Harrison Ford został Indianą Jonesem tylko dlatego, że ten aktor zrezygnował z roli. „Jestem ci bardzo wdzięczny”
Niewiele brakowało, a Harrison Ford nie dostałby szansy, by wcielić się w jedną z najważniejszych filmowych postaci w swojej karierze. Aktor nie ukrywa wdzięczności dla kolegi po fachu, który zdecydował się odrzucić rolę słynnego archeologa.
Indiana Jones to seria filmów, w której skład wchodzi trylogia z lat 80., czwarta część serii z 2008 roku oraz najnowsza produkcja, która niedługo trafi do kin. Przygody o żądnym przygód archeologu pozostają kultowymi dziełami i od 40 lat mają rzesze wiernych fanów. Sukces tym widowiskom zapewniła emocjonująca akcja oraz ceniona przez kinomanów kreacja Harrisona Forda.
Jednak człowiek, który stał się twarzą serii, nie był pierwszym wyborem twórców. Na szczycie listy do roli Indiany Jonesa nie znajdował się Ford, a Tom Selleck, znany z takich produkcji jak Zaprzysiężeni czy Quigley na Antypodach. Aktor zrezygnował jednak z angażu w dziele Stevena Spielberga, ponieważ był zobowiązany umową na serial Magnum.
Ford podczas włoskiej premiery filmu Indiana Jones i artefakt przeznaczenia czuł się zobowiązany, aby wspomnieć o tej sytuacji. Aktor poświęcił chwilę i po latach podziękował Selleckowi za rolę, którą przeszła na niego z uwagi na napięty grafik kolegi po fachu (via Screen Rant).
Jak dostałem tę pracę? Tom Selleck miał tę pracę, ale był również zobowiązany do zrobienia serialu telewizyjnego i nie był w stanie wyplątać się z tego kontraktu. Zostałem drugim wyborem. I jestem ci bardzo wdzięczny. Dziękuję, Tom. Jeśli słuchasz, jeszcze raz dziękuję.
Gdyby nie umowa wiążąca Sellecka z serialem, mógłby on w 1981 roku zadebiutować jako Indiana Jones. Mija jednak 40 lat i dziś wielu widzów nie wyobraża sobie franczyzy bez udziału Forda.
Wszystkie filmy z serii dostępne są na platformie Disney+, a najnowsza produkcja Indiana Jones i artefakt przeznaczenia trafi do kin 30 czerwca.
Ten materiał nie jest artykułem sponsorowanym. Jego treść jest autorska i powstała bez wpływów z zewnątrz. Część odnośników w materiale to linki afiliacyjne. Klikając w nie, nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!