Kultowy Gladiator nie powstałby, gdyby nie jeden obraz
Producent Gladiatora, Douglas Wick, udzielił wywiadu, w którym opowiedział o kulisach powstawania filmu i o postępie prac przy sequelu. Wspomina między innymi o pewnym obrazie i Stevenie Spielbergu.
- producent Gladiatora zdradził w wywiadzie, że od samego początku w projekt zaangażowany był Steven Spielberg;
- dodał, że przekonanie Ridleya Scotta do reżyserii nie było wcale takie proste i udało się to głównie dzięki dwustuletniemu malowidłu;
- potwierdzone zostały także prace nad sequelem Gladiatora.
Douglas Wick nie jest osobą, którą kojarzy się z nazwiska, choć jego spore zasługi dla światowego kina są niepodważalne. Wyprodukował on takie tytuły jak Wielki Gatsby, Gangster czy Zawód: Szpieg, ale z nich wszystkich to Gladiator zdobył największą sławę.
Hollywood Reporter przeprowadził z Wickiem rozbudowany wywiad, który ujawnił wiele interesujących szczegółów z planu zdjęciowego Gladiatora, jak i jego preprodukcji. Okazuje się, że już na samym starcie w projekt zaangażowane były wielkie nazwiska:
Po pierwsze, robiliśmy film razem z DreamWorks, dlatego też od samego początku na pokładzie był również Spielberg, który utrzymywał nietypową relację ze studiem. On i Walter Parkes [producent całej serii Facetów w czerni – dop. red.] partnerowali nam przez cały proces powstawania filmu.
Co ciekawe, pomysł na fabułę nie wziął się z pustej chęci przyciągnięcia widzów wieloma atrakcjami. Wicka urzekł w scenariuszu sam aspekt kulturowy i społeczny:
Scenarzysta podszedł do mnie i powiedział: „Zróbmy coś na rzymskiej arenie”. I wtedy pokazał mi badania, udowadniające, że cała ta rzymska arena ma w sobie wiele z programu kosmicznego. Skupiano się w niej mocno na kulturze, w którą władowano sporo środków. Istniało też tam mnóstwo prostych technologii, takich jak hodowla zwierząt i kontrola wody. I przede wszystkim było to gigantyczne polityczne narzędzie, odciągające masy od poważniejszych spraw. Temat wydawał się więc zasadny.
Od samego początku niepewny był angaż Ridleya Scotta. Wickowi bardzo zależało na reżyserze, więc próbował przekonać go na wiele sposobów. Ostatecznie namówił twórcę Obcego pewnym obrazem:
Przynieśliśmy Ridleyowi XIX-wieczny obraz przedstawiający Koloseum. Był przepięknie pocieniowany, jakby w rumieńcu Brytyjskiego Imperium, przez co sprawiał wrażenie nieco wyidealizowanego. Ridley spojrzał na obraz i powiedział: „Zrobię ten film. Gdziekolwiek jest scenariusz, zrealizujemy go. Powtarzam, zrobię ten film”.
Producentowi Gladiatora opłacił się upór w przekonywaniu Scotta. Dzieło otrzymało pięć Oscarów, w tym tego najważniejszego za najlepszy film. Wick zamierza powrócić do tytułu w postaci sequela. Potwierdził w wywiadzie, że prace trwają już od kilku lat, ale w spokojnym tempie. Wielu scenarzystów ponoć boi się spróbować swoich sił ze względu na poziom ustanowiony przez oryginał.