autor: Michał Zieliński
Konferencja Microsoft / Lionhead - całkowita dominacja Fable III
Gamescom 2009 ruszył już pełną parą. Tysiące gier oraz dziesiątki deweloperów rozpoczęli wszelkie starania by przyciągnąć uwagę zwiedzających oraz dziennikarzy. Po wczorajszej konferencji Sony wiemy już, że w ciągu najbliższych godzin możemy spodziewać się praktycznie wszystkiego. Tym razem prezentujemy asy, które wyciągnął z rękawa kolejny gigant elektronicznej rozrywki. Przed Wami relacja z konferencji Microsoftu.
Gamescom 2009 ruszyły już pełną parą. Tysiące gier oraz dziesiątki deweloperów rozpoczęli wszelkie starania, by przyciągnąć uwagę zwiedzających oraz dziennikarzy. Po wczorajszej konferencji Sony wiemy już, że w ciągu najbliższych godzin możemy spodziewać się praktycznie wszystkiego. Tym razem prezentujemy asy, które wyciągnął z rękawa kolejny gigant elektronicznej rozrywki. Przed Wami relacja z konferencji Microsoftu.
Cóż, wbrew wcześniejszym spekulacjom, panowie z Redmond postawili wyłącznie na projekty studia Lionhead. Ciężko stwierdzić, czy była to forma hołdu dla europejskiego dewelopera, czy czysty przypadek, jednakże ruch ten okazał się wyjątkowo trafny. Już na samym początku spotkania na scenę wkroczył Peter Monyleux. Mogło to oznaczać tylko jedno: jeden z największych bajkopisarzy wszechczasów ma nam coś naprawdę przełomowego do powiedzenia.
Zaczęło się stosunkowo niewinnie. Artysta zapowiedział, że pod koniec września możemy spodziewać się odświeżonego wydania Fable II. Grę podzielono na pięć obszernych rozdziałów i w tej formie zostanie udostępniona przez sieć. Dzięki temu każdy będzie mógł zapłacić za następną część dopiero po ukończeniu poprzedniej. Koncept ten przypomina sprzedawanie gry na raty, co mniej zamożnym graczom może przypaść do gustu. Co więcej, pierwszy epizod ma być całkowicie bezpłatny. Sprytnie. Pozostaje pytanie - czy mimo ponad rocznej obecności na rynku znajdzie się jeszcze jakaś rybka, która połknie haczyk? Przekonamy się o tym już 29 września.
Po krótkim wstępie, Molyneux bezceremonialnie przeszedł do dania głównego. Plotki na temat tegorocznej prezentacji Fable III w kuluarach krążyły już od dawna, jednak nikt nie spodziewał się, że są prawdziwe. Cóż, wyjątkowo we wspomnianych pogłoskach nie było ani grama kłamstwa. Od dzisiaj Fable III można uznać za oficjalną część line-upu na 2010 rok. Czym tym razem zaskoczą nas twórcy z Lionhead?
Cała idea gry opiera się na byciu władcą. To właśnie wielcy przywódcy mają największy wpływ na kształtowanie historii. Do tej niepodważalnej tezy nawiązywały wszystkie obrazki, które ostatnio ukazywały się na stronie brytyjskiego dewelopera. Nie należy się jednak spodziewać, że podczas zabawy wcielimy się w Churlchilla bądź Joanne d'Arc. Mimo nieskrywanej inspiracji historią powszechną, po raz kolejny scenariusz przedstawi losy jednego z mieszkańców baśniowej krainy Albionu. Ku ścisłości, pokierujemy losami potomka herosa z drugiej odsłony gry. Jako że od jej zakończenia minęło już ponad 50 lat, dotychczasowa sielanka uległa sporym przemianom. Wybudowano wiele nowych miast, opracowano kilka nieznanych dotąd technologii oraz, przede wszystkim, nadkruszono naturalne środowisko. To właśnie w takich realiach przyjdzie odnaleźć się wszystkim miłośnikom kultowego rpg.
