Klasyczne Bondy wpłynęły na Tenet. A już szczególnie Sean Connery
Jeffrey Kurland, projektant kostiumów do filmu Tenet, potwierdził przypuszczenia krytyków, jakoby dzieło Nolana miało nawiązywać do stylistyki kina szpiegowskiego znanego przede wszystkim z produkcji o Jamesie Bondzie.
Zarówno w profesjonalnych recenzjach Tenet, jak i komentarzach zwykłych widzów na portalach społecznościowych, zauważono parę punktów wspólnych pomiędzy najnowszym filmem Christophera Nolana a serią dzieł o agencie 007 (a już szczególnie, gdy mowa o tych klasycznych produkcjach z Bondem). Rozwiązania dialogowe, wysoka stawka, podobnie dozowane napięcie – cechy charakterystyczne dla kina szpiegowskiego dawały ciągle o sobie znać.
Przeczucia te były jak najbardziej uzasadnione, a teraz możemy je także uznać za prawidłowe, bowiem zostały potwierdzone przez jednego ze współtwórców Tenet, Jeffreya Kurlanda. Odpowiadał on za projektowanie kostiumów (wcześniej robił to chociażby na planach zdjęciowych Incepcji czy Dunkierki). Artysta udzielił wywiadu na łamach portalu Esquire i opowiedział co nieco o głównych inspiracjach stylistycznych:
Jeżeli tworzysz taki film jak ten, to Bond musi być jego głównym trzonem. […] Choć chciałoby się go zrobić trochę inaczej. Ja wzorowałem się przede wszystkim na Bondzie Seana Connery’ego. Nie konkretnie na samym stylu kostiumów, ale na sposobie, w jaki ten strój jest noszony przez bohaterów, a także na tym, jak prezentuje się dany bohater w kostiumie. Starałem się pójść jeszcze dalej.
Nie chciałem jednak wiernie odtworzyć ubrań Bonda Seana Connery’ego, ponieważ te zostały wykonane w latach 60. To zupełnie inna epoka. […] Chciałem uchwycić kwintesencję tego stylu, jednocześnie go nie kopiując. Kiedy chodziło się do kina, aby obejrzeć film o Jamesie Bondzie z Seanem Connerym, można było sobie pomyśleć: „Wow, ten gość jest wspaniały, chcę być taki jak on, gdy dorosnę”. Oczekiwałeś właśnie takiej jakości.
Nie wiemy, jak duży wpływ miała spuścizna agenta 007 na sam scenariusz oraz konkretne wybory reżyserskie Nolana, ale skoro kostiumografowie korzystali z niej garściami, to możemy ze spokojem założyć, że reszta ekipy także szukała inspiracji na podobnych terenach. A jeżeli chcecie przekonać się o podobieństwach na własnej skórze, to wesprzyjcie Christophera Nolana, udając się do kin, w których nadal możecie obejrzeć Tenet.