autor: Konrad Serafiński
Mad Max - spór z Warner Bros. złagodzony, kolejne filmy w planach
Wygląda na to, że fani ostatecznie doczekają się kolejnych przygód Mad Maxa, bowiem w planach są dwa filmy, z których jeden ma być poświęcony Furiosie. Czy to już koniec sporu pomiędzy George'em Millerem a Warner Bros.?
Od premiery filmu Mad Max: Na drodze gniewu minęły ponad 4 lata. O kontynuacji mówiło się niemalże od razu po premierze. O tym, że sequel miałby nosić tytuł Mad Max: The Westeland, zdążył poinformować nawet Tom Hardy, czyli odtwórca głównej roli. Niestety, jakiś czas po tym rozpoczęła się mozolna batalia sądowa pomiędzy firmą Kennedy Miller Mitchell (która należy między innymi do reżysera filmu, George’a Millera) a Warner Bros. Poszło o 7 milionów dolarów premii, które według umowy powinien otrzymać twórca, jeśli koszta produkcji filmu nie przekroczyłyby poziomu 157 milionów (a wg niego nie przekroczyły). Po zarzutach Millera przyszedł czas na kontrę wytwórni, która zarzuciła reżyserowi niedotrzymanie umowy w zakresie długości filmu oraz klasyfikacji wiekowej. Po tym sporze George Miller ogłosił, że pracuje nad własnym filmem (gdzie byłby także scenarzystą), zatytułowanym Three Thousand Years of Longing, co było jasnym znakiem, że kontynuacji Mad Maxa nie będzie.
Kiedy wszystkim wydawało się, że szanse na sequel Szalonego Maksymiliana autorstwa George’a Millera są równe temu, że Polska wygra nadchodzące Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, głos zabrał sam zainteresowany. I zadziwił wszystkich. W rozmowie z serwisem IndieWire reżyser został zapytany o ewentualne kontynuacje, na co odpowiedział:
Są dwie historie, obie dotyczą Mad Maxa, a jedna Furiosy. Wciąż nad tym pracujemy. Musimy tylko rozwiązać sprawę z Warner Bros., ale wydaje się oczywiste, że to się stanie.
Przy okazji George Miller opowiedział o obecnych stosunkach z Warner Bros. Wygląda na to, że całe zajście sądowe wynikało z bałaganu, który panował w wytwórni. Na szczęście sytuacja wydaje się opanowana i jak opisuje reżyser:
Bardzo trudno było o czyjąkolwiek uwagę (w Warner Bros. - przyp. red.), dlatego zdecydowaliśmy się na proces sądowy. Bałagan został posprzątany i jest bardzo pozytywnie. Kurz opadł.
Jeśli czekaliście na Three Thousand Years of Longing, to również raczej nie powinniście mieć powodów do obaw. Według twórcy film wciąż powstaje, ale na razie nie możemy oczekiwać zbyt wielu szczegółów. Etap preprodukcji ma ruszyć niebawem, a na początku przyszłego roku prawdopodobnie rozpoczną się zdjęcia. Przypomnijmy, że główne role we wspomnianej produkcji mają odegrać Idris Elba (Luther, Mandela: Droga do wolności, Obsesja) oraz Tilda Swinton (Opowieści z Narnii, Doktor Strange). Czekamy na więcej informacji.
