autor: Izabela Budzyńska
Konkurs Assassin's Creed Origins - ogłaszamy zwycięzców!
Przedstawiamy wyniki konkursu literackiego, w którym główną nagrodą była konsola XBOX ONE X!
W związku z konkursem z okazji premiery Assassin’s Creed Origins, który przygotowaliśmy dla Was wraz z Ubisoft Polska, przez ostatnie tygodnie umieszczaliście swoje prace na dedykowanej stronie konkursowej. Zadanie literackie prezentowało się następująco: „Opisz jedno z podanych wydarzeń historycznych z perspektywy Asasynów lub Templariuszy”. Do wyboru mieliście między innymi zamach na Gabriela Narutowicza, uchwalenie Konstytucji 3 maja czy oblężenie Zbaraża.
Zebraliśmy ogromną ilość prac za które serdecznie dziękujemy! Nie przedłużając, poniżej znajdziecie wyniki konkursu.
Wszystkie prace możecie przeczytać na stronie konkursowej.
I miejsce – Zdzichsiu (Bitwa pod Grunwaldem)
„[…] Był już blisko, biegł ile sił w nogach. Nie wiedział, gdzie podział się jego towarzysz. Geiera teraz to jednak nie zajmowało – miał tylko jeden cel. Zaprzeczając wszystkim prawidłom skrytobójstwa, po prostu wbiegł w sam środek obozu Krzyżaków. Zauważył go. Z pełnym impetem odepchnął Albrechta Hohenzollerna i wymierzył swój sztylet w stojącą przy nim sylwetkę Wielkiego Mistrza zakonu Templariuszy.
A wtedy nagle nastała ciemność... […]”
II miejsce – Punkrocker (Oblężenie Zbaraża)
„[…] Rano wezwał mnie do swoich komnat. Spodziewałem się tego od kilku dni, choć rozkaz przyszedł w najmniej odpowiedniej chwili, ponieważ Kozacy szykowali się do kolejnego szturmu i każda szabla na murach była na wagę złota. Z drugiej strony, czy na wojnie są jakiekolwiek korzystne momenty? Nie mogłem zlekceważyć woli mojego władcy, dlatego wytarłem wrażą krew z półpancerza, ranę na ramieniu przewiązałem czystą szmatą i tak ochędożony stanąłem przed wojewodą ruskim, księciem na Łubniach i Wiśniowcu oraz faktycznym dowódcą obrony Zbaraża - Jeremim Wiśniowieckim. […]”
III – VIII miejsca – kolejność przypadkowa (Sethlan, Runnersan, Rafbeam, Matysiak G, Tymos, Mannelig)
Sethlan – Uchwalenie Konstytucji 3 maja
„Katedra warszawska powoli zapełniała się tłumem, idącym pochodem wprost z zamku królewskiego. W oddzielnej, zaciemnionej sali słychać jedynie dźwięki dochodzące z ulic i wnętrza samego przybytku - "Wiwat 3 maj, wiwat konstytucja, wiwat król!" - głosy pełne nadziei i radości nie przestawały wybrzmiewać stłumione przez granitowe ściany komnaty.
- Wiwat król... - postać siedząca przy mosiężnym stole drgnęła niespokojnie, podnosząc wzrok w ciemny kąt, skąd pochodził ironiczny głos.
- Pionek, przestawiany z miejsca na miejsce na szachownicy, zgodnie z zamysłem gracza - kontynuowała tajemnicza postać, której twarz powoli rozświetlał płomień świecy.
- Branicki. - powiedział król.
- Mieliśmy wobec ciebie plany Stanisławie, zamiast tego wybrałeś tchórzostwo - skwitował Branicki stojąc tuż przed stołem, patrząc niewzruszenie na Augusta Poniatowskiego.
- Tchórzostwo! - król podniósł się z miejsca - Doprowadziłem ten kraj do ładu, dałem mu reformy, dałem mu konstytucję, nadzieję...
- Doprowadziłeś ten kraj do ruiny, Poniatowski! […]”
Runnersan – Odkrycia Marii Skłodowskiej-Curie
„- Bonjour, madame Curie! Trudno panią ostatnio spotkać – głos wyrwał z zamyślenia kobietę która siedziała za biurkiem. Pułkownik Filip de Sable rozejrzał się po gabinecie. Na ziemi leżało mnóstwo porozrzucanych książek, a papiery walały się niemal wszędzie, zostawiając niewiele miejsca dla rudego kota, który uznał, że najlepszym miejscem na legowisko będzie kilka kartek, leżących w kącie pokoju. Żołnierz skupił wzrok na kobiecie w fartuchu. Praca z materiałami, które przekazał jej Zakon, nie służyła urodzie. Przedwczesna siwizna, chorobliwy kolor cery, ale za to bardzo inteligentne spojrzenie, które świdrowało pułkownika na wylot. Nie było to przyjemne uczucie, ale przecież oficer, członek zakonu Templariuszy, nie może sobie pozwolić na okazywanie strachu przed jakąś kobietą. […]”
Rafbeam – Zamach na Gabriela Narutowicza
„16 GRUDNIA 1922 ROKU, SOBOTA, PAŁAC TOWARZYSTWA ZACHĘTY SZTUK PIĘKNYCH, SALA NR. 1, WARSZAWA
Tego dnia niebo było pokryte szarą osłoną burzowych chmur. Drobne krople deszczu uderzały raz po raz w szklane okna pałacu. Wewnątrz budynku kłębiło się kilka setek ludzi. Wybrany w listopadzie, pierwszy prezydent Rzeczypospolitej - Gabriel Narutowicz stał w tłumie. Ale było też tam wiele innych osobistości, większość – Templariusze. Niektórzy oglądali wystawę, inni chcieli się spotkać z prezydentem, a jeszcze inni trzymali się na uboczu, kilka osób obserwowało. Nie wystawę, ale Gabriela.
