autor: Artur Falkowski
Lekarze orzekają: nie ma choroby "uzależnienie od gier"
W ostatnim czasie amerykańscy gracze mieli nieco powodów do obaw. Otóż organizacja American Medical Association poddała dyskusji problem uzależnienia od gier, sugerując, by zostało ono uznane za chorobę stawianą na równi z alkoholizmem czy narkomanią. Obecnie zainteresowani mogą już spać spokojnie – wniosek nie przeszedł.
W ostatnim czasie amerykańscy gracze mieli nieco powodów do obaw. Organizacja American Medical Association poddała dyskusji problem uzależnienia od gier, sugerując, by zostało ono uznane za chorobę stawianą na równi z alkoholizmem czy narkomanią. Obecnie zainteresowani mogą już spać spokojnie – wniosek nie przeszedł.
Jak donosi serwis internetowy Gamesindustry.biz, lekarze uznali, że za wcześnie jeszcze na tak drastyczne określenie wspomnianego problemu. Potrzebna jest większa ilość danych i przeprowadzonych badań.
„Nic nie wskazuje na to, by była to choroba fizjologiczna podobna do alkoholizmu czy uzależnień od innych substancji i nie powinna być określana jako uzależnienie” – powiedział doktor Stuart Gitlow z American Society of Addiction Medicine, stowarzyszenia lekarzy zajmujących się problemem uzależnień.
Ta opinia może zmienić się w ciągu najbliższych pięciu lat, kiedy przeprowadzona zostanie większa liczba badań i zgromadzone więcej dowodów. W takim wypadku uzależnienie od gier znajdzie się wydawanym systematycznie przez AMA podręczniku diagnostyki medycznej (kolejny planowany jest na 2012 rok). Pod koniec tygodnia wspomniana organizacja powinna opublikować dokładny raport dotyczący sprawy.