filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 17 lipca 2024, 14:34

autor: Pamela Jakiel

„Marvel wzywa drużynę C”. 17 lat temu Iron Man spotkał się ze sceptycyzmem. Myślano, że studio nie ma nic lepszego do zaoferowania

Iron Man odniósł ogromny sukces, otwierając MCU, ale początkowo krytycy i widzowie podchodzili sceptycznie do widowiska, które sięgnęło po mniej znanego superbohatera.

Źródło fot. Iron Man, Jon Favreau, Marvel, 2008
i

Iron Man w 2008 roku otworzył MCU, a do dziś uznawany jest za jedną z najlepszych i najbardziej lubianych produkcji Marvela. Jak się jednak okazuje, przed premierą projekt spotkał się ze sceptycyzmem ze strony fanów i krytyków. Swego czasu superbohatater, w którego wcielił się Robert Downey Jr., był bowiem postrzegany jako postać „klasy C”.

O tym, jak na film o Iron Manie zapatrywała się publiczność i branża, przy okazji promocji widowiska Deadpool i Wolverine – jednej z najgorętszych premier tego lata – opowiedział Kevin Feige. W wywiadzie dla Deadline wyjawił, że sięgnięcie po mniej znaną postać sprawiło, iż nie wszyscy wierzyli w powodzenie widowiska.

Kiedy szliśmy na Comic-Con w 2007 roku, kiedy z Jonem Favreau promowaliśmy Iron Mana, w mediach pojawił się artykuł: „Marvel wzywa drużynę C”. Ludzie zastanawiali się, czy jesteśmy w stanie zrobić coś z bohaterami, którzy nie są postaciami pokroju Spider-Mana czy X-Menów. Ludzie myśleli, że Marvel nie ma nic więcej do zaoferowania. A my wiedzieliśmy, że mamy jeszcze do dyspozycji wielu bohaterów. Publiczność chce obejrzeć dobre widowisko.

Jak wiemy, Iron Man okazał się ogromnym sukcesem, a stworzona przez Roberta Downeya Jra kreacja jest jedną z najbardziej lubianych w całym MCU.

W tym samym wywiadzie Kevin Feige szczerze wypowiedział się także o produkcjach superbohaterskich i swoim podejściu do nich. Szef Marvela został zapytany o to, co studio powinno zrobić, by utrzymać zainteresowanie filmami komiksowymi.

Nigdy nie byłem zwolennikiem tego, by superbohaterskie filmy traktować jako gatunek sam w sobie. Robimy filmy, które opierają się na narracji graficznej, ale kręcimy różne rodzaje filmów. Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest taka sama, jak ta dotycząca filmów w ogóle: tworzenie angażujących, dostarczających rozrywkę widowisk, których trzeba doświadczać w kinie z ludźmi, filmów, które warte są tego, by ludzie się na nie wybrali.

Miejmy nadzieję, że Deadpool i Wolverine oraz kolejne produkcje Marvela sprawią, że ludzie znów będą chcieli wyjść do kina na fabuły o superbohaterach.

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Filmoznawczyni, absolwentka MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jej praca magisterska dotyczyła nowej duchowości w kinie współczesnym. Redaktorka serwisu Filmomaniak od kwietnia 2023 roku, wspiera redaktora prowadzącego i szefową wszystkich newsmanów. Wcześniej pisała do naEkranie. Jeśli po raz setny nie ogląda Dziewiątych wrót, to po raz pierwszy czyta książki Therese Bohman i Donny Tartt. Woli gnozę od grozy, dramaty od horrorów, Junga od Freuda. W muzeach tropi obrazy symbolistów. Biega długie dystanse, jeszcze dłuższe pokonuje gravelem. Uwielbia jamniki.

więcej