James Earl Jones wcielił się w Dartha Vadera, ale nie uważa tego za rolę aktorską. Opowiedział o kulisach
Darth Vader to jeden z najbardziej znanych filmowych złoczyńców. Jego rozpoznawalność nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie charakterystyczny głos Jamesa Earla Jonesa. Choć fani jednoznacznie kojarzą aktora z tym bohaterem, to sam artysta nie uważa, jakoby stworzył rolę.
Dartha Vadera kojarzą nawet osoby, które nie są fanami Gwiezdnych wojen i nie widziały filmów z jego udziałem. Upadły rycerz Jedi stał się prawdziwą ikoną uniwersum, a ożywić Vadera pomógł James Earl Jones, dla którego początkowo współpraca z George’em Lucasem miała być tylko chwilowa. Po latach aktor jest jednak jedną z najpopularniejszych osób związanych z Gwiezdnymi wojnami, chociaż nic tego nie zapowiadało (vide /Film).
Dla Jamesa Earla Jonesa to miało być zwykłe zlecenie na jeden dzień. Aktor potrzebował szybko dorobić i wcielenie się w Dartha Vadera było ku temu idealną okazją. Zwłaszcza, że – jak sam przyznał – był w tamtym okresie kompletnie bez pieniędzy. Dlatego George Lucas nie musiał długo namawiać artysty, który znajdował się w potrzebie, co Jones opisał w swojej autobiografii z 1993 roku James Earl Jones: Voices and Silences:
Po zmontowaniu filmu George Lucas zdecydował, że potrzebuje basowego głosu. Wydaje mi się, że David Prowse takim nie dysponował i do tego miał delikatny szkocki akcent. Dlatego George zaczął szukać kogoś do nagrania głosu. Wiem, że skontaktował się z kilkoma aktorami w tej sprawie, zanim w porozmawiał ze mną. Byłem wtedy bez pracy, a on się spytał: „Chcesz robotę na jeden dzień?”. Ja tylko odpowiedziałem: „Jasne”.
Dorywcza praca zmieniła się w wieloletni projekt i James Earl Jones użyczał swojego głosu Darthowi Vaderowi nie tylko w filmach, ale również w serialach, produkcjach animowanych, a nawet grach wideo. Dzięki aktorowi złoczyńca jest rozpoznawalny, a jednocześnie David Prowse stał się nieco zapomniany. Mimo to dla Jonesa to właśnie Prowse wykonał większą pracę, ponieważ musiał fizycznie wcielić się w Dartha Vadera.
Aktualnie James Earl Jones ma już 92 lata i w zeszłym roku ogłosił przejście na emeryturę. To oznacza, że więcej nie nagra swoich kwestii dla Sitha. Na szczęście aktor zdecydował się podpisać specjalną umowę, z której wynika, iż Lucasfilm będzie mogło wykorzystać sztuczną inteligencję, by głos Dartha Vadera wciąż był taki sam.