Megalopolis to megaporażka. Na start film zarobił jedynie 4 mln dolarów przy budżecie 120 mln dol., ale Adam Driver i tak woli dzieło Coppoli od Star Wars
Megalopolis weszło do kin w USA, ale nie przypadło do gustu widzom. Choć nowe dzieło Francisa Forda Coppoli ponosi w box office porażkę, to Adam Driver przekonuje, że widowisko po pewnym względem jest lepsze od Gwiezdnych wojen.
Megalopolis to wymarzone dzieło Francisa Forda Coppoli, a słynny reżyser zainwestował w nie własne pieniądze. Widowisko sci-fi, które mocno podzieliło krytyków, zadebiutowało w USA na wielkich ekranach. Produkcja nie cieszy się jednak w kinach zainteresowaniem i nie przypadła odbiorcom do gustu.
W serwisie Rotten Tomatoes film pozytywnie oceniło tylko 35% widzów, zaś w weekend otwarcia w Ameryce Północnej dzieło, które kosztowało 120 mln dolarów, zarobiło jedynie 4 mln. Oznacza to, że Megalopolis może być spektakularną kasową porażką.
Mimo to Adam Driver, który w filmie wciela się w architekta utopijnego miasta, chwali produkcję i bardzo dobrze wspomina pracę na planie Megalopolis. Co ciekawe, granie u Francisa Forda Coppoli odpowiadało mu o wiele bardziej niż udział w wysokobudżetowych i niezwykle dochodowych Gwiezdnych wojnach Disneya (przypomnijmy, że Przebudzenie Mocy to piąte najbardziej kasowe widowisko w historii kina).
Gwiazdor, który na swoim koncie ma zarówno role w filmach niezależnych jak i w blockbusterach, ceni to, że kręcąc Megalopolis nie musiał przejmować się producentem patrzącym „zza ramienia” i kontrolującym każdy aspekt widowiska, jak to miało miejsce w przypadku Star Wars. Przez to, że Coppola sponsorował swoje dzieło, na planie panowała swoboda twórcza i decydujące zdanie miał reżyser.
Ponieważ to Coppola płacił za Megalopolis, wszystko było bezpośrednie. Nie trzeba było się martwić o ludzi podejmujących decyzje – co nie jest niczym nadzwyczajnym w przypadku Gwiezdnych wojen i wysokobudżetowych produkcji, w których stawką są pieniądze.
Nie było producentów stojących na drodze, nikt nie stał za ramieniem Francisa, nie szturchał go i nie sugerował, w jakim kierunku powinien iść. To była bezpośrednia rozmowa z Francisem, jedno z najwspanialszych doświadczeń kręcenia filmów, jakie kiedykolwiek miałem – opowiedział w rozmowie z DiscussingFilm.
Jak myślicie, czy chwalenie projektu przez Adama Drivera pomoże filmowi, który jeszcze przed premierą musiał mierzyć się z kontrowersjami związanymi ze zwiastunem?