autor: Redakcja GRYOnline.pl
Mithis na E3 – Joint Task Force
Podczas pobytu w Los Angeles mieliśmy okazję obcować ze strategią czasu rzeczywistego 3D osadzoną w czasach współczesnych – Joint Task Force, pochodząca od filmy Mithis, której zawdzięczamy znakomitego Nexusa. Nie będę owijał w bawełnę – chłopcy znowu robią hit.
Joint Task Force – miodny RTS w realiach czasów współczesnych
Trzeci tytuł z jakim mieliśmy okazję dziś obcować to strategia czasu rzeczywistego 3D osadzona w czasach współczesnych – Joint Task Force, pochodząca od filmy Mithis, której zawdzięczamy znakomitego Nexusa. Nie będę owijał w bawełnę – chłopcy znowu robią hiciora. JTF to zasadniczo RTS, przypominający stylem rozgrywki wydanego niedawno Act of War, ale znacznie go przewyższający zarówno graficznie jak i fizycznie. W trybie single player możemy dowodzić wyłącznie międzynarodowymi siłami JTF (autentyczne jednostki, czołgi Bradley, śmigłowce Apache itd) , które wysyłane są tam gdzie dzieje się coś złego. Mamy tu 5 takich miejsc, 5 kampanii – Bałkany, Irak, Afganistan, Somalia i Południowa Ameryka. Gra nie pozwala na budowę baz, zaczynamy z pewną określoną grupą wojskową, a kolejne jednostki możemy co najwyżej dokupywać (dowożone są bezpośrednio na pole walki) za posiadane pieniądze (budżet), co wymusza od grającego dużej ostrożność i myślenie nad każdym ruchem.
Poszczególne typy broni możemy łączyć w grupy bojowe (np śmigłowce, czołgi i piechotę), co wzmacnia ich wartość bojową, a także wymusza poruszanie się w formacji (nie ma sytuacji, że najwolniejsza piechota idzie na końcu, 100m przed nią czołgi, a kilometr z przodu śmigłowce – wszyscy idą razem). Gra używa nowy, dopiero opracowany silnik graficzny i zaawansowany silnik fizyczny (efekty ragdoll, etc), co oczywiście od razu rzuca się w oczy. Wszystko, każdy element krajobrazu jest dopracowany w każdym szczególe, a co więcej w pełni interaktywny. Można zniszczyć wszystko, począwszy od murków i drzew, a skończywszy na normalnych budynkach. Żołnierze mogą wchodzić do budynków (w wersji pokazanej funkcja jeszcze nie działa, ale mamy zapewnienie ze tak będzie na 100%), a także używać wszelkich pojazdów na jakie się natkną.
Na pokazie „chłopaki” oczyszczali drogę z wraków czołgów wroga koparką znalezioną za rogiem. Modele pojazdów do złudzenia przypominają rzeczywiste odpowiedniki i wyglądają pięknie nawet w maksymalnym zbliżeniu. Mamy też ładne wybuchy, wystrzały i wszystko co związane z wojną i prowadzeniem ognia, zgliszcza, zwłoki, itd. Jednostki z czasem zyskują doświadczenie i stają się coraz lepsze, co w końcu prowadzi do uzyskania statusu herosa. Wówczas taki „boss” otrzymuje jakąś specjalną funkcję/umiejętność. Można je tez ulepszać, np. dodać do czołgu karabin czy wyrzutne rakiet.
Dużym plusem gry jest jej AI. Widać to w sytuacji gdzie siły prowadzone przez komputer napotykają dużo liczniejsze zgrupowanie sił gracza. Nie ma wówczas mowy o samobójczym ataku – komputer wycofuje się, szuka umocnień i wzywa posiłki. Kolejny plus gry to mocarny edytor ( to było też plusem Nexusa), który pozwala na proste i szybkie tworzenie nowych map, czy modyfikacje już istniejących (przypomina nieco modyfikacje terenem znaną z serii Sim City). Gra posiada również rozbudowany multiplayer gdzie będzie można walczyć już nie tylko po stronie JTF ale także terrorystów.