Henry Cavill po Wiedźminie chce wcielić się w Jamesa Bonda
Henry Cavill zdradził, w kogo chciałby się wcielić w kolejnym filmie. Brytyjski aktor wciąż pragnie zagrać Jamesa Bonda, w miejsce odchodzącego z marki Daniela Craiga.
W ostatnich latach Henry Cavill wyrósł na ulubieńca publiczności. Fakt, niektóre filmy z nim nie zyskały uznania widzów, ale nawet w tych przypadkach brytyjski aktor zbierał pochwały od widzów. Dowodem recenzje Enoli Holmes, podkreślające udany występ Cavilla w roli Sherlocka Holmesa. Niewykluczone, że to nie ostatni sławny Brytyjczyk, w którego wcieli się gwiazda. Henry Cavill w rozmowie z magazynem GQ ponownie wyraził chęć zagrania bodajże jednego z najbardziej znanych fikcyjnych obywateli Wielkiej Brytanii – Jamesa Bonda:
Jeśli Barbara [Broccoli, producentka marki] i Mike [Michael G. Wilson, współproducent serii] byliby tym zainteresowani, zgodziłbym się bez wahania. Na razie nic nie jest pewne. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ale tak, chętnie zagrałbym Bonda, to byłoby bardzo, bardzo ekscytujące.
Nie jest to nagły kaprys aktora, lecz jego kolejne marzenie po zagraniu Geralta z Rivii. W 2005 roku Henry Cavill był jednym z kandydatów do zastąpienia Pierce’a Brosnana w roli agenta 007. Przegrał jednak z Danielem Craigiem, gdyż – jak ujawnił w zeszłym roku – według reżysera był „zbyt pulchny” (via Men’s Health). Teraz, piętnaście lat później, Henry Cavill otrzyma kolejną szansę zostania Jamesem Bondem. Z Craigiem w tej roli pożegnamy się w Nie czas umierać, które trafi do polskich kin 20 listopada. Być może Cavill – już jako ulubieniec widzów – tym razem będzie miał więcej szczęścia. Zwłaszcza że pierwszy w historii casting dokonany przez sztuczną inteligencję właśnie jego wskazał jako najlepszego kandydata do wcielenia się w brytyjskiego agenta (via Screen Rant).