Losy growych adaptacji Prison Break i 9 niepewne

Brash Entertainment od kilku dni jest na ustach osób związanych z branżą rozrywki elektronicznej, ale bynajmniej nie z powodów, które cieszyłyby graczy. Firma, która swego czasu obiecywała przysłowiowe gruszki na wierzbie – czyli w naszym kontekście stworzenie wysokiej jakości gier, w dużej mierze opartych o licencje filmowe (m.in. 300, Piła), w obliczu ograniczeń finansowych po prostu zniknęła z rynku. Jednak o jej produkcjach, a tym bardziej wierzytelnościach, wspomniany rynek nie zapomniał.

Nie dalej jak wczoraj dowiedzieliśmy się, że pomimo stracenia wydawcy, firma Factor 5 kontynuuje prace nad nieogłoszonym wcześniej tytułem – prawdopodobnie grą traktującą o Supermanie, która do odbiorców trafić miała właśnie za pośrednictwem Brash Entertainment. Dzisiaj natomiast, przy okazji przeglądania sieci natrafiliśmy na artykuł o kolejnych pozycjach, których los jest na chwilę obecną mocno niepewny. Serwis Variety zamieścił wiadomość o szykowanych pozwach sądowych przeciwko Brash Entertainment – niezależni deweloperzy, którzy tworzyli projekty mające znaleźć się w portfolio wydawcy, nie zamierzają pozostać obojętni w obliczu zaistniałej sytuacji i odzyskać włożone w swoją pracę pieniądze.

I tak 7 Studios żąda 468,000 USD za prace nad grą 9, opartą na filmie animowanym o tym samym tytule (produkowanym przez Tima Burtona) oraz 113,000 USD za wysiłek włożony w tworzenie Six Flags Fun Park – pakiet mini gier przeznaczonych na konsole Wii oraz DS (prezes 7 Studios oświadczył, że gra jest ukończona i być może pojawi się na półkach sklepowych). Swoje trzy grosze dorzuca słoweńska firma deweloperska Zootfly (m.in. Panzer Elite Action), która komputerową adaptację serialu Prison Break (polska wersja z niefortunnym podtytułem Skazany na śmierć), wycenia na 748,000 USD.

Jak można dowiedzieć się ze wspomnianego artykułu, w chwili ogłoszenia zamknięcia swoich biur, firma Brash Entertainment prowadziła około 12 projektów. Jednak deweloperzy w nie zaangażowani już od jakiegoś czasu nie dostawali wynagrodzeń, tak więc zapewne kwestią czasu jest pojawienie się kolejnych pozwów sądowych z żądaniem finansowych rekompensat. Przedstawiciele upadłego wydawcy nie odnieśli się do postawionych im zarzutów.