Przejdźmy jednak do sedna: tym razem główny nacisk położono na aspekt rządzenia. Nim jednak zasiądziemy na upragnionym tronie, będziemy musieli wszcząć rewolucję i pokonać despotycznego tyrana. Według słów Petera, zajmie nam to około 50% gry, co w przełożeniu zapewni co najmniej kilkanaście godzin wspinaczki na szczyt. To właśnie w tym czasie pozyskamy sojuszników oraz przyprawimy sobie śmiertelnych wrogów. Co ciekawe, by zdobyć poparcie ludu, będziemy mogli składać różne obietnice. To, czy po zyskaniu władzy spełnimy pokładane oczekiwania, zależy już wyłącznie od nas. W podejmowaniu decyzji pomogą nam doradcy oraz własne sumienie. Oczywiście nic nie stoi na przeszkodzie, by zachować całe złoto dla siebie, a każdego nieposłusznego wasala nadziać na pal. Metaforycznie.
To jednak nie wszystko. W gestii sprawowanego przez gracza stanowiska będzie leżała kontrola wydatków, rozwoju królestwa oraz utrzymywania wysokiego morale poddanych. Nie trudno się domyśleć, że ruch ten wprowadza aspekty znane dotychczas wyłącznie z gier strategicznych. Cóż, jesteśmy bardzo ciekawi, w jaki sposób programiści zamieszczą ekonomiczne elementy w rasowym rpg. Intuicja podpowiada, że pomysł ten może być albo genialny, albo zwyczajnie doprowadzić do destrukcji całą przyjemność płynącą z zabawy.
Skoro już jesteśmy przy mechanice - tym razem w nasze ręce zostaną oddane dwa nowe rozwiązania. Pierwsze z nich ochrzczono szumnie Judgements (ang. Osądy). Wyobraźcie sobie, że przed Wasze oblicze trafia kobieta, którą oskarżono o kradzież. Według miejscowego sklepikarza jest to zwyczajna złodziejka. Skarzecie ją na długoterminowy pobyt w lochu czy przeprowadzicie śledztwo w celu wyjaśnienia sytuacji? Jak postąpicie, jeżeli okaże się, że dopuściła się swojego haniebnego czynu, ponieważ jej rodzina przymiera głodem? A to dopiero wierzchołek góry lodowej. Naszym osądom mogą podlegać znacznie istotniejsze sprawy, jak np. udział w nadchodzącej wojnie. System ten można potraktować jak nowy sposób przydzielania zadań i wszystko wskazuje na to, że sprawdzi się doskonale.
Drugie z nowych rozwiązań ukrywa się pod wiele mówiąca nazwą Touch (ang. Dotyk). We współczesnych grach integracja z otoczeniem jest raczej umowna. Często wszystkie czynności sprowadzają się do naciskania przycisków w odpowiednim momencie. Tym razem autorzy postanowili pójść krok dalej. Kierowana przez nas postać może w różny sposób dotykać napotkanych ludzi. Od nas zależy, czy będzie to podanie ręki, uścisk, pocałunek bądź siarczysty policzek. Co więcej, umiejętność ta może przydać się również w kryzysowych sytuacjach. Uratowanie dziecka z płonącego budynku będzie wymagało chwycenia je w objęcia i przeprowadzenia przez pożogę. Ciężko stwierdzić, jaki procent omawianego pomysłu tak naprawdę znajdzie się w grze. Z jednej strony nie jest to idea nie do osiągnięcia, z drugiej - nie takie obietnice składał już Piotruś. Cóż, niechciany dotyk może boleć przez całe życie.
O tym, czym Fable III spełni pokładane w niej oczekiwania, dowiemy się już w przyszłym roku. Termin premiery jak na razie pozostał okryty tajemnicą, jednak gry należy się spodziewać raczej w trzecim kwartale. Oznacza to ponad dwanaście miesięcy czasu na dopieszczenie projektu i spełnienie wszystkich złożonych obietnic. Trzymamy kciuki.