Mass Effect 2 - benchmarki, porównanie różnych wersji oraz więcej o DLC
Od momentu, w którym lśniące nowością pudełko z Mass Effect 2 znajdzie się w naszych rękach dzieli nas już raptem kilka dni. Zanim jednak to nastąpi warto zorientować się jak wypada porównanie wersji pecetowej z tą na Xboksa 360, jak również sprawdzić jak prezentuje się ta gra na tle swojego poprzednika.
Od momentu, w którym lśniące nowością pudełko z Mass Effect 2 znajdzie się w naszych rękach dzieli nas już raptem kilka dni. Zanim jednak to nastąpi warto zorientować się jak wypada porównanie wersji pecetowej z tą na Xboksa 360, zerknąć na benchmarki, jak również sprawdzić jak prezentuje się ta gra na tle swojego poprzednika.
PC kontra Xbox 360
Na pierwszy rzut pójdzie dokonane przez serwis Videogames Zone porównanie wersji komputerowej z konsolową. Wersja na PC używała wysokich ustawień, choć bez wygładzania krawędzi. Prawdę powiedziawszy nawet wytężając wzrok ciężko jest znaleźć jakiekolwiek istotne różnice. Wygląda na to, że jedyną wizualną przewagą jaką pecetowcy będą mogli się chwalić będzie wyższa rozdzielczość i mniejsze problemy z aliasingiem.
Benchmark bez wygładzania krawędzi.
Wyniki z włączonym wygładzaniem krawędzi.
Z kolei serwis PC Games Hardware porównał to jak prezentuje się ta gra na kartach ze stajni Nvidia w starciu z konkurencją z ATI. W teście przeprowadzonym przez redakcję sprawdzono 15 najpopularniejszych obecnie na rynku kart graficznych, poczynając od najnowszego Radeona HD 5870 a na GeForce 7900 GTX kończąc. Zwyciężył oczywiście najsilniejszy Radeon. Ciekawie wygląda jednak wpływ, jaki na wyniki ma wygładzanie krawędzi. W przypadku korzystanie z tej opcji karta GeForce GTX 285 uplasowała się na drugim miejscu. Jednakże w trybie bez anti-aliasingu wspomniane GeForce wylądowało dopiero na czwartym miejscu zostawione w tyle nie tylko przez Radeona HD 5870, ale również przez wersje 5850 oraz 4890 tej karty.
Na koniec PC Games Hardware sprawdziło również to jak Mass Effect 2 prezentuje się na tle swojego poprzednika. Obie gry korzystają z Unreal Engine 3.0. Druga część może się jednak poszczycić lepszymi teksturami, poprawionymi efektami i większą szczegółowością postaci oraz lokacji.
Ponadto, w wywiadzie dla serwisu Joystiq studio Bioware wreszcie wyjaśniło jak dokładnie wyglądać będzie sprawa DLC do jego najnowszej produkcji. Darmowe materiały dostarczane będą poprzez tzw. „Cerberus Network”. Bezpłatnie korzystać z tej usługi będą mogli wszyscy, którzy zakupią nowe Mass Effect 2. Z kolei ci, którzy nabędą grę używaną, by uzyskać dostęp do Cerberusa zmuszeni mają być do jednorazowej opłaty, prawdopodobnie w wysokości 15 dolarów. Jest to forma walki ze sprzedażą używanych gier, która zwłaszcza na rynku konsolowym urasta ostatnio do rangi olbrzymiego problemu. Takie podejście nie spodoba się sporej części graczy, choć zawsze mogło być gorzej. W końcu ludzie z Epic Games napomnieli kilka miesięcy temu, że jako wyjście z tej sytuacji warto by rozważyć wycinanie końcówek gier i umieszczaniu ich jako DLC. Dzięki temu każdy, kto zakupiłby wersje używaną i tak musiałby co nieco zapłacić twórcom za przyjemność kompletnego obcowania z ich dziełem.
Inaczej przedstawiać się będzie sprawa z płatnym DLC. Materiały te można będzie nabyć przez odpowiednie serwisy (czyli Live w przypadku Xboksa 360, a jeśli chodzi o wersję na PC zapewne poprzez Steam oraz inne analogiczne sklepy). W skrócie oznacza to, że nawet jeśli kupimy używany egzemplarz gry, to by uzyskać dostęp płatnych materiałów dodatkowych nie będziemy zmuszeni wpierw wydać 15 dolarów na Cerberusa.