Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 14 czerwca 2017, 14:29

Hunt: Showdown od Crytek, czyli drużynowe polowania na potwory

Firma Crytek pojawiła się na targach E3 i przywiozła ze sobą swoje najnowsze dzieło. Hunt: Showdown zapowiada się na ambitną produkcję, w której zapolujemy na potwory w towarzystwie innych graczy. Brzmi znajomo? Tylko w teorii.

O tym, że Crytek pracuje nad Hunt: Showdown, wiemy od jakiegoś czasu. Przedstawiciele firmy pojawili się na targach E3, na które przywieźli swe najnowsze dzieło. Tytuł był prezentowany za zamkniętymi drzwiami, a relacje osób, które miały okazję zobaczyć go w akcji, wskazują na to, że będziemy mieli do czynienia z ambitną strzelaniną FPP, w której zapolujemy na potwory, współpracując z maksymalnie trójką innych graczy… oraz rywalizując z zespołami podobnymi do naszego.

W teorii rozgrywka w Hunt: Showdown ma się zasadzać na niezbyt skomplikowanym schemacie. Zadania, jakie zostaną przed nami postawione, będą polegać na znalezieniu celu, jego eliminacji i ucieczce ze zdobytą nagrodą. Sprawy skomplikują się jednak w momencie, kiedy dotrze do nas, że identyczne cele przyświecają pozostałym drużynom. Brzmi to dosyć zawile, toteż omówmy sobie poszczególne aspekty rozgrywki.

To… skomplikowane

Hunt: Showdown w skrócie:
  • Wieloosobowe polowania na potwory
  • Obrona celu na zasadach zbliżonych do trybu Hordy
  • Rywalizacja czterech drużyn
  • Permanentna śmierć

W Hunt: Showdown na wyeliminowanie będą czekać rozmaite potwory – w przypadku prezentowanej wersji demonstracyjnej był to olbrzymi pająk. Po wytropieniu ofiary przystąpimy do jej eliminacji – walka nie będzie odbiegać od klasycznego schematu starcia z bossem, toteż kluczem do sukcesu będzie sprawne żonglowanie dostępnym arsenałem, na którego temat wiadomo tyle, że oprócz broni palnej obejmie on również koktajle Mołotowa. Kiedy już uda nam się ubić takiego gagatka, rozpocznie się faza tak zwanego „banishing proces”, polegająca na obronie cielska danego monstrum przed atakami pomniejszych stworów. Gdy cała wrzawa ucichnie, kontrolowani przez nas bohaterowie będą mogli opuścić mapę wraz z zebranym łupem i odtrąbić zwycięstwo.

No dobrze, ale co z pozostałymi drużynami? Otóż w tym będzie tkwić sedno problemu. Na mapie będzie tylko jedno monstrum, na które zapolują maksymalnie cztery drużyny i tylko jedna z tych ostatnich opuści pole bitwy z tarczą. W tym momencie dadzą o sobie znać elementy PvP – w walkę z pozostałymi graczami będziemy mogli wdać się w dowolnej fazie rozgrywki; nic nie będzie stało na przeszkodzie, by spróbować wyeliminować oponentów jeszcze przed przystąpieniem do ataku na monstrum lub w trakcie obrony jego korpusu. Nawet pokonanie bossa i przeżycie ataku hordy mniejszych potworów nie zagwarantuje nam sukcesu – wszak w trakcie opuszczania lokacji nasz oddział będzie mógł paść ofiarą zasadzki ze strony nieprzyjaciół, którzy poczekają na właściwy moment i odbiorą nam ciężko wypracowany łup.

Podczas zabawy warto będzie pamiętać także o tym, że ewentualna śmierć na polu walki bynajmniej nie przyniesie nam chwały, gdyż będzie miała permanentny charakter. Nasza kolejna postać przejmie po poprzedniej tylko pieniądze i doświadczenie, natomiast cały ekwipunek będzie musiała zdobyć samodzielnie. W założeniach ma to powstrzymać graczy przed koncentrowaniem swoich wysiłków na prostej eliminacji konkurencji.

Wszystko to brzmi naprawdę interesująco, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że produkcja zrobi doskonały użytek z technologii CryEngine – podobno już teraz prezentuje się smakowicie. Zresztą, o jakości oprawy graficznej możecie się przekonać sami, oglądając dołączone do tej wiadomości zrzuty ekranu (jeśli wierzyć zapewnieniom – niebędące bullshotami). Ponadto „na dniach” w Internecie ma się pojawić materiał wideo prezentujący w akcji omawiany tytuł. Wtedy ostatecznie się przekonamy, czy warto mieć na niego oko.

Krystian Pieniążek

Krystian Pieniążek

Współpracę z GRYOnline.pl rozpoczął w sierpniu 2016 roku. Pomimo że Encyklopedia Gier od początku jest jego oczkiem w głowie, pojawia się również w Newsroomie, a także w dziale Publicystyki. Doświadczenie zawodowe zdobywał na łamach nieistniejącego już serwisu, w którym przepracował niemal trzy lata. Ukończył Kulturoznawstwo na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Prowadzi własną firmę, biega, uprawia kolarstwo, kocha górskie wędrówki, jest fanem nu metalu, interesuje się kosmosem, a także oczywiście gra. Najlepiej czuje się w grach akcji z otwartym światem i RPG-ach, choć nie pogardzi dobrymi wyścigami czy strzelankami.

więcej