Maurycy Zamoyski, szanowany członek Bractwa, sunął cicho w stronę polityka. Eligiusz Niewiadomski szedł za nim. Zatrzymali się, byli trzy metry od celu. […]”
Matysiak G – Zamach na Gabriela Narutowicza
„30 XII 1922
Adolf Firęcki obudził się z ciężką głową, dziurą w pamięci i włochatą kulą w żołądku. Mimo zimowej aury otworzył okno by zaczerpnąć świeżego powietrza. Ponad gwar ulicy wznosił się głos gazeciarza: "Niewiadomski skazany", "Zabójcę Narutowicza czeka rozstrzelanie".
Szerokiej drogi Eligiuszu. - mruknął komisarz. Śledztwo w sprawie zamachu kosztowało go dwa miesiące poborów i przeniesienie ze Śródmieścia na zabitą dechami Wolę. Cała sprawa śmierdziała na ruską milę, a kiedy zaczął do czegoś dochodzić, dostał od komendanta Sasa-Hoszowskiego po łapach. Samotny szaleniec. Jasne...
-Dobry wieczór komisarzu. - powiedziała zakapturzona postać stojącą w zacienionym kącie - Bez obaw. Nie jestem Pana wrogiem.
-Więc co robisz w moim mieszkaniu? Kim jesteś!? […]”
Tymos – Odkrycia Marii Skłodowskiej-Curie
„Maria Skłodowska-Curie
Dziennik Żałobny
1 maja 1906
Mój Piotrze, jakże wszystko jest przygnębiające. Ten dom, który opuściłeś, nie ma już duszy, wszystko jest smutne i pozbawione sensu. W sobotę rano złożyliśmy Cię do trumny. Podtrzymywałam Ci głowę, gdy Cię przenoszono. Złożyłam ostatni pocałunek na Twojej zimnej, kochanej twarzy. Włożyliśmy do trumny kilka kwiatów oraz mój portrecik, który tak lubiłeś. Mięliśmy spędzić ze sobą życie... Chciałabym żeby sprawy potoczyły się inaczej, choć w głębi duszy zapewne się tego spodziewałam. To, co się stało w czwartek, 19 kwietnia nie było wypadkiem. […]”
Mannelig – Uchwalenie Konstytucji 3 maja
„Książę Asasynów
01.05.1791
Na warszawskiej starówce padał rzęsisty deszcz. Woda strumieniami lała się po dachach, a poły mojego płaszcza rozwiewał wiatr. Kryjąc twarz pod kapturem stanąłem przed mieszkaniem Małachowskiego. To tu prowadziły wszystkie poszlaki.
W eleganckim wnętrzu unosiła się woń spisku. Moi mentorzy na obczyźnie nauczyli mnie bezbłędnie ją rozpoznawać. Już po pierwszych krokach upewniłem się, że zostałem skierowany w dobre miejsce.
Towarzystwo zebrało się już przy rzeźbionym, marmurowym stoliku. Ich twarze, okolone perukami, były mi zupełnie obce. Czekałem, aż się mi przedstawią, ale oni zbyt byli pochłonięci leżącymi na stole dokumentami. Pochylali się nad nimi z takim skupieniem, że dałbym sobie rękę uciąć, że nie usłyszeli mojego wejścia.
- Oto ten, któregośmy tak wyczekiwali – rzucił do mnie jeden z nich. […]”
IX - X miejsca – kolejność przypadkowa (xywa11, Worazer)
Xywa11 – Bitwa pod Grunwaldem
„Tak wiele zapomniano. Jeszcze więcej zapomnimy. Nieprzyjemna myśl ukłuła go w spieczony letnim słońcem kark, niczym zbłądzona pod kołnierzem osa, szukająca ucieczki.
Czas spędzony w erfurtckiej fraterni klasztornej, czas naznaczony zbieraniem doświadczenia i nauk niemieckich bernardynów miał zapewnić mu coś więcej, niż tylko ślepe machanie mieczem na rozkaz seniora. Coś więcej, niż dźwiganie na barkach ciążącej inwestytury. Coś więcej, niż osamotnioną, choć honorową śmierć na polu bitwy.
Opuszek palca potarł gładką fakturę leżącego we wnętrzu sekretarzyku papieru. Mężczyzna nachylił się lekko nad papierzyskiem, mrużąc oczy; szukał skaz, wad, pretekstów, by zacząć pisać od nowa. […]”
Worazer – Bitwa pod Grunwaldem
„15.07.1410
Prosty ja pachołek, alem mordarz zakonny i sługa wierny. Jakom świadek, na Krzyż Chrystusów klnę się jako prawda wszystko tu spisane i nie daj Bóg nikomu w zapamiętaniu od tychże boleści żyć. Dokonało się i Templariuszów kośba wojenna na ziemi naszych przodków skruszona. Do boju ruszyłem pod nieustraszonym Zyndramem z Maszkowic, który nawet się nie spłonił i żyły mu nie nabrały w chwilach wojowania. Straszliwy to mąż, potykał się on ze wszystkimi, usiekając każdego – gdyż to jest człek tak strasznej siły, że nic mu to – i ze stoma się potykać. Podczas bitwy nieraz żem słyszałem i widziałem rzeczy, od których ciarki po skórze chodzą, jednak spowiadam wam się tu – blade to wszystko przy sile naszych mordarzy zakonnych. […]”
Dziękujemy wszystkim za liczny udział w zabawie i zachęcamy do uczestnictwa w kolejnych konkursach! Do zobaczenia!