Kałasznikow posądzany o kradzież projektu nowej broni; inspiracją miała być gra
Koncern zbrojeniowy Kałasznikow rozpoczął sprzedaż nowego modelu strzelby. Okazuje się, że jej projekt może być plagiatem konstrukcji z gry Oceanic.
- Koncern Kałasznikow stworzył strzelbę, która najwyraźniej inspirowana była bronią z gry Oceanic.
- O twórcach produkcji oraz oryginalnym projekcie nigdzie jednak nie wspomniano.
- Deweloperzy uważają, że jest to ewidentna kradzież ich pomysłu.
Ward B to nieznane szerzej niezależne studio, które pracuje nad debiutanckim tytułem – hero-shooterem Oceanic. O grze nie wiadomo zbyt wiele, lecz jednym z jej najważniejszych elementów ma być różnorodna broń palna. Wystarczy, że sprawdzicie media społecznościowe zespołu, a znajdziecie liczne i intrygujące projekty karabinów, strzelb czy pistoletów, które naprawdę przykuwają wzrok wysoką jakością wykonania. Łączą one futurystyczne rozwiązania z realnymi zasadami budowy uzbrojenia.
Projekty zwróciły także uwagę twórców prawdziwej broni z rosyjskiego koncernu zbrojeniowego Kałasznikow. Reprezentant firmy zgłosił się bowiem do Ward B z propozycją współpracy. Producent miałby stworzyć prawdziwą strzelbę, która inspirowana byłaby projektem deweloperów o nazwie Mastodon. Oczywiście logo studia miałoby znaleźć się na broni, a trzy jej egzemplarze trafiłyby nawet do jego siedziby.
Marcellino Sauceda, prezes Ward B, przyznał w wywiadzie dla serwisu IGN, że propozycja ta była dla deweloperów czymś naprawdę wyjątkowym. Dotychczas żadne studio deweloperskie nie miało okazji współpracować z firmą zbrojeniową przy produkcji prawdziwej broni do użytku komercyjnego. Ostatecznie do podpisania umowy nie doszło, ponieważ Kałasznikow postanowił zakończyć rozmowy z twórcami Oceanic i wyprodukować strzelbę samodzielnie.
Na rynek trafiła bowiem inteligentna broń o nazwie MP-155 Ultima. Jej wygląd i funkcje przywodziły na myśl fikcyjnego Mastodona. Tak samo jak w przypadku konstrukcji Ward B układ strzelby można dostosowywać do własnych potrzeb, a poszczególne elementy konstrukcji wyglądają bardzo znajomo. W swoich materiałach promocyjnych Kałasznikow przyznał nawet, że egzemplarz inspirowany był grami wideo. Nigdzie nie zaznaczono jednak, że chodzi o broń z gry Ward B.
Premiera MP-155 nie uszła uwadze deweloperów, którzy zaczęli dostrzegać coraz więcej podobieństw między swoim dziełem a produktem Kałasznikowa. Dowodem na kradzież projektu ma być w szczególności obecność wielu małych detali, które pełnią jedynie rolę estetyczną. Nie mają praktycznego zastosowania, lecz sprawiały, że Mastodon wyglądał bardziej imponująco. Z jakiegoś powodu takie same detale pojawiły się również na prawdziwej strzelbie. Sauceda zasugerował nawet, że projektanci z Kałasznikowa mogli dysponować ich modelem 3D broni i zapomnieli usunąć niektóre z tego rodzaju małych dekoracji.
Początkowo deweloperzy nie byli oburzeni ruchem firmy. Myśleli, że oznacza to, iż informacja o ich studiu pojawi się w materiałach na temat broni i zaowocuje bezpośrednią współpracą obu podmiotów. Reprezentant Kałasznikowa, z którym wcześniej rozmawiali, nie odpowiadał jednak na ich próby kontaktu. Zareagował dopiero w momencie, gdy o komentarz poprosił go serwis IGN.
Maxim Kuzin przyznał więc, że początkowo firma rozważała podjęcie współpracy z Ward B. Ostatecznie rozmowy zostały jednak zawieszone, a koncern postanowił zaprojektować strzelbę samodzielnie. Według niego MP-155 to całkowicie oryginalny projekt, który nie ma nic wspólnego z Mastodonem. Autorzy strzelby mieli rzekomo nigdy nie widzieć dzieła deweloperów.
Wyjaśnienia te nie usatysfakcjonowały Marcellino Saucedy, który od tego czasu ściera się z koncernem i stara udowodnić, że dokonano kradzieży projektu studia. Kolejne działania Kałasznikowa oburzyły go jednak jeszcze bardziej. Koncern postanowił bowiem sprzedać prawa do użytku MP-155 twórcom Escape from Tarkov. Umowa ta doszła do skutku i strzelba rzeczywiście pojawiła się w grze Battlestate Games.
Niestety historia ta nie ma dobrego zakończenia, ponieważ Sauceda przyznał, że nie ma szans na zwycięstwo w sporze z rosyjskim koncernem zbrojeniowym. Nagłośnienie sprawy ma sprawić, że inni mali deweloperzy nie popełnią błędu Ward B. Twórcy Oceanic mają zaś zamiar prowadzić dalszy rozwój gry za zamkniętymi drzwiami i dzielić się ze światem znacznie mniejszą ilością informacji.
Jeśli ciekawi Was dokładny przebieg wspomnianych wydarzeń, ich opis znajdziecie w artykule na stronie IGN. Zamieszono tam również wiele zdjęć wskazujących na kluczowe podobieństwa między projektami.