autor: Wojciech Antonowicz
Mad Max spotyka Smoki
Nie jest to wiadomość ze świata gier lecz z kinowego ekranu. No to może powinienem zacząć tak „Wiecie fajny film widziałem wczoraj w kinie ...” a tytuł jego „Regin of Fire”.
Nie jest to wiadomość ze świata gier lecz z kinowego ekranu. No to może powinienem zacząć tak „Wiecie fajny film widziałem wczoraj w kinie ...” a tytuł jego „Regin of Fire”.
Od razu uspokoję tych co boją się iż może był to film ambitny. Nie. Regin of Fire nie jest filmem ambitnym i nie niesie ze sobą żadnego głębszego przesłania, jest po prostu fajnym filmem fantastyczno – przygodowym. A piszę tu i teraz bo mam wrażenie iż scenarzyści i producent ostro w młodości zagrywali w gry komputerowe.
Już sam pomysł na scenariusz wydaje mi się ciekawy. Wyobraźcie sobie świat którym zawładnęły smoki, tak smoki takie ze skrzydłami i ziejące ogniem. I to wcale nie są miłe smoki, są groźne i drapieżne. Udało im się już spalić prawie wszystko co było do spalenia, a teraz latają nad szczątkami i zabijają wszystko co się rusza. No i oczywiście mamy grupę śmiałków którzy chcą walczyć z tymi smokami, nie jest to o dziwo grupa średniowiecznych rycerzy, lecz nowocześnie wyposażeni żołnierze - włóczędzy rodem z serii filmów o Mad Maxie.
No po prostu odjazd :). Efekty specjalne w większości są naprawdę świetne (choć są sceny gdy wypadają bladziej) i koniecznie powinni je zobaczyć twórcy naszego rodzimego smoka z „Wiedźmina”. Świetny film na radosne i bezmyślne lato. Szkoda więc iż w polskich kinach ukaże się dopiero pod koniec października. Ale chyba warto poczekać.
Strona oficjalna filmu : Reign of Fire