Gwiazdor Gry o tron zmagał się z problemami psychicznymi z powodu serialu
Kit Harington, odtwórca roli Jona Snowa w Grze o tron, opowiedział o problemach zdrowotnych, które spowodowała praca nad wspomnianym serialem. Aktor wyciągnął jednak z nieprzyjemnych doświadczeń ważne wnioski na przyszłość.
Wszyscy dobrze wiemy, że Gra o tron była nie lada przedsięwzięciem technicznym i realizacyjnym. Nie każdy zdaje sobie jednak sprawę z tego, jak ciężkim zadaniem dla aktorów była również praca na planie. Jakiś czas temu pisaliśmy o traumatycznych przeżyciach Hannah Waddingham w związku z jedną ze scen tortur, a niedawno, podczas audycji SiriusXM, Kit Harington (odtwórca roli Jona Snowa) przyznał, że bardzo ciężko zniósł okres zdjęciowy od strony mentalnej:
Będąc całkowicie szczerym, zmagałem się z pewnymi problemami psychicznymi po zakończeniu prac nad Grą o tron, jak i na samym końcu jej produkcji. Myślę, że miało to bezpośredni związek z naturą serialu i z tym, co od lat robiłem.
Niezależnie od tego, o jakim typie zaburzeń psychicznych tutaj rozmawiamy, warto docenić aktora, że odważył się opowiedzieć o swoich problemach i koniec końców sobie z nimi poradził. Harington musiał co prawda zdecydować się na małą przerwę od grania po występie w Game of Thrones, ale powoli wraca do żywych. Będziemy mieli okazję zobaczyć go chociażby w marvelowskim Eternals.
Aktor powiedział, że cała ta nieprzyjemna sytuacja czegoś go nauczyła. Przez dłuższy czas uważał intensywny styl życia za jedyny sensowny, a teraz pozwala sobie na regularny odpoczynek i wyluzowanie. Wnioski niby prozaiczne, ale prawda jest taka, że dojście do nich wymaga czasem przejścia ciężkich doświadczeń.