napisał mikeyeli.
Sądząc po liczbie sprzecznych informacji, jakie gracz otrzymał na przestrzeni zaledwie kilku maili, można domyślać się, że obsługa klienta jest prowadzona z zewnątrz. Oznacza to, że ludzie mający pomóc graczom, tak naprawdę nie mają pojęcia o Lost Ark.
Zwróćcie uwagę na wyrażenie „zrobią, co konieczne”... jedyne, gdzie widziałem taki zwrot to wsparcie techniczne z Indii. Prawie pewne jest, że korzystają z zewnętrznej moderacji, a liczba zgłoszeń zmusza ich do wysyłania wiadomości „kopiuj-wklej”, mając nadzieje, że zanim dotrą do użytkowników, ban zostanie uchylony albo gracz odpuści sobie walkę, bo bardzo trudno jest udowodnić, że czegoś się nie zrobiło – napisał Azrael_Asura.
W każdym razie sytuacja jest raczej nieciekawa, a Amazon Games powinno jak najszybciej podjąć jakieś działania w tym temacie. W końcu osób chcących skontaktować się z supportem wraz z upływem czasu nie będzie mniej, a wręcz przeciwnie.