autor: Maciej Myrcha
LucasArts opuszcza szeregi Entertainment Software Association
Wygląda na to, iż Entertainment Software Association (organizacja zrzeszająca największych wydawców elektronicznej rozrywki) będzie musiała mocno przemyśleć swoją politykę na przyszłość, jeśli w ogóle jakaś przyszłość ma ją czekać.
Wygląda na to, iż Entertainment Software Association (organizacja zrzeszająca największych wydawców elektronicznej rozrywki) będzie musiała mocno przemyśleć swoją politykę na przyszłość, jeśli w ogóle jakaś przyszłość ma ją czekać. Decyzja o zmianie dotychczasowej formuły targów E3, będących jedną z największych (o ile nie największą) imprez branży, na dość "kameralne" spotkania wydawców i dziennikarzy, popularności kierownictwu ESA nie przyniosła.
Co więcej, członkowie ESA powoli zaczynają zastanawiać się nad sensem pozostawania w jej szeregach - 2 maja przedstawiciele firm Activision oraz Vivendi poinformowali, iż rezygnują z członkowstwa w organizacji, a co więcej, nie wezmą udziału w tegorocznych targach E3. Teraz dołączył do nich LucsArts, najwidoczniej również niezbyt zadowolony w kierunku, w jakim zmierza wizja ESA. Jednak w przypadku ojców Gwiezdnych Wojen "bunt" dotyczy jedynie członkostwa w ESA - firma zaprezentuje się na E3.
Nie zrażone takim rozwojem sytuacji (na tegorocznych E3 zabraknie także kilku innych firm) kierownictwo ESA wydało oświadczenie, iż szanuje decyzje swoich (byłych) członków, niezależnie od czynników, jakie na nie wpłynęły oraz wierzy, iż utrzyma swoją mocną pozycję w kształtowaniu i rozwoju rynku elektronicznej rozrywki.