filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 25 lutego 2021, 12:56

autor: Karol Laska

Reżyser Transformers omal nie wysadza ekipy i siebie na planie

Michael Bay zasłynął głównie z tego, że kręci filmy pełne scen akcji i wybuchów. Reżyser podzielił się w sieci nagraniem takowej eksplozji, która sprawiła niemałe zagrożenie ekipie zdjęciowej. Sytuacja miała być jednak pod kontrolą.

Michael Bay podzielił się w mediach społecznościowych nietypowym zakulisowym nagraniem z planu zdjęciowego swojego najnowszego filmu pod tytułem Ambulance. To produkcja realizowana z iście hollywoodzkim rozmachem i typowymi dla Baya praktycznymi efektami specjalnymi w postaci licznych eksplozji. Tym razem jednak doszło do jednego wybuchu za dużo.

Podczas kręcenia jednej ze scen akcji w płomieniach stanęło nagle parę pojazdów, przez co członkowie ekipy filmowej zostali zmuszeni do natychmiastowej ucieczki – inaczej mogłoby się to skończyć tragicznie. Ostatecznie nikt nie ucierpiał, ale poniższe nagranie potrafi przerazić i Bay może mówić tu o prawdziwym szczęściu, zważywszy na to, że sam był bliskim świadkiem owego zdarzenia.

Oto słowa Baya w związku z tym niebezpiecznym „incydentem”:

Kręcę mój nowy film. Jestem facetem w czerni na wózku. Tworzymy te kontrolowane, ale niebezpiecznie wyglądające sceny. Aby tego typu ujęcia były możliwe, potrzebujemy naprawdę świetnej ekipy znającej się na fizyce i samochodach. Nikt nie ucierpiał. A filmik puszczony na telefonie wygląda bardziej przerażająco, niż faktyczne wydarzenie na żywo.

Nasza redakcja ma mieszane uczucia co do reakcji reżysera, ale może ma on rację i takie sceny to norma, do której po prostu nie jesteśmy przyzwyczajeni. Wiemy tylko, że nie wyglądało to bezpiecznie – nawet jeśli wszystko było „pod kontrolą”. Ciekawi jesteśmy Waszych reakcji na powyższy materiał wideo.

  1. Michael Bay powraca i wyprodukuje film o pandemii
  2. Gwiazdy, które nienawidziły się na planie filmów i seriali

Karol Laska

Karol Laska

Swoją żurnalistyczną przygodę rozpoczął na osobistym blogu, którego nazwy już nie warto przytaczać. Następnie interpretował irańskie dramaty i Jokera, pisząc dla świętej pamięci Fali Kina. Dziennikarskie kompetencje uzasadnia ukończeniem filmoznawstwa na UJ, ale pracę dyplomową napisał stricte groznawczą. W GOL-u działa od marca 2020 roku, na początku skrobał na potęgę o kinematografii, następnie wbił do newsroomu, a w pewnym momencie stał się człowiekiem od wszystkiego. Aktualnie redaguje i tworzy treści w dziale publicystyki. Od lat męczy najdziwniejsze „indyki” i ogląda arthouse’owe filmy – ubóstwia surrealizm i postmodernizm. Docenia siłę absurdu. Pewnie dlatego zdecydował się przez 2 lata biegać na B-klasowych boiskach jako sędzia piłkarski (z marnym skutkiem). Przesadnie filozofuje, więc uważajcie na jego teksty.

więcej