filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 16 grudnia 2024, 10:11

autor: Pamela Jakiel

Jest gorzej niż przewidywano. Kraven Łowca to totalna katastrofa w box office, porażkę poniósł też nowy Władca Pierścieni, najniżej oceniany film z franczyzy fantasy

Kraven Łowca zaliczył nieudany weekend otwarcia. Sukcesem w box office nie może się też pochwalić nisko oceniana animacja Władca Pierścieni: Wojna Rohirrimów.

Źródło fot. Kraven Łowca, J.C. Chandor, Sony, 2024
i

Kraven Łowca w ubiegły piątek wszedł na wielkie ekrany. Ostatnie widowisko poszerzające filmowe uniwersum Sony zaliczyło katastrofalnie słaby weekend otwarcia. W USA dzieło z Aaronem Taylor-Johnsonem zarobiło jedynie 11 mln dolarów (vide Deadline), co jest najgorszym wynikiem wśród wszystkich filmów ze świata Spider-Mana tego studia. Lepiej poradziła sobie nawet Madame Web, która w pierwsze dni wyświetlania zebrała 15,3 mln.

Warto dodać, że Kraven Łowca wypadł jeszcze gorzej, niż przewidywano. Szacowano bowiem, iż film w weekend otwarcia w kraju zarobi 20 mln dolarów, tymczasem widowisko zebrało ze sprzedaży biletów prawie o połowę mniej.

11 mln dolarów na start to dramatycznie słaby wynik wróżący duże straty, zważywszy na to, że budżet Kravena Łowcy wyniósł ok. 110 mln. Na niską frekwencję w kinach z pewnością przełożyły się negatywne opinie krytyków. W serwisie Rotten Tomatoes widowisko Sony zebrało jedynie 15% pozytywnych recenzji.

W miniony weekend widzowie mieli możliwość udania się także na najnowsze dzieło ze świata Władcy Pierścieni. Animowana Wojna Rohirrimów nie zainteresowała jednak odbiorców. Najgorzej oceniane widowisko ze słynnej franczyzy fantasy (51% pozytywnych ocen krytyków na Rotten Tomatoes) zarobiło w weekend otwarcia w Stanach jedynie 4,6 mln dolarów. Budżet filmu wyniósł jednak znacznie mniej niż tytułu Sony – 30 mln dolarów.

Pamela Jakiel

Pamela Jakiel

Redaktorka działu filmowego Gry-Online od kwietnia 2023 roku. Absolwentka filmoznawstwa i MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miłośniczka dzieł Romana Polańskiego, Terrence’a Malicka i Alfreda Hitchcocka. Woli gnozę od grozy, dramaty od komedii, Junga od Freuda. Tęskni za elegancją kina klasycznego i wciąż wraca do Bulwaru Zachodzącego Słońca. W muzeach tropi obrazy symbolistów, a świat przemierza gravelem. Uwielbia jamniki.

więcej